Podobno przedłuża erekcję i zwiększa wrażliwość na dotyk. Podobno uzależnienie od niej może upośledzić sprawność seksualną. Podobno. Niewiele na ten temat wiemy, bo i badań na ten temat prowadzi się mało.
Badań nad wpływem marihuany na ludzki organizm jest w ogóle stosunkowo niewiele jak na używkę, a tych dotyczących jej wpływu na seksualność jeszcze mniej, bo zaledwie kilka. Jeden z amerykańskich seksuologów zebrał je i przedstawił wyniki w zbiorczym artykule. Zaprezentowane tam wnioski są warte uwagi.
W 2008 roku kanadyjscy uczeni przebadali 41 sporadycznych palaczy marihuany. To zbyt mała grupa, by mówić o reprezentatywnych wynikach, jednak poczynione obserwacje były inspirujące dla naukowców. 44% ankietowanych zadeklarowało, że użycie tej substancji zwiększa ich wrażliwość na dotyk oraz doznania erotyczne. Trudno jednak ocenić, jak bardzo na ich opinie wpłynęło przekonanie, iż marihuana ma takie działanie. Praktyka naukowa pokazuje bowiem, że sama wiara w moc danej substancji może upajać równie silnie jak używka faktycznie zawierająca substancję czynną. Zwykle to osoby, które wierzą w moc działania marihuany jako afrodyzjaku, obserwują u siebie taki efekt po kontakcie z nią.
Trzy lata później grupa amerykańskich naukowców postanowiła sprawdzić faktyczny wpływ używki na popęd seksualny. Mężczyźni przyznający się do palenia marihuany raportowali, że ta pozwala im przedłużyć stosunek i wzmocnić erekcję. Naukowcy byli wobec tego sceptyczni i podejrzewali, że wyjaśnieniem jest charakterystyczne dla THC zaburzenie poczucia czasu. Założyli, że to nie czas stosunku się zmienia, a tylko jego subiektywne postrzeganie. Po badaniach okazało się, iż w przypadku części palaczy marihuany faktycznie ich czas stosunku nieznacznie się wydłużył po zażyciu substancji.
Amerykańskie doniesienia o zaletach marihuany jako afrodyzjaku trzeba jednak skonfrontować z innymi badaniami. Co w małej dawce może pomóc, w dużej może poczynić trudno odwracalne szkody. Badania S. Cohena przeprowadzone pod koniec ubiegłego stulecia pokazały, iż osoby codziennie palące marihuanę skarżą się na dysfunkcje seksualne trzy razy częściej niż osoby unikające palenia konopi indyjskich. Marihuana w zbyt dużej dawce ma negatywny wpływ zarówno na erekcję, jak i zdolności komunikacyjne, tak potrzebne podczas aktu seksualnego. Samodzielne znalezienie odpowiedniej dawki jest niemożliwe, a eksperymentowanie na swoim ciele może się bardzo źle skończyć.
Autor artykułu zbiorczego, J. Lehmiller, zaznacza, iż na razie posiadamy za mało wiarygodnych danych, by wyciągać wnioski co do wpływu substancji psychoaktywnej THC na libido. Jego zdaniem tabu związane z używką nie sprzyja prowadzeniu rzetelnych badań. O wpływie marihuany na ludzkie ciało wiemy o wiele mniej niż o wpływie alkoholu i dlatego trudno obalać mity i walczyć z popularnymi, ale fałszywymi opiniami na ten temat.