Nie trzeba obawiać się tego, co w wiadomościach ze świata, ani tego, co w opowieściach nie z tego świata. Prawdziwy koszmar rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami z pozoru zwyczajnych rodzin.
Tekst: Sylwia Skorstad
Siedemnastoletnia Kristin Masterwood ma w żyłach krew rodziny Foxworthów, okrytych złą sławą arystokratów, którzy dopuścili się wielu złych czynów. Niektórzy rówieśnicy doszukują się w niej genu szaleństwa, więc Kristin trzyma się z boku z grupką sprawdzonych przyjaciół. Historia tajemniczych przodków intryguje ją, dlatego, kiedy nadarza się okazja, z ochotą zwiedza zgliszcza rodowej posiadłości Foxworth Hall. Miejskie legendy głoszą, że na jej poddaszu przetrzymywano przez kilka lat grupę dzieci, z których jedno zmarło. Nikt nie zna jednak szczegółów, a plotki trudno oddzielić od prawdy. Nie wiadomo nawet, w jakich okolicznościach dom spłonął. Kiedy robotnicy oceniający stan fundamentów znajdują zamkniętą metalową skrzyneczkę, Kristin wie, że musi zajrzeć do środka. Znajduje tam prawdziwy wehikuł czasu, czyli pamiętnik niegdyś uwiezionego na poddaszu chłopca.
Kwiaty na poddaszu
„Pamiętnik Christophera” to część serii opowiadającej o losach rodziny Foxworthów, jaką rozpoczęła najpopularniejsza książka Virgini C. Adrews, czyli „Kwiaty na poddaszu”. Opowieść o Kristin to nowy rozdział sagi, początek trylogii, jaką zamierza wydać Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Warto o tym pamiętać, zabierając się do lektury, bo akcja zatrzyma się w nagle, bez żadnego ostrzeżenia i zostawi czytelnika z pytaniami, które będą się domagały odpowiedzi.
Dziennik Christophera, czyli chłodny zapis szaleństwa dorosłych oraz relacja z życia dzieci uwięzionych na strychu, jest najciekawszą częścią opowieści. Budzi silne emocje i w czytelniku, i w Kristin Mastrwood. Współczucie, złość, litość, bezradność i podziw dla grupy dzieci, które starały się żyć normalnie w nienormalnym świecie, jaki im stworzono, stale mieszają się ze sobą. To lektura, od której trudno się oderwać. Ma w sobie mroczny, zakazany element. Czy można bezkarnie czytać o cierpieniach niewinnych i nie zadać sobie pytania, jakaż to mroczna siła skłania nas do tego? Czemu opowieść udręczonego chłopca nie daje o sobie zapomnieć?
Uwspółcześniona powieść gotycka
Virginia C. Andrews została zapamiętana jako mistrzyni nowoczesnej powieści gotyckiej. Potrafiła żonglować typowymi dla gatunku elementami w taki sposób, że akcja wydawała się prawdopodobna. Tajemnicza budowla, choroba, szaleństwo, śmierć, rodzinny sekret, wyraźny podział na postacie dobre i złe, upiorna atmosfera – to coś, co moglibyśmy znaleźć na przykład u Edgara Allana Poe. Wydawałoby się, że współczesny czytelnik, który zanim skończy szesnaście lat, widzi w telewizji i grach komputerowych takie rzeczy, o jakich nie śniło się na przykład pisarce Mary Shelley, będzie miał na tego typu opowieść zbyt wyrafinowany gust. A jednak Andrews potrafiła sprawić, że ponad sto milionów czytelników z całego świata uwierzyły w nie na nowo. Jej pełne tajemnic sagi rodzinne były tak fascynujące, że po jej śmierci rodzina zgodziła się zatrudnić pisarza, który dokończył rozpoczęte dzieła. Pytania nie mogły pozostać bez odpowiedzi.
W powieści „Pamiętnik Christophera” ojciec Kristin, nastolatki coraz bardziej tracącej kontakt z rzeczywistością na skutek lektury dziennika sprzed lat, martwi się o nią i zastanawia, czy nie powinien jej tego zabronić. A kto zabroni nam?
„Pamiętnik Christophera” Virginia C. Andrews, Wydawnictwo Prószyński i S-ka