Przeszłam bardzo długą drogę. Od całkowitego braku wiedzy na temat biustonoszy i ich rozmiarów do momentu, w którym jestem dziś. Trudno sobie wyobrazić, że jeszcze całkiem niedawno zgarbiona, z przepraszającym wyrazem twarzy przekraczałam progi bieliźniaka, nie znając swojego rozmiaru i pełnym zaufania wzrokiem wpatrując się w stanikowe medium – ekspedientkę sklepu.

 

To ciekawe, że brak wiedzy powoduje zupełne zrozumienie dla ekspedienckich umiejętności określania rozmiaru metodą naoczną, przez wełniany golf, żakiet, czy luźną bluzkę. Choć w moim przypadku zrozumienie, to mało powiedziane – to była wdzięczność – prawdziwa wdzięczność za przypomnienie mi, że ja to jestem takie 75C (70C, 75B – różne wersje słyszałam, a że kompletnie nie wiedziałam, czego w zasadzie dotyczą te oznaczenia, wydawało mi się, że to w sumie żadna różnica). Nie muszę chyba mówić, że kupowanie bielizny nie było dla mnie przyjemnością, relaksem, czy czymś w ten deseń. Relaks następował dopiero wówczas, gdy wraz z nowo nabytym koronkowym cackiem typu gąbczasty pancernik wracałam do domu, by móc zapomnieć o stanikowych sprawach do czasu kolejnych zakupów.

 

Dziwne, ale niewiedza może powodować, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z własnych potrzeb. Poprawianie podjeżdżającego co kwadrans obwodu opanowujemy do perfekcji w sposób subtelny i niewidoczny dla osób trzecich. Gest ściągania fiszbin w dół, tylko po to, by po chwili znów wróciły one na wysokość połowy piersi jest wykonywany machinalnie, niemal podświadomie, przez co nie zastanawiamy się nawet nad tym, czy doprawdy tak właśnie powinno być. Nauczono nas wiązać sznurówki, zaplatać warkocze i strugać ziemniaki, ale nikt nie nauczył doboru odpowiedniego biustonosza. Refleksja na jego temat nie spłynie na nas podczas zakupów w markecie, czy oglądania wystaw sklepowych na ulicy w centrum miasta. Większości kobiet najpierw trzeba uświadomić, że za luźny obwód, czy za małe miseczki nie są wyimaginowanym problemem, podobnie jak obwody niższe od 70 nie są wymysłem z filmów s-f. Wczesną jesienią zeszłego roku i ja zaczęłam sobie pewne rzeczy uświadamiać, trafiłam na informacje i odpowiedzi na pytania, których nigdy nie zadałam, bo z konieczności ich sformułowania nie zdawałam sobie sprawy. Co znaczy dobrze dobrany stanik? Kiedy obwód jest za luźny a miseczka zbyt mała? Co jest atrybutem nowoczesnej i świadomej siebie kobiety: wygodny i dopasowany biustonosz, czy żelowe wkładki?

Na te pytania odpowiadałam sobie w miarę poznawania treści forum Lobby Biuściastych, które zainspirowało mnie do zmiany rozmiaru stanika i zrozumienia, jak ważne jest, by ta część kobiecej garderoby była naprawdę wygodna i dobrze dopasowana. Z czasem nie tylko płynnie poruszałam się w świecie fasonów, rozmiarów i najpopularniejszych modeli biustonoszy, ale zaczęłam zauważać, jakie staniki są najodpowiedniejsze dla mnie. Staniki przestały być niewygodne, nie podjeżdżają już do góry na plecach, zniknęło wrażenie niestabilności. To wszystko dał mi właściwy rozmiar i odpowiedni biustonosz.

A Ty? Czy nosisz dobrze dobrany stanik? Możesz sprawdzić tutaj. Kaczencja
41 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.