Kryminał osadzony w innym kręgu kulturowym, gdzie wszystko ma swój właściwy czas i miejsce.
Tekst: Sylwia Skorstad
Mieszkający w Tokio Ren Ishida otrzymuje wiadomość o nagłej śmierci siostry, z którą był w dzieciństwie bardzo blisko związany. Wyrusza do małego miasteczka o nazwie Akakawa, gdzie Keiko mieszkała i została zamordowana. W trakcie załatwiania spraw związanych z pogrzebem siostry i śledztwem prowadzonym w celu znalezienia jej mordercy, do Rena wracają wspomnienia. Zaczyna sobie przypominać, że łączyła ich niezwykła więź i żałować, iż przez ostatnie lata nie był z Keiko bliżej. Jednocześnie poznaje środowisko siostry i próbuje samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie, kto życzył jej śmierci.
O szyby deszcz dzwoni…
„Deszczowe ptaki” to kryminał, ale kryminał inny niż wszystkie. Nie dba o tempo akcji, nie robi nagłych zwrotów. Wszystko w nim, jak w uporządkowanym życiu, ma swój właściwy czas i miejsce. Ren poznaje Akakawę niespiesznie. Bez pospiechu zgłębia też tajemnice Keiko oraz miasteczka, które wybrała na swój nowy dom. Poznaje historię swojej rodziny, bowiem to ona wyznacza kierunek jego prywatnego dochodzenia.
Główny bohater rzadko okazuje entuzjazm lub smutek, raczej przyjmuje rzeczy takimi, jakie są. Gdy natrafia na kolejne sekrety, zabiera się do nich metodycznie. W kryminałach czytelnik ma często ochotę przerzucić kilka kartek do przodu, żeby jak najszybciej poznać mordercę i jego motywy, ale nie dzieje się tak w przypadku „Deszczowych ptaków”. Ta powieść pozwala zaczytać się w pozornie nieistotnych szczegółach. Smakować życie, choć wiele jest w nim przynajmniej tyle samo goryczy, co słodkich doznań.
… deszcz dzwoni jesienny
Opowiadania Goenawan ukazywały się w magazynach literackich i antologiach. Debiutancka powieść „Deszczowe ptaki” przyniosła jej od razu nagrodę Bath Novel Award. Teraz Clarissa razem ze swoją książką zwiedza świat. Nie tak dawno była promować powieść w Izraelu, a kilka tygodni wcześniej chwaliła na Twitterze polskie tłumaczenie i wydanie „Deszczowych ptaków”.
Clarissa, urodzona w Indonezji Singapurka, mówi o sobie, że lubi deszczowe dni, piękne książki i gorącą zieloną herbatę. Kiedy pada, to najchętniej zajmuje się pisaniem. Nigdzie jej się wtedy nie spieszy, zła pogoda ma te dobrą stronę, iż łatwiej jest zostać w domu i znaleźć czas dla siebie. Twierdzi, że w książkach najbardziej lubi skomplikowane ludzkie charaktery, bowiem nikt z nas nie jest doskonały. Na razie nie zdradza, o czym będą jej kolejne powieści.
„Deszczowe ptaki”, Clarissa Goenawan, wydawnictwo Prószyński i S-ka