Wyszywanie i robienie na drutach powraca. I to z nowym, feministycznym czy ekologicznym zacięciem. Polecamy ręcznie robione swetry, wyszywane koszule i propozycje dla tych, które chcą same nauczyć się rękodzieła.
Tekst: Joanna Zaguła
Zdjęcia: Paula Kozłowska, materiały prasowe We are Knitters
Sama w dzieciństwie nosiłam swetry robione przez babcię Marylkę, a moja babcia Zuzanka do dzisiaj ozdabia ściany dużego pokoju haftowanymi obrazami autorstwa swojej siostry. Kiedyś to było normalne. Ubrania, obrusy, serwetki, zasłony wydziergane przez mamy, siostry i babcie były tańsze niż kupowane. I po prostu były… Bo przecież kilkadziesiąt lat temu dostać w sklepie coś ładnego graniczyło z cudem.
Ręczny haft stanowił ozdobę nieco bardziej luksusową. Ale pomagał też w oznaczeniu, do kogo dana rzecz należy. W mojej szafie do dziś leży woreczek na bieliznę z wyhaftowanymi inicjałami prababci. Haftowane makatki wisiały zaś w wiejskich izbach, przypominając o rzeczach najważniejszych. Takich jak: mycie rąk przed posiłkiem, staranność przy gotowaniu obiadu dla męża i serdeczność podczas przyjmowania gości. Kobiety w czasie takiego tworzenia – wyszywania, robienia na drutach czy szydełku, mogły jednocześnie plotkować z innymi albo mieć chwilę dla siebie. Choć – jakby nie patrzeć – wciąż pracowały.
Haft z przesłaniem
Wydawałoby się, że takie staroświeckie rękodzieło ma niewiele wspólnego z tym, co modne. Nie mówiąc już o hasłach takich jak liberalizm i feminizm. A jednak nie. Artystka Anna Zajdel wyszywa nowoczesne makatki z przesłaniem i stworzyła z nich w zeszłym roku kalendarz dla fundacji Feminoteka. Przeczytacie na nich „Bozia wita uchodźców” albo „Nie trzeba być przeciwko mężczyznom, żeby popierać kobiety”. Dziewczyny z duetu Lucky Shirt mają na haft inny pomysł – ozdabiają nim koszule znalezione w second handach. Ich projekty przedstawiają kobiety, często w nieco wyuzdanych pozach. A Ewelina Klećkowska, połowa ze wspomnianego duo, prowadzi w Warszawie warsztaty z haftu erotycznego.
Ładnie i nowocześnie
Wyszywane mogą być też obrazy. Firma We are Knitters zachęca do zainspirowania się japońską sztuką, by stworzyć haftowaną dekorację na ścianę i przy tym nieco się odprężyć. Będziecie potrzebować wzorów, które są dostępne w zestawach do wyszywania (do kupienia w ich sklepie internetowym, gdzie znajdziecie tez filmiki z instrukcjami), tkaniny, specjalnej igły, oraz materiału (muliny, nici). Warto mieć też tamborek, bo tak wyszywa się dużo łatwiej. I możecie już tworzyć obrazy.
Robienie na drutach to domena Pauli Kozłowskiej, którą znajdziecie na Instagramie jako Kai Kotto. Paula robi delikatne moherowe czapki i swetry z najlepszej jakości wełny, pozyskanej z odpowiedzialnych źródeł. Jej dzieła mają mało wspólnego z tymi od mojej babci. Wystarczy popatrzeć na nowoczesne wzory, skomplikowaną grę kolorów (żmudna technika intarsji), no i dotknąć ich. Bo te swetry w ogóle nie gryzą! Kto chciałby się sam podszkolić, może się zapisać na warsztaty z Paulą, które organizuje cyklicznie warszawska Kuchnia Konfliktu.
Poza tym, pamiętajcie, że robienie na drutach jest zdrowe. Ta monotonna czynność uspokaja na tyle, że potrafi obniżyć za wysokie ciśnienie, usprawnia pracę mózgu (przez co wolniej się starzejemy). Pomoże nawet osobom, które lubią podjadać wieczorami, bo zajmuje ręce czym innym!