Czy wiecie, że najwięcej treści pornograficznych wyszukują użytkownicy z tych rejonów, które deklarują się jako konserwatywne w sensie światopoglądowym i religijnym.
Osoby deklarujące się jako konserwatywne i hołdujące tradycyjnym, rodzinnym wartościom, zwykle mają jasno określone poglądy na temat seksu. Sprzeciwiają się edukacji seksualnej w szkołach oraz otwartej dyskusji na tematy związane z seksem, zaś seks heteroseksualny uznają za jedyną „naturalną formę” aktywności w sypialni. W wystąpieniach publicznych posługują się radykalną retoryką, często popierają dość skrajne rozwiązania w sferze seksu, np. pogląd, iż życie seksualne można zacząć dopiero po ślubie.
Kilku amerykańskich badaczy postanowiło sprawdzić, czy te publiczne deklaracje mają pokrycie w rzeczywistości. Jak? Za pomocą analizy danych z Google.
Co dzieje się w sieci, zostaje w sieci
Naukowcy wzięli pod lupę dane z 50 amerykańskich stanów. Interesowały ich lata 2011 i 2012. Sprawdzili, gdzie najczęściej użytkownicy internetu wpisywali w wyszukiwarkę słowa takie jak: „sex,” „gay sex,” „porn,” „xxx,” „free porn,” „gay porn,” oraz gdzie poszukiwano zdjęć związanych z tymi tematami. Następnie na podstawie danych z Instytutu Gallupa każdemu ze stanów przyznano odpowiednią ilość punktów w zależności od tego, jaki światopogląd deklarowali mieszkańcy – tradycyjny czy liberalny. Wyróżniono przy tym konserwatyzm w sensie religijnym i konserwatyzm w rozumieniu politycznym, wyrażany poprzez głosowanie na dane ugrupowania.
Okazało się, że w regionach odznaczających się konserwatyzmem religijnym, użytkownicy internetu częściej niż gdzie indziej poszukują treści pornograficznych. Różnica była na tyle znacząca, iż nie można jej składać na karb błędu statystycznego. Im większy konserwatyzm religijny, tym częściej, zdaniem autorów badania, mieszkańcy regionu wpisują w wyszukiwarkę internetową słowo „seks”. Zwykle chodzi o tradycyjne formy seksu.
Co szczególnie interesujące, konserwatyzm polityczny jest skorelowany z nieco innym zjawiskiem. Mieszkańcy regionów konserwatywnych politycznie jako użytkownicy sieci też są bardziej zainteresowani seksem od przeciętnej, ale silniej od tradycyjnych form seksu intrygują ich mało typowe aktywności seksualne. W regionach konserwatywnych politycznie szuka się najwięcej zdjęć pornograficznych oraz fraz takich jak np.: „gay sex”.
Autorzy badania oraz powstałego na jego bazie artykułu, który opublikowało pismo „Archives of Sexual Behavior” tłumaczą tę prawidłowość większym zainteresowaniem tematami seksu w środowiskach konserwatywnych. Seks jest dyskutowany jako zagrożenie, zamach na moralność lub niebezpieczeństwo dla młodzieży i tym samym jest bardziej obecny, tak samo w warstwie dyskusji, jak i świadomości. Można też zakładać, że w konserwatywnym otoczeniu panuje duża presja, aby ukrywać niektóre przejawy seksualności i unikać części wątków dyskusji związanych z seksem, stąd większa potrzeba, by potem poszukiwać takich treści w zaciszu domowym.