W Muzeum nad Wisłą zobaczycie aktualnie wystawę „Farba znaczy krew. Kobieta, afekt i pragnienie we współczesnym malarstwie”.

Tekst: Joanna  Zaguła

Martyna Czech, „Twoja na zawsze”, 100 x 70 cm, olej na płótnie, 2018.

Farba to znaczy krew w żargonie myśliwskim, jak dowiadujemy się opisu wystawy. Czasami też farba znaczy krew na przykład w reklamach podpasek. I to w dodatku najczęściej farba niebieska, żeby nikomu nie przyszło na myśl skojarzenie z realną krwią. Farba należy więc do upolowanego zwierzęcia, a krew nie należy do kobiet. To symbolika zniewolenia i wyparcia kobiecej cielesności.

A w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej farba należy do kobiet-artystek. I farba oznacza krew, kiedy artystka tak chce. Jak informuje opis na stornie muzeum: „To pierwsza tak obszerna międzynarodowa wystawa malarstwa poświęcona twórczości kobiet, których praktyka przewartościowuje stereotypy na temat uległości i dominacji.”

Zobaczymy więc po pierwsze wyłącznie prace kobiet. Po drugie zobaczymy malarstwo – sztukę uwodzącą swą cielesną realnością w wieku powszechnej cyfryzacji i popularności artystycznych projektów multimedialnych. Po trzecie zobaczymy dzieła o tematyce krążącej wokół kobiecej cielesności, seksualności, kobiecych ról społeczności – walki i uległości, tożsamości, intymnych historii i tego, jak łączą się z polityką.

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.