Piotr Welc: Czy nadal obowiązuje hasło, że „Polska jest kobietą”? Z jej delikatną i uśmiechniętą twarzą? Czy też ostatnio jest to twarz „Rycha i Mira”, pochylona i spocona nad automatem do gry?
Manuela Gretkowska: Mówiąc „Polska jest kobietą” nie miałam na myśli delikatnej, uśmiechniętej twarzy. To hasło nie jest reklamą Polski, a protestem: Polska udręczona, źle traktowana, bez należnych praw. Kiedy niedawno powiedziałam, że znakomitym prezydentem byłaby Anna Dymna, rzucono się na mnie „Jak to Dymna?! Przecież ona nie ma kompetencji!”. Ale popatrzmy, jakie kompetencje w Polsce trzeba mieć, żeby być prezydentem. Wyższe wykształcenie, a nawet średnie niekonieczne. Trzeźwość i jasne rozeznanie w sytuacji nie zaburzone paranoją też nie jest wymagane. Dymna to kulturalna, wykształcona osoba. Świetnie przemawia, wzbudza zaufanie, zajmuje się działalnością społeczną, nie jest przekręciarą i nikt nie podejrzewa jej o tajne konta. Te cechy ją dyskwalifikują na stanowisko prezydenta Polski? Gdybym zaproponowała jakiegokolwiek pana, z życiorysem bardzo wątpliwym, nie byłoby problemu. Ale kobieta, do tego mądra i uczciwa? A że niezwiązana z polityką? Nie jesteśmy Ameryką, u nas prezydent nie rządzi w takim stopniu jak premier. U nas reprezentuje i z reguły tak reprezentuje, że Polacy się wstydzą.
PW: Porozmawiajmy o tych zakompleksionych facetach, bo skądś to się bierze, gdzieś ma początek. Albo z nieudanej rywalizacji z innymi facetami, albo z tego, że za mało wynieśli podparcia i miłości z domu.
MG: W Polsce to nie jest rywalizacja z lepszymi. To jest równia pochyła. Z czego to się bierze? Myślę, że tak jak grzech pierworodny ciągnie sie z pokolenia na pokolenia ta nieumiejętność, źle rozumiana miłość i pewne wzory.
PW: Ja na to patrzę w ten sposób, że mężczyźni cokolwiek robią, obojętnie czy startują w polityce, czy w zawodach strzeleckich, czy grają w piłkę: w sumie robią to dla kobiet. Żeby być zauważonym, docenionym, żeby się pokazać w lepszym świetle albo żeby zdobyć kobietę.
MG: Gdyby tak było, kobiety miałyby w Polsce genialnie. A mam wrażenie, że to jest kosztem kobiet, a nie dla nich. Mężczyźni nawet jeśli są w klasach niekoedukacyjnych, będą rywalizować, mimo że nie ma tam kobiet, nie ma kogo zdobywać.
Lidia Popiel: Chłopcy jakby z założenia mają większą siłę przebicia, po prostu są pewni siebie. To pewność siebie, która wynika z kultury, z przekazywania z pokolenia na pokolenie, że oni są dowódcami, że zawsze mają rację. Ta pewność siebie bierze się również po prostu z testosteronu.
PW: Ale jakby się nad tym głębiej zastanowić, to oni robią to po coś. Sięgają po władzę by mieć pieniądze, a jak się już mają pieniądze i władzę, poszerzają swoje terytorium….
MG: Proszę popatrzeć na politykę polską, to nie wygląda jak poszerzanie terytorium ale obejmująca wszystko kompromitacja.
PW: Według mnie, mężczyźni poszerzają to terytorium w sposób nieuświadomiony. Przecież w sumie chodzi o przedłużenie gatunku albo o rozsiewanie swojego nasienia.
MG: No dobrze, ale w Polsce nie przedłużamy zbyt dziarsko gatunku. Mamy jeden z najniższych przyrostów naturalnych w Europie.
LP: Ja myślę, że to już przechodzi do przeszłości, że następują bardzo duże zmiany, przez co mężczyźni czują się teraz bardziej zagubieni.
MG: W krajach rozwijających sie takich jak Polska czy Turcja 30-40% kobiet wybiera prestiżowe męskie zawody np. inżyniera, żeby zarabiać dużo. W krajach zachodnich jest zaledwie 5-10% inżynierów kobiet. Kobiety nie chcą pracować w męskich zawodach, nie chcą rywalizować i być pozbawione kontaktów opartych o wymianę emocji a nie tylko danych. Mając 40 lat większość dobrze sytuowanych kobiet zostawia swoje ważne stanowiska. Jeśli pozwala im na to sytuacja finansowa, wolą sie wycofać, wykonywać mniej popłatną za to spokojniejszą pracę, bo wolą żyć w mniejszym stresie. Opisała to w książce „Paradoks płci” amerykańska psycholożka Susan Pinker.
Więcej przeczytasz na www.finelife.pl
Zdjęcia: Lidia Popiel, Maria Przybyszewska