Każdy morderca ma gdzieś swój dom, przytulne gniazdko, w zaciszu
którego może oglądać i głaskać swoje przerażające trofea. A za ścianą
nieświadomych tego sąsiadów.

Tekst: Sylwia Skorstad

Budynek mieszczący się przy ulicy Beulah Grove 23 w Londynie nie należy
do tych, jakie można polecić na wymarzone lokum rodzinie z dziećmi
albo najlepszej przyjaciółce. Nie rekomendowałabyś go nawet średnio
lubianym znajomym, ale z radością zapisałabyś adres najgorszej zołzie z pracy.

„Zabójca z sąsiedztwa”, Alex MarwoodKamienica mieści
się w podejrzanej
dzielnicy,
do której turyści
trafiają jedynie
przez przypadek,
by czym prędzej
czmychnąć
w bezpieczniejsze
rejony, zaś porządni
londyńczycy omijają
z daleka.
Tak samo, jak sąsiednie domy, kamienica oferuje tanie obskurne mieszkania
na wynajem. Biorą je tylko ludzie zdesperowani i gotowi na wyrzeczenia,
byle tylko nie musieć pokazywać zbyt wielu dokumentów przy rejestracji.

W takim sąsiedztwie można spotkać wszystkie rodzaje podejrzanych typów,
ale też nawiązać przyjaźń na całe życie.

Przez ścianę z mordercą

„Zabójca z sąsiedztwa” to jedna z tych powieści kryminalnych, w której mordercę poznajemy już na początku i zabieg ten tylko wzmaga naszą ciekawość. Seryjnego
zabójcę, kompletnego wariata i nekrofila lubiącego otaczać się ciałami zabitych
kobiet wskazuje nam najmniejszy lokator domu przy Beulah Grove 23, kot o imieniu
Psychol. Dopiero później mamy okazję poznać innych mieszkańców kamienicy:
chciwego zarządcę, tajemniczą uciekinierkę, nastoletnią złodziejkę, przystojnego
azylanta, cichego miłośnika głośnej muzyki i energiczną staruszkę. Całe towarzystwo
zdaje sobie sprawę, że w budynku coś śmierdzi. Wmawiają sobie, że to odór ze starej
kanalizacji.

„Zabójca z sąsiedztwa”, Alex Marwood

Największą siłą nagrodzonej nagrodą Macavity for Best Mystery 2015 powieści
Marwood są dobrze wykreowani bohaterowie. Niesztampowi, wielowymiarowi
i tak ludzcy, że ma się ochotę spędzić z nimi popołudnie. Mniej więcej od połowy
powieści ma się już chęć z nimi zamieszkać i to mimo wiedzy o źródle zepsutej
atmosfery za ścianą. Mieszkańcy klitek w budynku dla wyrzutków są zabawni,
chętni do pomocy pomimo bagażu własnych kłopotów i solidarni w obliczu
zagrożenia. To tacy „Przyjaciele” z londyńskich slumsów, na których społeczeństwo
zdążyło postawić krzyżyk. Jak się okazuje, niesłusznie.

Niespodziewany sukces

Alex Marwood stworzyła grupkę z Beulah Grove 23 bazując na doświadczeniach
z własnej młodości. Jako studentka często wynajmowała mieszkania wspólnie
z nieznajomymi. Jak mówi, miała szczęście do współlokatorów, ale już jej chłopak,
imigrant, nie mógł tego o sobie powiedzieć. Trafiał na ludzi okazujących
mu pogardę, udających, że nie zauważają jego istnienia lub otwarcie złośliwych.
Fakt, iż można dzielić tak prywatną przestrzeń jak kuchnia czy łazienka z ludźmi,
o których w gruncie rzeczy niczego nie wiemy, wydał się Marwood dobrym
punktem wyjścia do powieści z dreszczykiem.

Sukces powieści „Zabójca
z sąsiedztwa” najbardziej
zaskoczył samą autorkę.
Wydawcy i angielskie media
nie spodziewały się niczego
innego po świetnym przyjęciu
jej poprzedniej książki
„Dziewczyny, które zabiły
Chloe”. Marwood twierdzi
jednak, że jest jedną z tych
pisarek, które nie znoszą
wszystkiego, co napisały,
już w chwilę po postawieniu
ostatniej kropki. „Zawsze czuję
się zaskoczona, gdy ktoś chwali
moją prozę” – wyznała
w wywiadzie dla angielskiego
portalu crimefictionlover.com.

Po lekturze „Zabójcy z sąsiedztwa” dziwi mnie tylko, że nie wydano jej w Polsce
wcześniej. Czekam na kolejną powieść Alex Marwood i już dziś wróżę jej sukces.

„Zabójca z sąsiedztwa”, Alex Marwood, Wydawnictwo Albatros

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.