W przedświątecznej gorączce brakuje ci czasu na odpoczynek? Krócej śpisz, więcej pracujesz i martwisz się na zapas? Spokojnie, dobry makijaż wiele potrafi ukryć.
Makijaż to sztuka podkreślania urody i… zabawa. Eksperymentujmy, sięgajmy po kolory, nie bójmy się nowości, uczmy się od innych, ale nigdy nie malujmy się w pośpiechu i byle jak. Nie znaczy to, że nie warto nauczyć się błyskawicznego makijażu. A choć pierwsza próba zajmie nam pewnie pół godziny, to już każda kolejna będzie krótsza.
W każdym makijażu najważniejszy jest odpowiednio dobrany i ładnie nałożony podkład. To już połowa sukcesu! Na pewno nie może być go jednak za dużo na twarzy, bo wówczas powstaje „maska”, która dodaje skórze lat i uwypukla zmarszczki. Nie przesadzaj z nim również, jeśli jesteś zmęczona albo zbyt krótko spałaś. Makijaż kamuflujący zmęczenie i dodający skórze blasku nie może być ciężki i mocno kryjący, bo przyniesie odwrotny skutek.
Podkład jest również kosmetykiem wymagającym dobrego oświetlenia. Najlepiej nakładać go w świetle dziennym albo zbliżonym do dziennego, a nie w łazience. Przy jego aplikacji nie wolno się spieszyć (w tym przypadku czasu nie zaoszczędzisz), a w miejscach szczególnie zdradliwych – wokół oczu, w kącikach ust, przy skrzydełkach nosa – trzeba rozprowadzać podkład bardzo starannie, oklepując skórę opuszkami palców.
Baza
To kosmetyk, którego często nie doceniamy. A szkoda, bo bardzo pomaga w makijażu. Baza pod podkład jest wręcz niezbędna, jeśli zależy nam, by make up dłużej się trzymał, a skóra wyglądała lepiej. Była bardziej świetlista, promienna, gładsza. Bazy potrafią również zmniejszać optycznie zmarszczki, tuszować naczynka, minimalizować widoczność rozszerzonych porów na skórze. Wystarczy odrobina nałożona na krem, trzydzieści sekund oddechu dla cery i można zabierać się za makijaż. Cały zabieg trwa maksymalnie minutę, a efekty widzisz do wieczora.
Korektor
Nawet jeśli na makijaż masz zaledwie kwadrans, nie możesz zrezygnować z korektora. Rozjaśni okolice pod oczami, co jest szczególnie cenne, kiedy na twojej twarzy widać zmęczenie. Pamiętaj jednak, że nie wolno aplikować go za dużo, bo uzyskamy odwrotny efekt – zamiast tuszować, wyeksponujemy zmarszczki, naczynka, niedoskonałości i zacienienia.
Żaden makijaż, a już szczególnie ten, który ma dodać cerze blasku, nie powinien być szary ani smutny. Czas więc sięgnąć po cienie do powiek. Ale uwaga! Jeśli brakuje ci czasu, lepiej z nich zrezygnuj albo nałóż tylko jeden z neutralnym kolorze i zamiast tego starannie wytuszuj rzęsy i ułóż brwi.
Gdy skóra twarzy nie jest w najlepszej formie, uratują nas świetliste cienie na powiekach. Świetliste nie znaczy jednak perłowe! Bardzo dobrze działa również delikatny brzoskwiniowo-różowy albo pudrowo-różowy róż do policzków oraz błyszczyk w subtelnym odcieniu. Jeśli mamy zaczerwienione i zmęczone oczy, nie malujmy się czerwieniami i kolorami pochodnymi, a przy ciemnych obwódkach przy powiekach, zrezygnujmy z barw fioletowych lub kolorów bardzo ciemnych, ponieważ tylko pogłębią ten efekt.
Czary mascary
Wizażyści są zdania, że kształt brwi może optycznie wygładzić skórę i nadać jej młodszy wygląd. Odpowiednio wygięta linia brwi „unosi” powieki i „otwiera” oko. Dzięki temu twarz wygląda na wypoczętą. Z brwiami bardzo łatwo jednak poszaleć i nadmiernie je wyskubać. Dlatego warto choć raz poprosić o pomoc stylistkę od modelowania oprawy oczu. Jeśli zrobisz to raz, później nie będziesz miała problemu z makijażem. A rzęsy? Najlepiej wyglądają te gęste i podwinięte. Jeśli nie jesteś ich właścicielką, zainwestuj w dobry tusz. Maluj nim rzęsy od wewnętrznego kącika do zewnątrz. Wolno i starannie. Przy tym zabiegu pośpiech jest akurat niewskazany!