Podczas owulacji, czyli w dni płodne, temperatura ciała nieznacznie się obniża. Po owulacji wzrasta od 0,4 do 0,8 stopni C. Dzięki pomiarom temperatury będziemy wiedziały, kiedy mamy dni płodne, a kiedy „dni bezpieczne”. Zanim jednak będziemy mogły stosować tę metodę musimy najpierw przez około pół roku obserwować własny organizm i regularnie mierzyć temperaturę, zanim będzie można na tej metodzie naprawdę polegać.
Temperaturę należy mierzyć codziennie, o stałej porze (tuż po przebudzeniu i bez wstawania z łóżka po co najmniej 6-7 godzinach snu). Zawsze używamy tego samego termometra w zależności od tego czy mierzymy temeraturę w pochwie, czy pod językiem.
Przeciwwskazania
Prawidłowe odczytanie wykresu temperatury mogą zakłócić:
– infekcje
– stres
– zmęczenie
– podróż
– zmiana klimatu
– wstawanie w nocy, np. do dziecka
– „zarwanie nocy” np. z powodu pracy
– picie alkoholu
– zażywanie leków
Metoda ta jest czasochłonna, wymaga samodyscypliny i znajomości swojego organizmu. A i przy zachowaniu maksymalnej ostrożności, nie zapewnia stuprocentowej pewności.
Tekst: Hanna Mądra
Ja podobnie jak balla używam komputera cyklu. Sama bałabym się interpretować temperaturę. A tak mam wszystko z głowy
Żadna antykoncepcja nie daje 100% pewności. Co do metody termicznej, ja używam komputera cyklu – cyclotest. Robi wszystko za mnie, ja tylko mierzę temperaturę :)