Czy można wygrać z system? Trójka studentów podejmuje szaloną i ryzykowną próbę odmiany swojego losu na lepsze.
Tekst: Sylwia Skorstad
Trójka młodych ludzi – Zola, Mark i Todd – zdecydowała się na studia prawnicze. Żadne z nich nie miało w liceum wybitnie dobrych ocen, ale jedna z mniej prestiżowych uczelni przyjmowała również słabszych kandydatów, obiecując im świetlaną przyszłość. Wedle zapewnień władz uniwersytetu wszystkich absolwentów czekała po egzaminach dobrze opłacana praca. U nikogo z tej trójki w domu się nie przelewało, zatem wszyscy zdecydowali się na zaciągnięcie potężnego kredytu, by opłacić studia.
Dopiero będąc na ostatnim roku przyjaciele zorientowali się, że dali się złapać w pułapkę. Szansę na zatrudnienie mieli minimalne, a wierzytelności do spłacenia kolosalne. Postawili zatem zrobić kompletnie zwariowanego.
Stałe motywy
W USA o Johnie Grishamie mówi się niekiedy pogardliwie jako o Królu Książek na Plażę. Sam autor nic sobie z tego nie robi, na całym świecie sprzedał już ponad 300 milionów egzemplarzy swoich powieści (a jedną, z przekory, napisał specjalnie na plażę). Na rozstawionym nad brzegiem morza leżaku czy gdzie indziej, czytelnicy sięgają po jego książki, bowiem niezmiennie apelują one do ich poczucia sprawiedliwości. W powieściach Grishama słaby staje naprzeciw potężnego, biedny rzuca wyzwanie bogatemu, a mały mocuje się z dużym. I zwykle do końca nie wiadomo, kto zwycięży.
„Bar pod kogutem” jest inspirowany prawdziwą historią. Grisham przeczytał w „The Atlantic” artykuł o mało wiarygodnych uczelniach wykorzystujących naiwność młodych ludzi marzących o karierze prawniczej. Do dzisiaj w USA działa przynajmniej 6 takich placówek.
Grisham przyznał w wywiadzie dla CBS, że jako pisarz ma swoje ulubione motywy i nie zamierza przestać ich eksloporować. Jego zdaniem niesprawiedliwość, konflikt i kłopoty to niezbędne elementy każdej dobrej powieści.
„Piszę to, co lubię. Trzymam się z dala na przykład od romansów i seksu” – wyznał. „Nie jestem dobry w pisaniu o seksie. Lata temu spróbowałem, pokazałem to żonie i… nie mogła powstrzymać śmiechu.”
Oszukiwany, oszukujący
Bohaterowie „Baru pod kogutem” porzucają studia i zakładają własną kancelarię, chociaż nie mają prawa do wykonywania zawodu. Liczą na to, że nikt nie będzie pytał o papiery. Stąpają po cienkiej linie i żadne z nich nie czuje się z tym komfortowo. Czytelnikowi szybko udziela się ich stres. Czy ktoś ich przyłapie? Czy dadzą radę zarobić na tyle dużo, by spłacić długi?
Pomysł, by osią akcji uczynić łamanie prawa przez niedoszłych prawników, jest ryzykowny, ale sprawdził się na przykład w serialu „W garniturach”. Czy Grishamowi udało się przekonać czytelników, że warto polubić grupę wyrzutków, która postanowiła oszukać system? Sprawdźcie sami.
„Bar pod kogutem”, John Grisham, Wydawnictwo Albatros