Wyobraź sobie, że dostajesz list, który wyjaśnia, jak możesz ocalić życie albo uniknąć ciężkiej, wielomiesięcznej choroby. Nadawca daje ci prostą, skuteczną receptę, ale ty… wyrzucasz list do kosza. Co roku tak postępuje ponad 2/3 Polek.
Tekst: Sylwia Skorstad
Walka współczesnej medycyny z nowotworem jest trudna z wielu powodów. Po pierwsze, istnieje wiele typów raka, a każdy z nich ma nieco inną grupę przyczyn, inne objawy i inne sposoby szczegółowego leczenia. Po drugie, brakuje nam wciąż dobrych metod diagnostycznych pozwalających wykryć chorobę odpowiednio wcześnie, gdy można ją stosunkowo łatwo powstrzymać. Rak szyjki macicy jest pod tym względem nietypowy. Medycyna posiada dokładne narzędzie diagnostyczne pozwalające na rozpoznanie choroby, zanim jeszcze wyrządzi ona szkody. To rzadkie i bardzo cenne. To znaczy byłoby, gdyby chciało nam się z tego korzystać.
Informacyjny groch z kapustą
Co roku w Polsce na raka szyjki macicy umiera około 1800 kobiet. Wiele z nich jest młodych, a największą grupę stanowią panie w wieku od 55 do 59 lat. To 1800 rodzinnych tragedii, wiele tysięcy niespełnionych marzeń i niezrealizowanych planów, a także niepotrzebnych pożegnań. Z 3200 Polek słyszących każdego roku, że cierpią na raka szyjki macicy, można by wyleczyć każdą, gdyby tylko udało się wykryć chorobę i rozpocząć leczenie odpowiednio wcześnie.
Niestety, jest inaczej. Polska wciąż przoduje w czarnych statystykach, na co składa się wiele powodów. System szczepień przeciwko wirusowi HPV mającemu ścisły związek z powstawaniem tego typu nowotworu i badań profilaktycznych nie działa wystarczająco skutecznie. Informacje o tym, kto i kiedy się badał, nie przepływają prawidłowo między różnymi jednostkami medycznymi. Pacjentka z nieprawidłowym wynikiem badania histopatologicznego może wyjść z gabinetu i przepaść w odmętach systemu, o ile sama nie zdecyduje się na leczenie lub jej ginekolog nie wykaże się uporem dyktowanym zawodową odpowiedzialnością.
Za niska jest nasza wiedza o profilaktyce. Za mało kobiet zgłasza się na badania. Zaledwie 27% Polek robi to regularnie.
W Europie
Podczas gdy w Polsce na raka szyjki macicy umiera prawie 9 kobiet na 100 tysięcy, w krajach Unii Europejskiej oraz Skandynawii ten współczynnik to zaledwie 1,2-1,6 na 100 tysięcy. W tych krajach systemy profilaktyczne są bardziej przejrzyste i skuteczne. Na przykład w Skandynawii na cytologię regularnie zaprasza lekarz rodzinny. Najpierw listem, a jeśli to nie skutkuje, do pacjentki dzwoni rejestratorka z przychodni i umawia wizytę. Do skutku. Jeśli pacjentka na badanie nie przyjdzie, pobierana jest standardowa opłata za wizytę, co skutecznie motywuje zapominalskie panie.
W Norwegii od 2008 roku wprowadzono finansowane z budżetu szczepienia przeciwko wirusowi HPV dla dwunastoletnich dziewczynek. Do roku 2060 i kosztem 1,6 miliarda koron Norwegia chce w ten sposób znacznie ograniczyć liczbę zachorowań. Dzięki podobnym programom w ciągu ostatnich 20 lat na Islandii liczba przypadków raka szyjki macicy zmalała o 80%, a w Szwecji i Finlandii odpowiednio o 60 i 50%.
W Wielkiej Brytanii w ostatnich 5 latach cytologii poddało się 78% kobiet. Pacjentki są zarejestrowane w Narodowym Systemie Zdrowia i uczestniczą w narodowym programie NHS Cervical Screening Programme.
Zrób swoje
Możemy narzekać na niedoskonałości systemu opieki zdrowotnej, ale to naszego bezpieczeństwa nie poprawi. Każda z nas powinna prostu zrobić swoje, czyli zgłaszać się regularnie na badania. Owszem, wynik badania cytologicznego może się okazać przykrą niespodzianką, ale trzeba pamiętać, że nowotwór szyjki macicy, choć niebezpieczny, to rośnie bardzo powoli. Wykryty wcześnie da się pokonać kosztem kilku wizyt lekarskich. Przeczekany do „jutra”, „jak będę miała czas”, „kiedyś na pewno pójdę” może wymagać długotrwałego, kosztownego i głęboko stresującego leczenia, które przewróci życie do góry nogami.
W Polsce profilaktyczne badanie cytologiczne można wykonać w każdym gabinecie ginekologicznym, który udziela świadczeń w ramach umowy z NFZ. Do ginekologa nie jest wymagane skierowanie. Kobiety młodsze niż 25 lat i starsze niż 59 lat, mogą skorzystać z badania cytologicznego w ramach porady udzielonej przez lekarza specjalistę.