Na zbyt szybkie tempo życia, na stres, na żałobę i na lęk przed nieznanym – nowa powieść Yanna Martela może być receptą na wiele bolączek.
Tekst: Sylwia Skorstad
Archiwista Tomas nie jest taki, jak inni ludzie. Mieszkańcy Lizbony nie mogą się nadziwić jego zwyczajom. Na przykład chodzi wyłącznie tyłem. Robi tak od czasu tragedii, która spotkała go przed laty. Kiedy podczas epidemii zmarli prawie wszyscy jego bliscy, on również pragnął śmierci. Przeżył, ale na znak protestu zaczął chodzić tyłem, bo dla niego świat już nigdy nie miał być taki sam.
Pewnego dnia Tomas odkrywa w zakamarkach archiwum zapiski duchownego sprzed kilku wieków. Z zapałem odcyfrowuje wspomnienia zakonnika, który podczas misji chrystianizacyjnej stopniowo tracił wiarę. Przeglądając pamiętnik Tomas natrafia
na informację o cudownym przedmiocie mającym moc zmiany historii. Mężczyzna wyrusza w podróż mającą na celu odnalezienie tego niezwykłego artefaktu.
Historie nie z tych czasów
Najnowsza powieść autora słynnego „Życia Pi”
to proza, z jaką rzadko obcuje współczesny czytelnik. Opowiada
o dwudziestym wieku
w sposób dziewiętnastowieczny.
Jest niespieszna, dociekliwa
i staranna. Nie obfituje
w zwroty akcji i nie dba
o szybkie tempo, za to urzeka subtelnym podejściem
do trudnych tematów.
Yann Martel, filozof z wykształcenia i podróżnik z wyboru, planował napisanie „Wysokich gór Portugalii” jeszcze przed rozpoczęciem pracy nad „Życiem Pi”.
Jak mówi w wywiadach, od zawsze jest kolekcjonerem doświadczeń i opowieści.
Gdy usłyszy porywającą historię, nie może jej zapomnieć, dokąd nie opowie jej na swój sposób. Historie z Portugalii musiały jednak poczekać, bo podczas podróży do Indii jego wyobraźnię rozpalił pomysł umieszczenia rozbitka na jednej łodzi z dzikim zwierzęciem. Martel wrócił do portugalskiego pomysłu na powieść po wielu latach. Dziś twierdzi, że było mu to potrzebne, ponieważ dopiero z biegiem czasu nabrał odpowiednich doświadczeń, by nie ugiąć się pod jego ciężarem.
3 opowieści
W podróż po swoje złote runo Tomas wyrusza automobilem wypożyczonym mu
przez bogatego wuja, entuzjastę motoryzacji. Początkowo obawia się możliwości samochodu, pierwsze etapy podróży pokonuje na najniższym biegu. Jego wyprawa
w Wysokie Góry Portugalii jest skomplikowana i wieloetapowa jak bez mała podróż
na inny kontynent. Dziś zapewne zajęłaby przeciętnemu podróżnikowi co najwyżej kilka godzin. Dla Tomasa to jednak podróż życia.
Kiedy przygoda Tomasa dobiega końca, Martel przenosi czytelnika w czasie
o trzydzieści pięć lat i zapoznaje z patologiem i fanem powieści Agaty Christie
w jednym. Następnie robi kolejny skok w czasie, by przedstawić opowieść
o pogrążonym w żałobie polityku. Wszystkich tych ludzi łączy dociekliwość
i poczucie utraty czegoś ważnego. Czy połączy ich coś jeszcze?
„Wysokie góry Portugalii”, Yann Martel, Wydawnictwo Albatros