Seks może być lekarstwem na wiele bolączek. I to dosłownie!
Gdyby seks miał służyć wyłącznie prokreacji, to na pewno nie byłby nawet w połowie tak przyjemny! Do tego ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. O tym, że kochać się jest bosko, wiemy wszystkie, ale poniżej kilka faktów, które mogą być dla was zaskoczeniem.
Regularny orgazm, czy to osiągnięty podczas pieszczot z partnerem, czy masturbacji, wzmacnia układ odpornościowy. Osoby mające orgazm przynajmniej 2-3 razy w tygodniu cieszą się lepszym zdrowiem od osób rzadziej pozwalających sobie na tę przyjemność. Tak wynika z szeregu badań przeprowadzonych przez różne jednostki badawcze, w tym grupy niemieckich lekarzy z Kliniki Uniwersyteckiej w Essen.
Na stres
Udane życie seksualne wspomaga walkę z silnym stresem. Osoby regularnie uprawiające seks lepiej radzą sobie z obciążeniami psychicznymi. Bliskość drugiej osoby i fizyczna manifestacja więzi z partnerem dają poczucie bezpieczeństwa nawet w czasie kryzysu, smutku czy napięcia związanego z pracą, nauką lub życiem rodzinnym. Dotyk, głaskanie i czułość, nawet jeśli nie kończą się stosunkiem lub orgazmem, to dobry lek na stany lękowe. Po kilku minutach bliskości z partnerem raportujemy mniejszy poziom stresu niż przed pieszczotami. O zbawiennych skutkach pieszczot pisała w artykule naukowym między innymi grupa naukowa pod kierownictwem G. Hirschbergera i T. Ein-Dor.
Orgazm to dobry środek przeciwbólowy. Pacjenci zmagający się z przewlekłym bólem raportują zmniejszenie dolegliwości na skutek pieszczot zakończonych orgazmem. Działanie przeciwbólowe utrzymuje się jakiś czas po „erotycznej terapii”.
Na młodość
Seks to również sposób na młodość. Osoby, które przekroczyły 50-ty rok życia i prowadzą aktywne życie seksualne (niekoniecznie w postaci stosunków), czują się młodsze i bardziej pełne energii niż te, które z różnych względów zrezygnowały z pieszczot i autoerotyzmu.
A zatem kochajmy się. Na zdrowie!