– Zanim zdążyłam się zorientować, że zaczął, już było po wszystkim – opowiada Kasia, 26 lat – Pierwszy raz spotykałam się z młodszym facetem, ale i ostatni. Na początku wydawało mi się, że wprowadzę go w tajniki miłości, że to będzie nowe, ciekawe również dla mnie doświadczenie. Zanim zdążyłam cokolwiek mu pokazać, on już skończył. Wiem, że po wszystkim się wstydził, że było mu głupio. Ale za drugim razem też tak się stało! Miałam wrażenie, że wystarczy, że zdejmę bieliznę, a on już będzie miał wytrysk – kontynuuje – dlatego poddałam się i nie było już więcej prób.
Agnieszka, 35 lat, była bardziej wytrwała – “Kochaliśmy się od pół roku. Nigdy nie miałam orgazmu, bo zawsze gdy czułam, że się zbliża, mój chłopak właśnie kończył. Nie mówiłam mu o tym, myślałam, że to ja jakoś dłużej dochodzę. Aż do pewnego razu, gdy podczas romantycznego wieczoru rzuciliśmy się na siebie i zaczęliśmy namiętnie całować. Wystarczyły dwa ruchy, a on dosłownie eksplodował! Zaczął się tłumaczyć, że to już tydzień jak kochaliśmy się ostatni raz i dlatego nie wytrzymał. Ale wtedy na prawdę czułam się zawiedziona i chyba dlatego zdobyłam się na rozmowę. Powiedziałam o wszystkim. Na szczęście Janek nie obraził się, tylko zmienił zupełnie taktykę. Kiedy czuł, że jest blisko, wychodził ze mnie i mnie pieścił. I tak do momentu, aż ja zaczynałam szczytować. Od tamtej pory, przez wiele lat, nasz seks był na prawdę cudowny – opowiada.
Niestety niewiele kobiet znajduje w sobie wystarczająco dużo odwagi, by powiedzieć o swoich odczuciach facetowi. A ci, niczego nieświadomi, zasypiają spokojnie po osiągnięciu swojego (!) celu. Natomiast ci bardziej świadomi tłumaczą, że powstrzymywanie się od wytrysku jest dla nich niezdrowe. Zgadzamy się, że powstrzymywanie – tak, ale kontrolowanie – już nie. Dlatego udowodnimy wam Panowie, że kontrola wytrysku nie musi wiązać się z nerwicą, bólami brzucha i koszmarami sennymi. Wręcz przeciwnie – może być źródłem ognistych nocy i niezapomnianych przeżyć. Przeczytajcie, co mówi na ten temat Tantra.
Kontroluj, ale nie powstrzymuj!
Między kontrolowaniem a powstrzymywaniem wytrysku jest znaczna różnica. Tantra zaleca wsłuchiwanie się w swoje ciało, kontrolę oddechu (zwolnienie i pogłębienie oddechu zwalnia nadchodzący orgazm), regulowanie tempa stosunku, naciskanie określonych miejsc na ciele (np. niewielkiego wgłębienia między jądrami a odbytem), kierowanie uwagi na partnerkę. Wyraźnie jednak zaznacza, że nie należy powtrzymywać się od wytrysku. Nie powinno się też na siłę go wymuszać poprzez tarmoszenie i znęcanie się nad niewinnym członkiem. Sukces polega na rozpoznaniu swojej energii. Dzięki tej wiedzy mężczyzna sam wyczuje ile wytrysków potrzebuje, aby żyć ze sobą w harmonii. Za dużo upływu nasienia, to według Tantry utrata porcji energii. Jeden mężczyzna ma większe pokłady siły, inny będzie czuł się wyczerpany. Sztuka świadomego kochania wyraźnie zaznacza, że wszystko zależy od twoich czakramów – czyli miejsca, gdzie spotykają się kanały energetyczne. Ich rozwój prowadzi do duchowego wyzwolenia. “Teoretycy Wschodu wyróżniają u mężczyzn cykliczne okresy” – głosi Tantra. Oznacza to, że raz czakramy działają na pełnych obrotach, innym razem wymagają doładowania. Gdy mężczyzna żyje w stresie, jest zmęczony lub zażywa leki, wówczas jego czakram seksualny staje się dysfunkcyjny. Mężczyzna powinien dać mu odpocząć, a czas ten spędzić na budowaniu więzi z partnerką – przytulaniu się, całowaniu. Jednocześnie jego czakram będzie regenerował się i uzupełniał energię. Przesłanie Tantry wyraźnie daje do zrozumienia, że niczego nie należy robić na siłę.
Tworzenie więzi – czyli facet romantyczny…
No właśnie – tworzenie więzi z partnerką. Czy możliwe jest budowanie duchowego porozumienia, gdy każde wasze zbliżenie wygląda podobnie? Ty jesteś mistrzem krótkiego dystansu, gdy ona nie zdążyła się jeszcze rozgrzać. Tantrycy namawiają do powściągliwości. Dzięki spokojnym pieszczotom zbliżacie się do siebie, poznajecie swoje ciała i reakcje. Podczas takiego doświadczenia seksualnego nawiązuje się relacja i więź między wami. Ale co zrobić, żeby wydłużyć stosunek i doprowadzić partnerkę do odczuwania satysfakcji? Przede wszystkim – rozbuduj grę wstępną o delikatne przytulanie i całowanie. Potem uprawiajcie spokojny, ale namiętny seks i zamiast myśleć tylko o sobie – wsłuchaj się w ciało i potrzeby partnerki. Jeżeli poczujesz jednak, że mimo kontroli, wzrasta twoje podniecenie, Tantra poleca zastosować jedną z wewnętrznych lub zewnęrznych technik opóźniania orgazmu.
Techniki wewnętrzne polegają na:
– regulowaniu i zwalnianiu tempa swojego oddechu,
– przeniesieniu koncentracji na wyższe czakramy – zatrzymaj się w zespoleniu, by móc poczuć bliskość waszych ciał. W ciszy i bezruchu, energia odpłynie do innych czakramów, by za chwilę powrócić ze zdwojoną siłą.
Możesz również zastosować jedną z trzech technik zewnętrznych:
– delikatnie ścisnąć wiązadełko (znajduje się poniżej czubka penisa),
– nacisnąć na opisane już wcześniej miejsce między kroczem a jądrami,
– ścisnąć i pociągnąć przez 10 sekund w dół worek mosznowy (nie ściskając jąder).
Według Tantryków, dzięki dłużemu stosunkowi, ponownie się dostrzeżecie i zakochacie w sobie od nowa. Choćby dlatego, że kobieta, dzięki twojej uwadze i zainteresowaniu, poczuje się ważna i doceniona.
…a zarazem ogier w sypialni
Kiedy kobieta poczuje, że jest dla ciebie wyjątkowa, zmieni się jej nastawienie do seksu. Kiedy ty nauczysz się wydłużać stosunek, według Tantry – zgromadzisz więcej energii seksualnej. To z kolei sprawi, że siła twojego orgazmu eksploduje niczym Etna. Twój wytrysk nie będzie wynikiem fizycznego rozładowania, ale prawdziwą miłością. Na tym jednak nie koniec! Im silniejszy i późniejszy jest wytrysk mężczyzny, tym bardziej działa na kobiecą energię seksualną. Twoja partnerka doprowadzona do granic rozkoszy, niewątpliwie straci nad sobą kontrolę. Oznacza to, że doprowadzisz ją do orgazmu stulecia. Będziesz jednocześnie romantyczny i dziki. Czyż nie tego wymagają od was – mężczyzn – kobiety?
Jak dobrze być szczęśliwym
Duchowe porozumienie i wspólne eksplozje to nie jedyne zalety wytrysku kontrolowanego. Według Tantry, mężczyzna wydłużający stosunek seksualny, to mężczyzna szczęśliwy. Mało tego – podobno wygląda młodziej, jego skóra jest gładka, a on sam promienieje – i to niezależnie od wieku. Pozostaje tylko pytanie – czy wierzysz w Tantrę, czakramy i seksualną energię? Jeśli masz wątpliwości, poproś o radę swoją partnerkę. Ona na pewno pomoże ci znaleźć odpowiedź, czego oczywiście szczerze wam życzymy.
Tekst: MF
Opracowane na podstawie: Charles i Caroline Muir, Tantra. Sztuka świadomego kochania.
Przeczytaj też artykuł o rozterkach penisa.
Długodystansowiec? Kochanek tantryczny? To jakaś pomyłka! Zacznijmy od początku. Tantra jako styl bycia, rodem z Dalekiego Wschodu, ukazała nam autentyczny ideał poliamorii jako szacunku człowieka do człowieka, miłości bezinteresownej, bez jakiegokolwiek oczekiwania na jakąkolwiek zapłatę, kiedy to czyste i niezafałszowane intencje są najważniejsze. Człowiek czerpiący swoją ziemską materialną energię z Matki ziemi, a także tę duchową moc z Kosmosu, mając na uwadze swoją własną wolność, z której się rozliczy wobec wieczności. Tutaj nie ma mowy o kochanku rodem z dzikiego Zachodu, którego symbolem jest film kowbojski, spodnie mustangi, czy rodeo. Tak więc popatrzmy na mądrość Wschodu, a nie na amerykańskich hipisów, którzy swoją wolność utożsamili nie tak jak trzeba, czyli bez religijnych korzeni. Wolność ma swoje prawa, ale religijność powinna być na pierwszym miejscu, gdyż życie tylko materią staje się ludzkim obłędem. Prawdą jest, że miłość jest największą ludzką siłą. Jednak powiązana jest ona z ludzkim rozumem i logiką życia codziennego (pójście do pracy, właściwe odżywianie itd.). Seks istnieje w życiu człowieka, gdy tantra podkreśla jego właściwe proporcje jak cząstkę w większej całości ludzkiej miłości