O północnej Norwegii można powiedzieć, że to nie jest ziemia dla kobiet. Chłodne i kapryśne lato gości tam krótko, a śnieg leży w dolinach nawet przez 8 miesięcy w roku. Wielomiesięczny mrok może zepchnąć w przygnębienie największego optymistę. Aby przetrwać czas zmierzchu, trzeba się ruszać, pobudzać organizm do życia i pompować w siebie endorfiny.

Tekst: Sylwia Skorstad

te chwileZdawać by się mogło, że to nie miejsce dla dziewczyn. A jednak. Północ to ziemia silnych kobiet. Kobiet od wieków samotnych, bo ich mężowie co i raz wyruszali na połowy lub polowania. Herbjørg Wassmo, norweska pisarka, jest jedną z nich. Jej pisarstwo wciąż nosi ślady dzieciństwa i młodości spędzonych w Nordlandzie. Doceniana za ukazywanie rzeczywistości z „kobiecej perspektywy” opowiada o dorastaniu do bycia kobietą, odkrywaniu w sobie kobiecości i szukaniu własnej drogi bez poczucia winy.

 

W stronę morza

Bohaterki „Tych chwil” nie poznajemy z imienia. Wiemy, że powieść zawiera wątki autobiograficzne, bowiem Wassmo ma wiele elementów wspólnych biografii z opisywaną przez siebie kobietą. Obie zostały nauczycielkami, dla obu ucieczką od trudnej rzeczywistości stało się pisanie, choć w ich społecznościach nie było literackich tradycji, obie podjęły dodatkowe studia w celu pogłębienia wiedzy o literaturze.

W wywiadzie dla norweskiego pisma „Hjemmet” autorka przyznała, iż „Te chwile” są w dużej mierze oparte o jej wspomnienia. W rozmowie Herbjørg zdradziła również, iż jako dziecko miewała myśli samobójcze, planowała też zabić swojego ojca, z którą łączyły ją bardzo trudne relacje.

„Fascynowały mnie fale i morska toń, morze postrzegałam nie jako zimne i głębokie, ale jako dobre miejsce do tego, by położyć się tam i spocząć. Teraz tak bardzo się cieszę, iż w tamtych latach jednak nie skoczyłam do morza.”

Dziewczyna, którą poznajemy w powieści, równie tęskno spogląda w stronę morskiej toni. Odkąd jako nastolatka zaszła w ciążę i za namową matki nie wyszła za mąż, jej pozycja w wiosce nie jest godna pozazdroszczenia. Wreszcie wyrusza na studia, by uciec od samej siebie i znaleźć pomysł na przyszłość.

shutterstock_189290039

Na chłodno

Wassmo opowiada tę historię w niespieszny, wysmakowany i jednocześnie prosty sposób. Jej sposób narracji, choć odmienny od tego, do czego przywykł czytelnik współczesnej literatury, jest kojący. Pozwala przyjrzeć się bohaterce z bardzo bliska i czytać jej emocje z drobnych gestów i wypowiedzi, a nie słów, których pada niewiele. Nie ma w nim miejsca na wybuchy radości czy topienie się w rozpaczy. Rzeczy się dzieją, jak działy się od początku świata. Czy nas poruszą, zależy od nas.

Bohaterkę „Tych chwil” łatwo polubić. Jest samotna, bo odmienna od innych, ale zdaje się z tego czerpać wewnętrzną siłę. Napotyka wiele trudności i za każdym razem wychodzi z ich mocniejsza. Uczy się, obserwuje, wyciąga wnioski. Nikt nie daje jej dobrych rad, ona znajduje je w sobie. Zdaje się być kierowana wewnętrznym kompasem. Sama odkrywa swój talent literacki, sama podejmuje decyzję o rozpoczęciu kolejnych studiów, sama zauważa, że pisanie służy jej lepiej niż macierzyństwo.

U źródeł feminizmu

Norwegia z czasów młodości Wassmo nie jest tą samą Norwegią, która przoduje dziś w światowych rankingach równouprawnienia. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu pozycja kobiet była tam niższa od pozycji mężczyzn. Początkująca nauczycielka dostaje więc dodatkową klasę pierwszaków, bo żaden z jej kolegów nie ma ochoty na kolejny, trudny obowiązek.

– Dlaczego ja? – pyta na zebraniu.

– Bo pani, jako kobieta, jest do tego stworzona – argumentuje skonsternowany dyrektor.

– Wcale nie – protestuje, czym budzi powszechne zdumienie.

 

Choć jej deklaracja wydaje się otoczeniu dziwaczna, jest ważna dla niej. Bohaterka Wassmo dojrzewa obserwując siebie i własne reakcje na zdarzenia.

shutterstock_248141464

Norweskie czytanie

 

Główna postać powieści „Te chwile” dużo czyta. Czasem bohaterowie książek są jej bliżsi niż członkowie jej rodziny. Lektura literatury pięknej spełnia dla niej tę samą rolę co jedzenie, spanie czy oddychanie. Symbioza bohaterki ze światem książek jest niewymuszona, oczywista i inspirująca.

„Te chwile” to jedna z powieści, która przypominają czytelnikowi, dlaczego warto czytać. Jest nie jednym, a cały pakietem biletów. Do Norwegii. Do kobiecej duszy. Do źródeł feminizmu. Do lat 60-tych i 70-tych. Do wewnętrznego świata rodziny. Do umysłu pisarza, który cieszy się kontaktem ze słowem pisanym. Do zamkniętej społeczności żyjącej na krańcu świata. Wreszcie do samego siebie. Warto.

 

Herbjørg Wassmo, „Te chwile”, Wydawnictwo Smak Słowa

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.