„Często powtarzam, że żałuję, że to nie ja wymyśliłem dżinsy: ubranie najbardziej spektakularne, najpraktyczniejsze, najbardziej wyluzowane i nonszalanckie. Dżinsy posiadają ekspresję, skromność, seksapil – wszystko, co chcę, by miały i moje ubrania” – tak dżinsami zachwycał się projektant mody Yves Saint Laurent. Co sprawia, że te proste spodnie podbiły serca zarówno wielkich projektantów, jak i zupełnych modowych analfabetów?
Dżinsomania
Skąd taka popularność dżinsów? Razem ze znajomą stylistką doszłyśmy do wniosku, że obecną dżinsomanię można wytłumaczyć na trzy sposoby. Po pierwsze, dżinsy, tak jak małą czarną sukienkę czy białą koszulę, kochamy za ich uniwersalność. W tej samej parze możemy chodzić i rano do pracy, i wieczorem na imprezę. Po drugie – dżinsy to prawdziwy modowy kameleon. Wystarczy wejść do pierwszego lepszego denimowego sklepu, tj. Levi’s, Wrangler, Lee czy Big Star, by przekonać się, że samych podstawowych modeli tych kultowych spodni występuje przynajmniej kilkanaście (a każdy można uszyć z różnych rodzajów dżinsu, w różnych kolorach, z różnym wykończeniem… chyba rozumiecie dokąd zmierzam). Po trzecie, ostatnie i najważniejsze – dobrze dobrane dżinsy potrafią czynić cuda z sylwetką. Denim, z którego się je szyje, jest wystarczająco gruby, by formować kształt naszego ciała, a zarazem wystarczająco cienki, by wygodnie się go nosiło. Ujmując to słowami brytyjskiego stylisty Goka Wana: „każda cudowna dziewczyna zasługuje na wspaniałą parę dżinsów”.
Historia
Jednak swoją sławę dżins zawdzięcza niemieckiemu Żydowi mieszkającemu w Stanach Zjednoczonych, Leviemu Straussowi. W drugiej połowie XIX wieku sprzedawał on dżinsowe spodnie „Levi’s” górnikom w Kalifornii, a także dostarczał tę wytrzymałą tkaninę okolicznym krawcom. Jednym z jego klientów był Jacob Davis. To właśnie on wymyślił, by miejsca szczególnie narażone na rozdarcie (np. końce kieszeni, rozporka) wzmocnić miedzianymi nitami. Napisał o tym pomyśle Straussowi i przekonał go do założenia spółki – razem łatwiej było im opatentować sprytne rozwiązanie Davisa. Ulepszone, wzmocnione dżinsy cieszyły się coraz większą popularnością wśród ludzi pracujących fizycznie. Musiało minąć jednak kilkadziesiąt lat, zanim ich zalety doceniły także inne grupy społeczne. Pomogły w tym m.in. filmy takie jak „Buntownik bez powodu” z Jamesem Deanem, które uczyniły z niebieskich dżinsów symbol młodego pokolenia w latach 50. i doprowadziły do rozkwitu mody na denimowe spodnie w latach 60./70.
Co ciekawe, właśnie mija 75 lat od wyprodukowania pierwszej pary damskich dżinsów w 1934 roku przez firmę „Levi’s”. Kobiety wywarły zresztą później spory wpływ na spodnie w charakterystycznym kolorze indygo – za ich sprawą zrezygnowano z guzików w rozporku na rzecz suwaka i zaczęto na dużą skalę dodawać do denimu domieszki strechu.
Modne jeansy
– grunge/punk: spodnie podniszczone, mogą być podarte, odbarwione lub wybite ćwiekami/nitami;
– luźne, podwinięte: spodnie o luźnym kroju, niedbale (bez składania) podwinięte, najlepiej zestawione z wiązanymi botkami na obcasie lub z płaskimi butami o męskim kształcie.
– Jeansy w ciemnym odcieniu pasują wszystkim, bez względu na sylwetkę; jasne lepiej wyglądają na osobach o szczupłych nogach.
– Warto zwrócić uwagę na kształt kieszeni na pupie – duże zrównoważą krągłości, a takie z suwakami lub klapkami dodadzą objętości.
– Jeśli nie masz idealnego ciała, stawiaj na prostotę – wystrzegaj się przetarć i aplikacji.
– Spodnie choć lekko rozszerzane od kolan w dół zrównoważą szerokie biodra.
Poniżej: Szare jeansy – Wrangler; jasnobłękitne jeansy – Lee; granatowe jeansy – Stefanel, 430zł; jasne jeansy z suwakami u dołu nogawek – Reserved, 179,90zł; jeansy z kokardą w pasie – Reserved, 149,90zł.