Cat Fox jest naturalnie utalentowaną podrywaczką, sprawną manipulatorką i doskonałą kłamczuchą bez skrupułów. Mimo wszystko z jakiegoś powodu trudno się powstrzymać, by nie kibicować jej w kolejnych romansach.
Tekst: Sylwia Skorstad
Przychodząc na świat Cat miała jednocześnie pecha i dużo szczęścia. Urodziła się w podłej dzielnicy podłego angielskiego miasteczka, dodatkowo w podłej rodzinie. Jej ojciec rzadko wychodził z więzienia, a matka nie była dobrym wzorem do naśladowania. Kiedy dziewczyna znalazła swoją pierwszą wielką miłość, matka nie miała oporów, by wskoczyć z jej chłopakiem do łóżka, w wyniku czego Cat na zawsze opuściła rodzinny dom. Jednocześnie dziewczyna otrzymała przy narodzinach coś, co pozwoliło jej iść przez świat z podniesioną głową – nieprzeciętną urodę, ambicję oraz umiejętność szybkiego przyswajania informacji.
Wysoko, coraz wyżej
Cat zaczyna nowe życie od pracy jako szkolna intendentka. Korzystając z zaproszenia na wakacje od rodziny jednej z uczennic, wiele się uczy o życiu klasy średniej. Kiedy tata jej podopiecznych zwraca na nią uwagę, Cat błyskawicznie go uwodzi. Dotychczas przykładny ojciec rodziny opuszcza żonę i dzieci, by rozpocząć fascynujące i pełne erotycznych doznań życie u boku młodej, pełnej wigoru kochanki.
Dla dziewczyny romans z ojcem koleżanki nie jest wynikiem wyrachowania czy złej woli. Cat jest ciekawa życia lepszych sfer, do Michaela początkowo żywi sympatię. W jej psychicznym uniwersum nie ma jedynie miejsca na współczucie dla jego rodziny lub wyrzuty sumienia z powodu rozbicia małżeńskiego stadła.
Potem Cat poznaje interesującego, osiemdziesięcioletniego lorda i omal nie zostaje jego żoną. Następny na jej liście podbojów jest piłkarz znanego klubu, potem magnat prasowy. Za każdym razem dziewczyna oddaje się romansowi całym sercem. Dla kochanka jest w stanie zrobić wszystko – doradza, opiekuje się, zajmuje finansami, organizacją przyjęć i dbaniem o dobry wizerunek. Zawsze umie szybko przystosować się do otoczenia i ukryć mało chlubne szczegóły swojej biografii. I z każdym następnym romansem ma coraz więcej do ukrycia.
Kot i lis
„Uwodzicielkę” czyta się z rosnącym zainteresowaniem (pod koniec przewracałam strony coraz szybciej w oczekiwaniu na bardzo emocjonujące zamknięcie wątków głównych bohaterów). Coleridge nie moralizuje, nie próbuje oceniać tytułowej uwodzicielki, pozwala jej być sobą. Sprytnie wciąga czytelnika w ciekawą grę psychologiczną. Czekamy na to, kiedy Cat powinie się noga i jednocześnie kibicujemy jej, licząc, że tak się nie stanie. Skala kłamstw prowincjonalnej heroiny rośnie jednak do takich rozmiarów, iż przeczuwamy, iż pewnego dnia jej zamek z piasku runie pod własnym ciężarem. Zastanawiamy się, kiedy ktoś wreszcie przejrzy grę uwodzicielki i jak ciężka spotka ją kara. A może Cat znowu się wywinie, może jest jak kot, który zawsze spada na cztery łapy?
Życie głównej bohaterki to suma dni. Są dni dobre oraz takie, które trzeba zapomnieć. Uwodzicielka nie ma życiowego planu, kieruje się instynktem, który podpowiada jej, gdzie będzie bezpieczna, czyli poważana i ustawiona ekonomicznie. W tym sensie Cat przypomina sprytne zwierzątko. Jest trochę jak lis, który choć nigdy nie odebrał edukacji innej niż połajanki rodziców, to z czasem uczy się, które drogi są jednocześnie najkrótsze i najbezpieczniejsze, jeśli chce się dostać do zasobnego kurnika.
Mały jest ten świat
Losy Cat splatają się z losami osób, jakie pozostawiła za sobą. Dawna koleżanka oraz opuszczona przez matkę córka wiodą osobne egzystencje i piszą własne, równie ciekawe historie. Pewnego dnia ich losy oraz losy Cat ponownie się splotą. W świecie społecznym echa niektórych zdarzeń odbijają się od ścian przez bardzo długie lata.
„Uwodzicielka”, Nicholas Coleridge, Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C