Miliony pokochały ją za niemą obietnicę, że można słodko, świetnie gotować i tak samo wyglądać. Teraz te same miliony obserwują jej zmagania z byłym mężem i wymiarem sprawiedliwości.
Brytyjska dziennikarka Nigella Lawson nie może zaliczyć tego roku do udanych. Wiele wskazuje na to, że już od dawna jej życie prywatne nie układało się najlepiej, a dzisiejsze problemy to być może początek końca długiej i smutnej historii.
Jej życie zawodowe to pasmo sukcesów. W wieku dwudziestu trzech lat Lawson zaczęła pracę dziennikarki, pisząc recenzje książek. Potem oceniała restauracje i pisała dla najbardziej znanych tytułów, w tym o kuchni dla „Vogue”. Międzynarodową sławę przyniosły jej programy kulinarne i książki kucharskie. Obecnie jej osobisty majątek szacowany jest na wiele milionów funtów i tyle samo milionów fanów.
Krytycy zarzucali jej, że nie jest profesjonalnym szefem kuchni i zyskuje zainteresowanie tylko dzięki niezwykłemu seksapilowi. Dietetycy łapali za głowę, bowiem wiele z przepisów Lawson to instrukcje budowy bomb kalorycznych. A miłośnicy Nigelli i jej specjałów z lubością wpatrywali w ekran i kupowali jej książki kucharskie.
Drobne sprzeczki czy śmiertelna walka?
W czerwcu 2013 roku jedna z gazet opublikowała zdjęcia Nigelli i jej męża zrobione podczas ich sprzeczki w restauracji. Na fotografiach Charles Saatchi dusił dziennikarkę. Podczas policyjnego śledztwa bronił się, iż nie był to akt agresji, a jedynie „rodzaj figlarnej zabawy”, ale policjanci mieli na ten temat inne zdanie. Każdy, kto widział te fotografie, musiał zadać sobie pytanie, co dzieje się między tą dwójką, gdy znajduje się bez świadków w domowym zaciszu. „Podczas tamtej wizyty w restauracji cieszyłam się, że zostanę babcią” – zeznała potem przed sądem Lawson. „Mąż złapał mnie za szyję i powiedział, iż to on jest jedyną osobą, o której powinnam myśleć, jedyną osobą, która może mnie uszczęśliwiać”.
Nigella wyprowadziła się w raz z dziećmi z domu, a siedem tygodni później odbył się szybki rozwód. Saatchi, znany kolekcjoner sztuki i milioner, twierdził, iż rozstaje się z żoną w pokojowej atmosferze, zaś powód rozwodu jest banalny. „Nasze drogi się rozeszły” – mówił prasie. Dziennikarze szybko jednak odkryli, że to Lawson złożyła dokumenty rozwodowe, w których mówiła o wcale nie błahych powodach. Teraz przed brytyjskim sądem rozgrywają się kolejne rozdziały dramatu.
Narkotyki, pieniądze i kłamstwa
27 listopada rozpoczął się proces dwóch byłych asystentek Nigelli Lawson. Panie są oskarżone o zdefraudowanie ogromnych sum z karty kredytowej należącej do prywatnej firmy męża ich szefowej. Z konta milionera miało zniknąć 700 tysięcy funtów.
Podczas procesu jedna z oskarżonych zeznała, iż korzystała z pieniędzy za przyzwoleniem Nigelli Lawson. Miała to być rzekomo zapłata za milczenie o sekretach dziennikarki. Była asystentka twierdzi, iż jej szefowa będąc w pracy zażywała narkotyki – miała brać kokainę, palić marihuanę i wspomagać się tabletkami.
Lawson stanowczo odpiera te zarzuty i twierdzi, iż to próba zdyskredytowania jej przez byłego męża. Milioner miał się zarzekać, że zniszczy reputację dziennikarki, o ile ta nie wróci do niego, a dodatkowo nie oczyści jego dobrego imienia. „The Guardian” pisze, iż Lawson przyznała się przed sądem do zażywania twardych narkotyków – raz ze swoim pierwszym mężem, kiedy był w ostatniej fazie choroby nowotworowej, a drugi raz w 2010, podczas kryzysu z drugim mężem, kiedy stała się „obiektem jego terroru”.
„Nie mam problemu z narkotykami, mam problem w życiu” – powiedziała podczas rozprawy Nigella. Na pytanie, czy zdarzało się jej zażywać codziennie narkotyki, dziennikarka odparła, że ludzie, którzy to robią, wyglądają znacznie szczuplej od niej. Lawson twierdzi pod przysięgą, iż oskarżenia to wynik kampanii prowadzonej po to, by zrujnować jej życie. Swojego byłego męża opisuje jako „genialnego, błyskotliwego i brutalnego jednocześnie”. Z jej opisu wyłania się maniak na punkcie kontrolowania otoczenia, ktoś obsesyjnie zajęty sobą. Z jej relacji wynika, iż w ich ponad dziesięcioletnim wspólnym pożyciu, były momenty „szczęśliwe i cudowne” oraz bardzo trudne dni, w których mąż maltretował ją psychicznie, wyśmiewał, wyszydzał i ranił.
Ktoś na pewno kłamie i trzeba życzyć sądowi, by doszedł prawdy, ujął się za ofiarą i ukarał sprawcę lub sprawców. Śledząc relacje z Wielkiej Brytanii, warto pamiętać, iż Nigella Lawson nie jest o nic oskarżona.