Zamiast okrutnych braci Grimm proponujemy czytanki na dobranoc, które także pobudzają wyobraźnię i poruszają trudne tematy, ale robią to mądrzej.
Tekst: Joanna Zaguła
Zajęliśmy się trochę krytykowaniem filmów animowanych, ale i budowaniem bajkowej atmosfery w domu. Tydzień pisania o bajkach nie byłby jednak kompletny przede wszystkim bez dziecięcej literatury, szczególnie takiej czytanej do poduszki. Mnie samej mama i babcia czytały baśnie i bajki Andersena, Braci Grimm i Brzechwy, ale – podobnie, jak większość moich rówieśników – nie wspominam dobrze tych historii. Smutne zakończenia, straszne postaci, pełne okrucieństwa rozwiązania akcji. To nie było coś, co dawało szczęśliwe i spokojne sny. Nie raz poduszka była mokra od łez. Dlatego zdecydowanie wolałam przygody Fileasa Fogga, przemierzającego świat w 80 dni czy Ferdynanda Wspaniałego – psa, który zaczął zachowywać się, jak człowiek. I ponad wszystko każdą książkę, która wyszła spod ręki Astrid Lindgren. Nie wszystkie te lektury można nazwać bajkami, ale każda ma moc tworzenia nowych baśni w wyobraźni małego słuchacza czy współczytelnika. Bo to, czego słuchamy w dzieciństwie od naszych bliskich przed zaśnięciem, staje się kanwą naszych snów i wyobrażonych światów.
Pierwszą książką, którą gorąco polecam jest więc hit mojego dzieciństwa – „Przygody dzieci z ulicy Awanturników”. W tej książeczce mieszczą się dwa dzieła Astrid Lindgren – „Dzieci z ulicy Awanturników” oraz „Lotta z ulicy Awanturników”. To opowiadania o perypetiach trójki dzieciaków i obraz rozgardiaszu, który pojawia się wszędzie tam, gdzie one. Jest wesoło, przygodowo i mądrze. A do tego piękne ilustracje.
Teraz jednak przydałoby się coś bardziej współczesnego. Wydawnictwo Dwie Siostry ma w swoich nowościach pozycję „Widziałem pięknego dzięcioła” Michała Skibińskiego z ilustracjami Ali Bankroft. To reprodukcja oryginalnego zeszytu ośmioletniego Michała, który codziennie zapisywał w nim jedno zdanie (według zadania, jakie dostał na wakacje). Jako, że te wakacje przypadały na rok 1939, czytamy nie tylko o dziecięcych przygodach autora, ale z niepokojem obserwujemy bieg zdarzeń zbliżających nas do wojny. To sprytny sposób na opowiedzenie o nieprzyjemnej historii.
Kolejna mądra książka o niełatwych sprawach to „Listy do A.” Anny Sakowicz. Tytułowe listy pisze mała Anielka, a ich adresatem jest nieproszony lokator jej domu, który bardzo przeszkadza jej babci. Odkąd się wprowadził, zaczęła zapominać imion, nie poznaje członków rodziny, gubi różne rzeczy. Anielka nakłania pana A., by się od nich wyniósł. Autorka w piękny sposób porusza rzadko eksploatowany w książkach dla dzieci temat starości i odchodzenia.
Książka Doroty Sumińskiej „Dlaczego hipopotam jest gruby?” odpowiada na wiele dziecięcych pytań i pobudza ciekawość świata. Nie tylko wasze dzieci, ale i wy sami zainteresujecie się tym, czy niektóre zwierzęta mają błękitną krew i dlaczego pijawka ma 32 mózgi.