Wybierasz się do Norwegii? Przeczytaj nasz mini poradnik, który pomoże ci uniknąć typowych dla turystów wpadek.
Tekst: Sylwia Skorstad
Norwegia nie leży daleko od Polski ani w sensie geograficznym, ani kulturowym, jednak przed wyjazdem warto poszerzyć praktyczną wiedzę o tym kraju.
Fiordy
Każdy turysta będąc w Norwegii chce nad fiordy, nie każdy jednak potrafi je rozpoznać. O fiordy zdarza się pytać nawet tym, którzy właśnie nad nimi stoją. Wbrew powszechnym wyobrażeniom fiord to ani klif, ani skała nad wodą, ani jezioro, ani grupa głodnych zwierząt, które jedzą z ręki. To po prostu zatoka wcinająca się głęboko w ląd. Najdłuższe norweskie fiordy mają odpowiednio 204 i 180 kilometrów długości. W całym kraju nadano nazwy 1190 fiordom, jest zatem co podziwiać! Najbardziej znane i malownicze są te położone w środkowej części kraju, między wysokimi górami.
Pogoda
Jeśli chcesz rozśmieszyć Norwega, zapytaj go, jaka jest w Norwegii pogoda. Ta może się bowiem bardzo różnić nie tylko w obrębie regionu, ale nawet jednego miasta! Norwegia, jak każdy kraj usiany górami i leżący nad morzem, ma wyjątkowo zróżnicowany klimat. W dodatku to bardzo długi kraj o linii brzegowej liczącej tysiące kilometrów. Podczas gdy na dalekim Svalbardzie temperatura może wynosić zaledwie 5°C, w środkowej części kraju bywa upalnie, zaś na południu szaleje wichura. Jadąc na północ Europy, należy być przygotowanym na każde warunki pogodowe i zabrać ze sobą zarówno kurtkę przeciwdeszczową oraz kalosze, jak i lekkie ubrania.
Wielkie, większe, największe
W Skandynawii lepiej zapomnieć o znanej sobie skali wielkości w odniesieniu do miast i miasteczek. Dla Norwega każda miejscowość licząca więcej niż 50 tysięcy mieszkańców to już metropolia. „Dużym miastem” byłby na przykład Żyrardów, czy Hrubieszów. Nie trzeba się zatem dziwić, gdy ktoś tłumacząc drogę, każe nam skręcić w prawo w najbliższym „mieście”, mając na myśli grupkę domów i sklep stojący po środku niczego.
Daleko do tych fiordów?
W Skandynawii odległości nie mierzy się w kilometrach, tylko godzinach jazdy lub milach (rozumianych jako dziesiątki kilometrów). Nie ma sensu pytać autochtonów, ile kilometrów do fiordów, bo dla nich taka informacja jest bez znaczenia i raczej nie będą potrafili udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi. W krainie poprzedzielanej pasmami górskimi, jeziorami, rzekami i fiordami, sensowniej jest wyrażać odległość w jednostkach czasu, jakich przeciętny kierowca potrzebuje na dotarcie do celu.
Tanio czy drogo?
Również skalę „tanio – drogo” należy w Skandynawii odłożyć na dolną półkę, jako narzędzie czasowo nieprzydatne. Jeśli zapytamy miejscowych o „niedrogi hotel” czy „tanią jadłodajnię”, możemy skończyć w miejscu zupełnie nieodpowiednim dla naszej kieszeni. Oszczędni powinni w Norwegii ostrożnie robić zakupy i unikać niektórych grup produktów. Rachunek za np. wołowinę w sklepie czy alkohol w restauracji może z niejednego wydobyć krzyk godzien bohatera obrazu Muncha.
Wychodząc z domu przed podróżą na daleką Północ warto się trzy razy upewnić, czy zabrało się aparat. Norweskie widoki to za dużo jak na jedną głowę. Trzeba się nimi podzielić ze znajomymi, żeby od nadmiaru piękna nie pęknąć. Dobre zdjęcia gwarantowane. Do zobaczenia nad fiordem!