Jak pokazują badania CBOS Polacy są religijnie jednorodni (około 95% stanowią zdeklarowani katolicy). Zmiany ustrojowe, globalizacja, wejście do Unii niewiele tu zmieniły, Polak katolik to wciąż podstawowa figura naszej narodowej tożsamości. Wydaje się, że prosty z tego wniosek – nie dla nas wicański łańcuszek bogów, raeliańska apoteoza przyjemności zmysłowych (Ruch Raeliański w Polsce uważany jest za sektę), nie dla nas szamańskie tańce i taoistyczna harmonia przeciwieństw.

 

 

Tu można się jednak grupo pomylić w ocenach…

Badania CBOS z września 2011 roku (Polacy wobec niektórych poglądów z kręgu new age) przynoszą dość zaskakujące informacje. Otóż być może jesteśmy religijnym monolitem, ale to nie znaczy, że równocześnie nie szanujemy innych wyznań, a nawet nie czerpiemy z innych kultur, także pozachrześcijańskich.

„Przytłaczająca większość badanych (87%, w tym 49% to osoby zdecydowanie o tym przekonane) uważa, że każda religia jest tak samo dobra, jeśli pomaga człowiekowi jak najlepiej przeżyć życie. Prawie trzy czwarte ogółu ankietowanych (70%) twierdzi, że Bóg czczony w różnych religiach, bez względu na to, jak jest nazywany, to w rzeczywistości ten sam Bóg, nieznacznie mniejszą grupę (67%) stanowią ci, którzy sądzą, że wszystkie religie mają tak naprawdę jeden cel, do którego prowadzą człowieka” – pisze w raporcie Rafał Boguszewski.

Co więcej – pomimo wyraźnej sprzeczności z nauką Kościoła − wielu z nas wierzy w magię, horoskopy i wróżby, nie mówiąc już o tym, że jesteśmy przesądni („osoby praktykujące religijnie kilka razy w tygodniu zdecydowanie częściej niż niepraktykujące przyznawały, że wierzą w szczęśliwe i pechowe znaki losu, a ponadto stosują wiele zabobonnych zwyczajów”).  Być może UFO to nie nasza ulubiona zabawka (tylko 17% wierzy w jego istnienie), ale już dwie trzecie ankietowanych (39%) zgadza się, że we wszechświecie istnieje jakaś rozumna cywilizacja. Zdarza nam się także spotkać ducha, mieć prorocze sny, kontaktować się telepatycznie, przewidywać przyszłość  itp.

Jak konkluduje Rafał Boguszewski: „Uznawanie siebie za osobę głęboko wierzącą oraz częste uczestnictwo w praktykach religijnych nie przeszkadzają, a często nawet sprzyjają wierze w magię i astrologię oraz w występowanie różnego rodzaju zjawisk paranaukowych”.

No cóż, wyraźnie Polacy mają swój sprawdzony układ z Bogiem. Od setek lat pozostajemy z nim w stabilnym związku, ale to nie oznacza, że nie lubimy poflirtować na boku.

Weiner szuka Boga

Po nagłym pobycie w szpitalu Eric Weiner – modelowy agnostyk – zaczyna zmagać się z niespodziewanym pytaniem zadanym mu przez jedną z pielęgniarek: „Czy odnalazłeś już swojego Boga?”. Nie mogąc go zapomnieć, w końcu rusza w daleką podróż w poszukiwaniu odpowiedzi. I książka  Poznam sympatycznego Boga jest właśnie zapisem takich poszukiwań.  Eric testuje przeróżne religie:

Sufizm (Bóg jest miłością)

Eric Weiner na początku swojej podróży pragnie zanurzyć się w islam – współcześnie prawdopodobnie najbardziej kontrowersyjne wyznanie. Z jednej strony „religię piękna i pokoju”, z drugiej – „wojny i nietolerancji”. Chce zagłębić się jednak w odłam najmniej znany, „mistyczne serce islamu – ścieżkę poetów i ekstatyków”, czyli sufizm.

Po pierwszych nieudanych spotkaniach z sufizmem w wersji New Age light (autor wyjeżdża na tygodniowy obóz w Kalifornii) Eric Weiner postanawia udać się do najważniejszego centrum duchowego tego odłamu – Stambułu i Konyi. Tak zaczyna się seria spotkań z niezwykłymi przewodnikami duchowymi: nawróconą przewodniczką Dilek, sufickim szejkiem Mehtinem w czasie tradycyjnego sohbetu („rozmowy serc”), jedną z najbardziej szanowanych szejków kobiet oraz Deden, nauczycielką sema (tańca derwiszów); autor trafia również na modlitewne spotkanie elity Stambułu. Poznaje poezję Rumiego i filozofię sufizmu – znaczenie miłości i oczyszczenia przez płacz, sens cierpienia, podporządkowania się, otwartości i zuhurat (wiary w nieprzypadkowość tego, co nas spotyka), a przede wszystkim konieczność zaufania swojemu sercu, które w tej religii jest stawiane na pierwszym miejscu.

Buddyzm (Bóg jest stanem umysłu)

Kolejnym punktem podróży Weinera jest Katmandu. Miasto, niedaleko którego urodził się Budda, obecnie jedno z najważniejszych centrów duchowych Nepalu i buddyzmu w ogóle, ma dużo do zaoferowania pragnącemu praktykować autorowi. W Himalajskim Buddyjskim Centrum Medytacji Weiner bierze udział w kursie medytacji, gdzie nauczyciel Antonio odkrywa przed nim, że „to, co widzi, nie jest”. Już tam poznaje pierwszą zasadę nauki buddyzmu: „Znaczenie jest ukryte, słowa zwodzą”. Spotyka Jamesa Hopkinsa, byłego bankiera inwestycyjnego z Los Angeles, który przeszedł na buddyzm. Ten wprowadza go w podstawy – kwestię karmy, buddyjskich lamów, iluzji, znaczenia rytuałów („Są jak »żółte karteczki przyklejone do mózgu«”.). Kolejnym mistrzem w drodze do buddyzmu jest Wayne ze Staten Island, od 30 lat mieszkający w Katmandu, który daje autorowi lekcje medytacji na dachu domu. Będąc na spotkaniu z rinpocze Chökyi Nyima, obserwuje, jaką funkcję pełnią mistrzowie. Z tych spotkań autor wynosi m.in. umiejętność zawieszenia myśli.

Franciszkanie (Bóg jest czymś osobistym)

Bronx – dzielnica ciesząca się złą sławą, kolebka latynoskiego jazzu i hip-hopu – tam również działają i mieszkają franciszkanie, którzy wydają się autorowi równie egzotyczni jak buddyjscy mnisi. Wspólnota Franciszkańskich Braci Odnowy w zasadach, którymi się kieruje, ma kontemplację, ubóstwo (brak komórek, kart kredytowych, popularnych gadżetów, internetu, telewizora, a przede wszystkim łóżek) oraz pomoc ubogim. Bracia wprowadzają autora w paradoksy chrześcijaństwa, przybliżają mu zasadę życzliwości, którą się kierują, oraz sens przebaczenia, miłości i modlitwy. Opowiadają malownicze historie o tym, jak zostali zakonnikami i jak wygląda życie na Bronksie.

Raelianizm (Bóg jest daleko)

Jedna z najbardziej „rozrywkowych” religii współczesności – raelianizm – uznaje, że życie zostało stworzone przez „niebywale inteligentną i życzliwą rasę obcych zwaną Elohim”. Elohim życzą sobie, by ludzie kierowali się zasadą przyjemności, stąd raelianie są bardzo otwarci na doświadczenia seksualne. Spotkanie wyznawców tej religii w Las Vegas wprowadza autora w świat białych szat i kolorowych kondomów. Stara się tam uwolnić umysł dzięki uwolnieniu sutków i przebiera się w ciuszki płci przeciwnej. Zjazd raelian okazuje się ciekawym doświadczeniem, choć ostatecznie Weiner konkluduje, że to religia dla nastolatków.

Taoizm (Bóg jest nicością)

Wudang, najwyższy szczyt Chin, to idealne miejsce, by oddać się praktykowaniu taoizmu. Zbocza tej góry usiane są tysiącami świątyń, a legenda głosi, że w tym właśnie miejscu narodziło się tai-chi. Mistrz Zhong uczy autora qi gong, formy tai-chi, która kładzie większy nacisk na przepływ energii niż na ruch. Wraz z kolejnymi brokatami (ustawieniami ciała) autor wchodzi w świat jedności przeciwieństw, płynięcia z prądem, podążaniem za dao. Weiner studiuje także Księgę dao i de, słucha nauk starego pustelnika, poświęca czas na odnajdywanie bezruchu w działaniu, wu-wei (działanie bez wysiłku, osiągane dzięki instynktowi, przeczuciu), poznawanie siły miękkości oraz energii qi. Potem autor rusza do magicznego Pałacu Książek, znajdującego się u podnóża góry Qingcheng. Kompleks zabytkowych budynków, otoczony ogrodami, jest wypełniony książkami. Weiner docenia błogosławieństwo ciszy, czyta drugiego najważniejszego filozofa taoizmu – Zhuangziego – i zażywa taoistycznego spokoju.

Wicca (Bóg jest magiczny)

Wszyscy, którzy mają marzenia niby z Harry’ego Pottera, pokochają tę religię. Wiccanie w nic nie wierzą, jedynie doświadczają. To religia politeistyczna, więc panteon bóstw jest całkiem rozległy – do wyboru: egipskie, greckie, germańskie, celtyckie – w zależności od indywidualnych upodobań. A jedynym przykazaniem jest Porada Wiccańska: „Jeśli nie krzywdzisz nikogo, czyń swoją wolę”. Czarownica Jamie wprowadza Weinera w świat wiccańskiej magii, zabiera na sabat do Aquarian Tabernacle Church (Kościoła Wodnikowego Tabernakulum) i wprowadza do kręgu czarowników, a ten jest wręcz oczarowany swobodą, spontanicznością i radością obrzędów. Dodatkowo Jamie zabiera autora do Czarnego Kota, mistrza magii. Dzięki niemu Eric dowiaduje się, na czym polega magia.

Szamanizm (Bóg jest zwierzęciem)

Ta religia, a raczej praktyka duchowa, była obecna w różnych miejscach świata, od Australii po Antarktykę. Moc szamanów polega na umiejętności wprowadzenia się w trans i osiągnięcia innego stanu świadomości, czasem z pomocą środków psychotropowych. Szamani kochają naturę, swą mądrość czerpią właśnie od zwierząt. Eric Weiner poznaje szamanizm na kursie odbywającym się w Beltsville na przedmieściach Waszyngtonu, na którym uczy się kontaktować z ponadnaturalną rzeczywistością. Przy dźwiękach bębna autor próbuje stać się zwierzęciem, podróżować w czasie, przejść do Świata Wyższego, a nawet zostaje mu wszczepione zwierzę totemiczne.

Kabała (Bóg jest skomplikowany)

Eric Weiner sam o sobie pisze, że jest „kulinarnym żydem” (jego praktyka religijna ogranicza się tylko do lodówki). Wyrusza więc do Safesu, centrum kabalistyki i „miasta mniej sztywniackiego Boga”, by zanurzyć się w ten najbardziej mistyczny i twórczy nurt judaizmu. Prowadzony przez Eyala, nauczycielkę kabały Yedidah Cohen, z którą studiuje Zohar (najważnie dzieło kabalistyki), amerykańskiego emigranta i malarza kabalistycznych obrazów Davida Friedmana oraz Yossiego Kleina Haleviego, wnikliwego analityka izraelskiej polityki, poznaje Boga innego niż w dzieciństwie.

Eric po raz pierwszy w życiu praktykuje szabat, modli się w synagodze wraz z innymi, poznaje diagramy sefir, teorię dziesięciu emanacji boskiego światła, szyfr kabalistyczny, kąpie się w mykwie (basenie do oblucji), starając się zachować odpowiednią kawanę (wewnętrzne nastawienie nadające prozaicznym czynnościom nowe znaczenie), medytuje w czasie spaceru, a na koniec dowiaduje się, dlaczego Żydzi mają tak wiele zasad (np. „Zakładaj najpierw prawy but, ale sznurowadła wiąż najpierw od lewego”).

Podróż zamyka konkluzja, że każda religia jest „językiem do intymnych rozmów z Bogiem”, a kiedy człowiek nauczy się jednej takiej mowy, łatwiej mu poznać inne.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.