Łaskotki to jedno z najbardziej nieoczywistych i jednocześnie najbardziej uroczych zjawisk na świecie. Od lat fenomen łaskotek starają się zrozumieć i wytłumaczyć psycholodzy, neurobiolodzy, seksuolodzy, a nawet kulturoznawcy. Powszechnie wiadomo, że w praktyce jedną ze sfer w której łaskotki odgrywają kluczową rolę jest sfera intymności. Dlaczego o tym mówimy? Bo dziś jest święto łaskotek.
Gilgotanie to wyjątkowo intymna czynność. Trudno wyobrazić sobie dwie nieznajome osoby, które okazują sobie czułość właśnie przez wzajemne łaskotanie. Zdaniem neurobiologa Roberta R. Provine z University of Maryland, łaskotki w wyjątkowy sposób sprzyjają budowaniu więzi pomiędzy dwojgiem ludzi.
Wrażliwe strefy
Brzuch i szyja to nie tylko jedne z najbardziej łaskotliwych miejsc na naszym ciele, ale także jedne z najbardziej wrażliwych na intymne pieszczoty. Kto nie marzył o czułym dotyku partnera wędrującym po brzuchu i namiętnych pocałunkach w szyję? Łaskotki, emocje i podniecenie to idealny przepis na przeżywanie prawdziwej rozkoszy.
Gra wstępna
„Łaskotki to wyjątkowe narzędzie dla partnerów. W wielu przypadkach są kluczowym elementem pieszczot podczas gry wstępnej. Wzajemny dotyk – a przecież łaskotki to niewątpliwie forma dotyku – to okazanie partnerowi zaufania i bliskości. I chociaż łaskotanie w praktyce to nic innego jak drażnienie zakończeń nerwowych, to już za interpretację tych bodźców odpowiada centralny układ nerwowy. Dlatego nieporównywalnie większą przyjemność sprawiają nam łaskotki bliskiej osoby, najlepiej z zaskoczenia niż łaskotanie samego siebie” – podkreśla Radosław Utnik, psycholog-seksuolog współpracujący z marką Durex.
Zatem – łaskoczmy się. Nie tylko dziś.