Najlepszy swingowy głos w Polsce. Wraz z siedemnastoosobowym Big Bandem Krzysztofa Herdzina stworzył projekt „Swinging With Sinatra”, aranżując na nowo przeboje legendarnego artysty. Efektem była debiutancka płyta wokalisty. Jeszcze zanim ukazała się na rynku, Jarek Wist pracował nad nowym materiałem. Premiera albumu – jesienią, ale my już znamy szczegóły. 

Rozmawiała: Karina Marie Tycner


Dlaczego tak inspirują cię lata 50.? 

Lata 50. to okres przepięknych ballad na szeroką frazę, które pozwalają artyście na tworzenie lekko wibrujących i długich dźwięków. Ów okres to najważniejszy moment dla swingu, w którym królowała muzyka grywana przez big bandowe składy tworzące żywe dźwięki, będące podstawą do emocjonalnego wyrażenia myśli przez piosenkarza.

 

Wyobraź sobie, że jesteś gwiazdą  filmową. W jakim filmie najchętniej byś zagrał, w kogo chciałbyś się wcielić?

Gdybym mógł cofnąć się do przeszłość, chciałbym zagrać bodyguarda Whitney Houston. Pocałowałbym ją delikatnie w policzek. Whitney zawsze była moją inspiracją i cenię sobie  nie tylko jej głos, lecz również osobowość.

 

Nie można być całe życie Frankiem Sinatrą. 

To prawda. Trzeba iść swoją drogą i starać się przeżyć życie „po swojemu”. O tym mówi piosenka „My Way”. Ja również postanowiłem iść własną i szukam takiego miejsca, które będzie najbliższe mojemu sercu. Kocham swing i zawsze będzie dla mnie ważny, choćbym w swojej muzyce odwoływał się do innych inspiracji.

Jarek Wist

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jak będzie wyglądał twój następny krok w karierze zawodowej? 

Od roku pracuję nad pierwszą długogrającą płytą studyjną i w większości będzie ona odzwierciedleniem moich myśli i stanu ducha. Klimat muzyczny nadal nawiązywać będzie do swingu. Myślę, że ostatecznie charakter gatunkowy możliwy będzie do opisania po zakończeniu nagrań. Sądzę, że ten, kto kupi płytę, będzie mógł zarówno potańczyć, jak i uronić łzę. Krążek powinien ukazać się wczesną jesienią.

 

Solowy album czy nadal Big Band?

Zdecydowanie solowy. Do nagrania płyty zaproszę kilku trębaczy i na pewno nie zapomnę o kwartecie smyczkowym. Pojawi się też kilka całkiem nieoczekiwanych, jak dla swingu instrumentów, ale niech to na razie pozostanie małą tajemnicą.

Jarek WistBędziesz śpiewał po polsku?

O tak. Mam zamiar zaśpiewać tylko jedną piękną balladę po włosku. Kocham ten język i używam go bardzo często.
Jak idą prace nad nową płytą?

Bardzo dobrze. Siedzimy codziennie w studio i stosując zasadę poszukiwań odpowiedniego brzmienia i doboru instrumentów, znajdujemy rozwiązania podkreślające moją osobowość. Producentem muzycznym jest wspaniały muzyk i zarazem mój przyjaciel, Robert Amirian. Praca z nim to naprawdę fajna zabawa. Zanim rozpoczęły się przygotowania do nagrań, nie spodziewałem się, że dzięki niemu oraz kilku wspaniałym muzykom powstaną tak porywające aranżacje.

 

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.