Włosy nie żyją wiecznie. Zwykle wypadają po kilku latach, a dziennie tracimy ich od 80 do 100. Jeśli jednak ta tendencja się nasila, a liczba martwych włosów przekracza 300, już po kilku miesiącach zauważymy, że fryzura jest przerzedzona. Tak było w moim przypadku.
Tekst: Aleksandra Zwolińska
Przyczyny wypadania włosów można podzielić na fizjologiczne, czyli związane z naturalnymi procesami zachodzącymi w organizmie, oraz chorobowe, które wymagają leczenia. Do zmian fizjologicznych należy choćby utrata włosów po porodzie oraz przerzedzenie fryzury związane z wiekiem. Wśród tych drugich powodów są przebyte infekcje, długotrwały stres, załamanie nerwowe, niektóre leki, np. antybiotyki, sterydy, leki na nadciśnienie, anemia, niedobory witamin i minerałów, zaburzenia pracy tarczycy, problemy hormonalne, oparzenia skóry głowy, grzybica skóry.
Tyle powie wam każdy dermatolog. Z problemem psychicznym trzeba radzić sobie samemu. Z brakiem atrakcyjności, stresem z powodu nadmiernego wypadania włosów, z poczuciem bezsilności. Moim zdaniem to zamknięte koło, które trzeba w pewnym momencie przerwać. Dlatego zdecydowałam się wziąć udział w konkursie i wypróbować kosmetyki Dermena. Nie miałam nic do stracenia, bo moja fryzura nie przypominała już niczego, co fryzurą można by nazwać.
Pierwsze efekty kuracji zobaczyłam po miesiącu. Włosy stały się mocniejsze, zdrowsze, były bardziej błyszczące. I mniej znajdowałam ich na poduszce. Teraz, w trzecim miesiącu kuracji, widzę zdecydowaną poprawę ich kondycji. To zasługa chlorku 1-metylonikotynamidu – substancji pochodzenia witaminowego o działaniu przeciwzapalnym i przeciwłojotokowym. Brzmi jak naukowa formułka, prawda? Ale najważniejsze, że Dermena działa! Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość.