Alicja Majewska zdradza nam, gdzie najbardziej lubi spędzać wakacje, jakie ma plany na najbliższy rok i opowiada o swojej nowej płycie „Żyć się chce”.
Rozmawiała: Joanna Zaguła
Zdjęcia: Zosia Zija i Jacek Pióro SERWIS: Sony Music Poland
Podczas odsłuchu Pani ostatniej płyty w Studio U22 była Pani jedną z nielicznych osób, które weszły bez zadyszki na czwarte piętro secesyjnej kamieniczki, gdzie ono się znajduje. Może nam Pani zdradzić, jak utrzymuje Pani tak świetną kondycję?
Właściwie to niewiele robię w tej sprawie, czasami tylko popływam pół godziny w basenie i to wszystko. Wiele zawdzięczam dobrym genom, oraz organizmowi, który sam podpowiada mi, co powinnam jeść, a czego unikać, w związku z czym nie mam problemów z niepotrzebnymi kilogramami. Poza tym przez wiele lat biegałam do mojej kosmetyczki na piąte piętro, więc to czwarte nie robi na mnie większego wrażenia.
Jaka jest w tym zasługa Pani niesamowitego, pozytywnego temperamentu?
Pozytywny temperament to suma kilku elementów – najpierw umiejętność odczuwania radości życia, potem dobre zdrowie, które potrafi wytrzymać trudy wyrażania tej radości, a na koniec takie użytkowanie tej cechy, żeby przynosiła ona pożytek nie tylko nam samym, ale i innym.
Pani płyta „Żyć się chce” wydaje się nieść, sądząc już po samym tytule, jednoznacznie pozytywne przesłania. I mimo iż, zagłębiając się w teksty, możemy w nich dostrzec wiele melancholii, to gdy patrzę na Panią śpiewającą je, to nie mogę przestać się uśmiechać. Czy tak radosną osobą była Pani od dziecka, czy takie podejście do życia to coś, czego się Pani nauczyła?
Życzliwość do ludzi i nieobojętność na cudze troski wyniosłam z domu. W naszej rodzinie takie podejście do życia jest czymś naturalnym.
Czy zgadza się Pani z konkluzją Młynarskiego z utworu „Panom rozsądku nie przybywa”, że „tylko intelekt jest sexy”?
Są takie teksty, z którymi identyfikuję się w pełni i biorę pełną odpowiedzialność za każde wyśpiewane przeze mnie słowo. Bywa jednak tak, jak w tym przypadku, że Młynarski wymyślił coś, z czego ja potem muszę się tłumaczyć. W tej skomplikowanej sytuacji mogę jedynie powiedzieć, że absolutnie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że tylko intelekt jest sexy, jak i z tymi, którzy są przekonani, że nie tylko.
Słyszałam, że właśnie wróciła Pani z urlopu. Jeśli można, to chciałabym zapytać, gdzie Pani wypoczywała.
Byłam w ciepłym o tej porze kraju, żeby się trochę pogrzać na słońcu, opalić troszeczkę, popływać, poczytać, przystanąć w biegu.
Jakie są Pani najbliższe plany jeśli chodzi o karierę? Czy na horyzoncie majaczy już jakaś nowa płyta, czy wiosna i lato wypełnione będą koncertami, a może uda się Pani może jeszcze wyskoczyć gdzieś na wakacje?
Jak na razie próbuję zapanować nad terminami propozycji koncertowych, które zaczynają wybiegać na półtora roku do przodu, ale też nie zamierzam rezygnować z wakacji nad polskim morzem, którego wybrzeże jest według mnie najpiękniejsze na świecie. Na horyzoncie majaczy udział w najnowszym oratorium, które właśnie Włodzimierz Korcz zaczyna pisać, a jeśli chodzi o nową płytę, to dwie ostatnie są jeszcze tak świeże, że na myślenie o kolejnej na razie nie mam głowy. Proszę mnie o to zapytać może za rok, może za dwa.