Jak podaje serwis rakpiersi.pl, 90 proc. nowotworów piersi wykrywają same kobiety w wyniku autobadania. Co ważne, spośród wszelkich namacalnych zmian w obrębie piersi aż 75 proc. to zmiany nie będące rakiem, a jedynie łagodną torbielą, włókniakiem czy tłuszczakiem. Nie wszystkie kobiety jednak stosują tę prostą, a jak skuteczną technikę diagnostyczną.
Tekst: dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog SWPS
Wyniki badań naukowców z Exeter University wskazują, że jedna na trzy kobiety nie bada piersi ze strachu, że coś znajdzie. Co gorsza, można zakładać, że ten wynik i tak jest zawyżony. Kobiety wiedzą, że powinny badać piersi, więc w sondażu są skłonne deklarować autobadanie. Choć rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem wśród kobiet w Polsce (12 tys. zachorowań rocznie) i na świecie to w chwili obecnej wykrycie guza we wczesnym stadium daje szanse nie tylko na zachowanie życia, ale także samej piersi. Ważna jest też wielkość guza – im mniejszy guz w momencie rozpoczynania leczenia, tym większa szansa na pozytywne rozstanie z chorobą.
Boimy się głównie dlatego, gdyż uważamy, że jest już za późno, przegapiłyśmy odpowiedni moment i pewnie teraz już nie da się nic zrobić. Boimy się także, bo myślimy, że nie mamy wpływu na nasz organizm, na nasze zdrowie. Tymczasem wystarczy spojrzeć na geograficzny rozkład statystyk raka piersi (i raka w ogóle), by zobaczyć, że im dalej na zachód tym wyższe statystyki. Rak piersi jest relatywnie rzadki w Japonii i Chinach, a częściej występuje w Europie, osiągając najwyższy poziom w USA. Jak nałoży się na to mapę nadwagi i otyłości (dostępna na stronie WHO: http://www.who.int/en/) to jasno widać, że jednym z czynników mającym wpływ na zachorowalność na raka piersi jest waga ciała, a przede wszystkim dieta, która wagę w znacznym stopniu determinuje. Zatem najważniejszy wniosek jest taki, że znaczny wpływ ma to, co jemy i jaki styl życia reprezentujemy.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, około 30 proc. śmierci z powodu raka jest wywołana przez czynniki związane ze stylem życia i dietą: wysoki indeks BMI (waga), mało warzyw i owoców w diecie, brak aktywności fizycznej, palenie papierosów oraz nadużywanie alkoholu. Nie ma też wątpliwości, że czynnikiem ryzyka w zachorowalności na raka jest przewlekły stres. Mówiąc najogólniej, fizjologiczne korelaty stresu (hormony i neuroprzekaźniki) osłabiają nasz układ odpornościowy, przez co trudniej zwalczamy infekcje i stany zapalne, a przewlekłe stany zapalne są w chwili obecnej postrzegane jako jeden z czynników rozwoju raka.
Carol Dweck, znana amerykańska psycholog, autorka książki „Nowa psychologia sukcesu” na podstawie badań własnych i innych autorów wskazuje, że ludzie różnią się między sobą pewnym drobnym, ale mającym poważne i dalekosiężne konsekwencje, przekonaniem. Chodzi konkretnie o nastawienie do siebie i świata, które może zakładać zmienność lub odwrotnie – stałość ludzi i przyrody. Osoba mająca przekonanie o stałości własnych cech osobowości, swojej inteligencji, ale także innych ludzi, ma ciągłą potrzebę udawadniania swojej wartości i unika wszelkich sytuacji, mogących stać się jakąkolwiek formą porażki. Dlaczego? Bo dla niej porażka oznacza koniec, klęskę nie do naprawienia, dowód na to, że jest kiepska i niemądra. Prowadzi to w konsekwencji do bezradności i myślenia: „Skoro moje cechy są niezmienne, a doświadczam porażki to niewiele mogę w tej sytuacji zrobić. Zawsze będę przegrywać, bo taka po prostu jestem!”.
Natomiast zupełnie inaczej reagują osoby o nastawieniu na zmienność. Przekonane są one, że życie to droga do samodoskonalenia się, że porażki to nie koniec świata tylko okazja do rozwoju, bo informują, co poszło źle, nad czym trzeba jeszcze popracować. Przekonanie o zmienności powoduje, że w obliczu trudnych sytuacji nie załamujemy się, tylko podejmujemy walkę, pracę, chcemy się doskonalić, podwyższać swoje standardy i jesteśmy wytrwali. Nastawienie na stałość sprawia, że się nie badamy, bo wykrycie zmian oznaczałoby dla nas mur nie do przebicia, koniec i wyrok. Dla odmiany nastawienie na zmienność motywuje nas do badania. Wierzymy bowiem, że wczesna diagnoza i podjęcie leczenia daje nam szansę na zdrowie i życie. Towarzyszy nam także wówczas poczucie kontroli nad własnym zdrowiem i życiem, które pełni niezwykle istotną rolę w procesie wychodzenia z raka piersi, a także budowania jakości życia w chorobie. Nastawienie jest czymś, na co mamy ogromny wpływ i co możemy zmieniać. Jest to kwestia naszego wyboru.
Dlaczego Angelina Jolie dokonała mastektomii, mimo że jeszcze nie chorowała na raka piersi? Świadomie naraziła się na potworne cierpienie, ból, niemal gwałt na własnej kobiecości. Dla wielu ludzi jej zachowanie było niezrozumiałe. Wręcz niektórzy posądzali ją o cyniczną formę autoreklamy i to, że jej celem było wywołanie wokół siebie szumu medialnego. Trudno mieć pewność co do motywów zachowania Angeliny Jolie, nie znając jej osobiście. Jednak patrząc z perspektywy psychologicznej była to uzasadniona decyzja. Ta kobieta wzięła sprawy w swoje ręce, nie czekała na wyrok, na moment w którym będzie za późno. Jej obciążenie genetyczne chorobą było tak duże, że pojawienie się guza w piersi było tylko kwestią czasu. Nie chciała czekać, aż przeciwnik sam do niej przyjdzie, lecz to ona wyszła mu na przeciw i pokonała go. Jest to przejaw zarówno wysokiego poziomu poczucia kontroli nad własnym życiem, jak również nastawienia na zmianę.
Nasze życie w naszych rękach
Jest dużo prawdy w powiedzeniu „Nasze życie jest w naszych rękach”. Lęk i niepewność są często znacznie gorsze niż konfrontacja z chorobą. Przełamanie nastawienia wymaga wysiłku, ale przynosi niezwykłe efekty. Każda z nas ma wybór, jak chce żyć – oddać kontrolę losowi i przypadkowi czy świadomie wpływać na swoje zdrowie i jakość życia? Autobadanie piersi to „tylko” chwila, ale właściwie to „aż” chwila, bo może definitywnie zmienić bieg naszej przyszłości.
Dr Ewa Jarczewska-Gerc zajmuje się psychologią motywacji, efektywnością i wytrwałością w działaniu oraz symulacjami mentalnymi.