Tyle słońca w całym mieście… a jednak nie wystarczy, by ogrzać zziębnięte serca trójki przybyszów. 

W słonecznych Atenach krzyżują się drogi trójki ludzi. Rebecca zrezygnowała z pracy jako stewardessa i szuka bardziej inspirujących wyzwań. George i Henry są zafascynowani kolebką europejskiej cywilizacji i eksplorują ją na swoje sposoby – jeden przemierzając biblioteki i bary, a drugi pracując na wykopaliskach. W kolorowej zbieraninie ludzi trafiają na siebie i próbują złapać trochę szczęścia.

 

Zagubieni

Te trzy osoby o różnych doświadczeniach, temperamentach i paszportach mają wbrew pozorom wiele wspólnego. Każde przyjechało do stolicy Grecji, uciekając przed czymś. Każde łaknie ciepła i kontaktu z innymi. Każde próbuje pokonać bariery oddzielające go od ludzi. Czasem się to bohaterom udaje, czasem doznają bolesnych porażek. Rozmowa, pocałunek, zwierzenia – przez krótkie chwile Rebecca, George i Henry doznają poczucia wspólnoty z innymi, by potem znów osunąć się w samotność. W dorosłych kryją się zagubione dzieci, które tak długo i bezskutecznie dopominały się uwagi, że wreszcie postanowiły zamilknąć.

Trochę codziennej magii

Ogromne, ruchliwe i kosmopolityczne Ateny są w powieści Van Booya magiczne. Ludzkie drogi krzyżują się ze sobą tak łatwo, jak w małym miasteczku. Napadniętego Georga ratuje ten sam bezdomny, któremu chłopak podarował kiedyś płaszcz. Henry i George dosłownie „wpadają na siebie” w ruchu ulicznym, zaś George i Rebecca odnajdują się w pociągu. Los prowadzi życiowych rozbitków tam, gdzie mogą się dowiedzieć czegoś ważnego o sobie lub innych.

Simon Van Booy „Wszystko, co piękne, zaczęło się potem”, Wydawnictwo Bukowy Las

 

13 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.