Joe Hill opowiada cztery niezwykłe historie, z których każda jest w jakiś sposób związana z niecodziennymi zjawiskami atmosferycznymi.
Tekst: Sylwia Skorstad
Dwunastoletni Michael stawia czoło niepokojącemu mężczyźnie z aparatem. W kluczowych chwilach musi liczyć sam na siebie, bo nad miastem szaleje burza połączona z wichurą. Aisha, samotna matka pracująca jako dziennikarka, ma podejrzenie, że lokalny bohater nie jest tak idealny, jak malują go jej koledzy. O prawdę przyjdzie jej walczyć w porze wielkich pożarów lasów. Student o imieniu Aubrey decyduje się wykonać skok spadochronowy, by zaimponować ukochanej dziewczynie, ale niezwykła chmura krzyżuje jego plany. Homoseksualna Honeysuckle ma właśnie rozpocząć szczęśliwe życie ze swoją dziewczyną, gdy na Boulder spada niewytłumaczalny deszcz zabójczo ostrych kryształów.
Najlepiej u siebie
Można by powiedzieć, że „Dziwna pogoda” to lektura idealna na niedalekie podróże samolotowe – jedna nowela w sam raz na podróż do na przykład Wiednia, druga na powrót, trzecia i czwarta do Oslo czy do Berlina. Można by, gdyby nie fakt, że historie Hilla nie za bardzo nadają się na kojenie nerwów w podróży. Podszeptują niepokojąco, iż tuż poza dobrze znaną i bezpieczną strefą, znajdują się inne, nieodkryte i groźne. Źli ludzie mogą nam kraść wspomnienia, strażnicy naszego bezpieczeństwa za bardzo lubić zabawy z bronią, a sąsiedzi tylko czekać na dogodną okazję, by się na nas zemścić albo bezkarnie nam dopiec.
Wystarczy zrobić zaledwie jeden krok w bok, by znaleźć się w świecie bez zasad. Nie wierzycie? Spróbujcie zatem udowodnić, że jest inaczej.
Nowele Hilla najlepiej czytać u siebie, czyli w stosunkowo bezpiecznym miejscu, gdzie przynajmniej wiadomo, czego można się spodziewać.
Samo mięso
Żeby nie robić Joe Hillowi na złość, nie będę porównywać jego zbioru do „Czwartej po północy” pióra jego sławnego ojca. Oddam za to głos samemu autorowi, który przekonuje, że choć długa nowela to rzadko uprawiany gatunek literacki, nie należy kręcić na nią nosem:
„Nowele to samo mięso, nie ma w nich zbędnego. Zwięzłością przypominają opowiadania, ale wnikają w rzeczywistość równie głęboko, jak dłuższe kawałki. Nie są niespiesznymi, leniwymi podróżami. To wyścigi do najbliższych świateł na skrzyżowaniu. Wciskasz pedał do oporu i mkniesz samochodem narracji poza krawędź urwiska. Żyj szybko i pozostaw po sobie ładne zwłoki: to gówniany plan dla człowieka, ale niezły na nowelę.”
I faktycznie, we wszystkich zamieszczonych w zbiorze historiach akcja rozgrywa się w szybkim tempie, ale nie na tyle pospiesznym, byśmy nie zdążyli rozgościć się w świecie bohaterów. Nie każda opowieść jest tak samo wciągająca, bo powstawały w różnym czasie i przy różnych okazjach, jednak każda jest warta kilku dobrych chwil.
„Dziwna pogoda”, Joe Hill, Wydawnictwo Albatros