„Wilki się czają” to powieść dla młodzieży, która budzi więcej emocji niż niejeden thriller kryminalny. Można się z niej nauczyć prawidłowych reakcji na przypadki molestowania seksualnego oraz tego, jak być dobrym przyjacielem.

Tekst: Sylwia Skorstad

wilki się czają - powieść na lato

Piętnastoletnia Nora Melchionda to idealna nastolatka z sąsiedztwa: ładna, utalentowana, otoczona przyjaciółmi i kochającą rodziną. Koleżanki ze szkoły mogłyby być o nią zazdrosne, gdyby nie fakt, że trudno jej nie lubić. Nie zadziera nosa, chętnie pomaga innym, ma pasje zbyt nietypowe, by mogła zostać uznana za kujonkę. Dziewczyna uwielbia sport, razem z ojcem będącym opiekunem zawodników studiujących na miejscowym uniwersytecie, jeździ kibicować na wszystkie istotne zawody.

Pewnej nocy Nora budzi się na polu golfowym. Ostatnie, co pamięta, to wieczorna wizyta na miejskim pikniku, gdzie piła bezalkoholowe piwo korzenne. Jest przy niej najlepsza przyjaciółka Cam, wezwana na pomoc przez Adama, kolegę z klasy, który znalazł Norę. Chłopak ma w zwyczaju trenować nocami, by unikać przykrych komentarzy rówieśników. Zauważył, jak trzech mężczyzn rozbiera nieprzytomną dziewczynę i zareagował instynktownie – ruszył z pomocą ofierze. Napastnicy uciekli, w ciemności nie mogąc rozpoznać, że zostali przyłapani przez chłopca uchodzącego za szkolnego łamagę. Nora uniknęła gwałtu dzięki odwadze dzieciaka, z którym zwykle nikt się nie liczył.

Są ludzie, którzy chcieliby, żeby Nora uwierzyła, iż tej nocy nic się nie wydarzyło. Ona sama próbuje się przekonać do tego stanowiska. Na szczęście w dalszym ciągu tej historii będą jej towarzyszyć Cam oraz Adam, zdaniem których stało się zdecydowanie zbyt wiele, by milczeć.

Jak rodzi się gniew

„Wilki się czają” to książka, która budzi gniew. Z pozoru to napisana w prosty sposób powieść dla nastolatków, jednak jej ładunek emocjonalny jest dużo większy niż w wielu thrillerach kryminalnych. Czytając tę opowieść, można współczuć, kibicować, by sprawiedliwość zatriumfowała, dziwić się i podziwiać, ale przede wszystkim solidnie wkurzyć. I oto chyba Natashy Friend chodziło. W wywiadzie dla „thenovl.com” przyznała, że w tej książce zawarła wątki biograficzne. Jako nastolatka znalazła się w potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Potem na wiele lat wyrzuciła to z pamięci. Wspomnienie wróciło do niej dopiero, gdy została matką. Postanowiła stworzyć bohaterkę na wzór dawnej siebie – „ufnej, niewinnej, nieświadomej”. Jednocześnie zapełniła opowieść przeróżnymi postaciami, podzieliła dramat Nory na głosy. W „Wilki się czają” są ludzie, których każda dziewczyna chciałaby mieć przy sobie po doświadczeniu molestowania seksualnego oraz tacy, którzy są częścią problemu.

Stworzona przez nią Nora początkowo nie złości się, nie krzyczy, nie domaga wyjaśnień. Upiera się, by skasować nagranie video z feralnej nocy, nie zamierza nic mówić rodzicom, nie chce słyszeć o badaniach ani sprawdzeniu, jakim narkotykiem ją odurzono. Jej cisza i pozorny spokój są bardziej niepokojące niż gorączkowe zabiegi Cam, aby wszystko ujawnić, odnaleźć i ukarać sprawców. Pierwsze uczucie oprócz obojętności pojawia się dopiero, gdy zauważa, że na kroczu namalowano jej markerem cyfrę dziewięć. Gorączkowo ściera ją ze skóry, ale nie może wymazać z głowy: „Przez cały weekend powtarzała sobie, że nic takiego się nie stało – bo przecież nic jej nie dolega. W końcu w poniedziałek nagle sobie uświadomiła, co jej się tak naprawdę przydarzyło w piątkowy wieczór. Ktoś zdjął jej majtki. Ktoś ją oznakował jak krowę.”

Liczenie dup

„Wilki się czają” mogłyby być idealną lekturą szkolną do przedyskutowania w klasie. O tym można i trzeba rozmawiać, warto szukać najlepszych metod zapobiegania oraz reagowania na przekraczanie granic intymności. Książka Natashy Friend porusza wiele kwestii dotyczących równouprawnienia płciowego oraz molestowania seksualnego, w tym na przykład: negatywną i pozytywną rolę mediów społecznościowych, obwinianie ofiar molestowania, nadużywanie autorytetu w celu osiągnięcia korzyści, nierówność standardów wobec dziewcząt i chłopców, bagatelizowanie szkolnych tradycji inicjacyjnych, które bazują na zawstydzaniu. Pomaga odpowiadać na najważniejsze pytania, które zwykle pojawiają się przy publicznym debatowaniu przypadków molestowania. Czy to istotne, w co ofiara była ubrana? Czy to ważne, czy piła alkohol? Skoro jej się nie podobało, to czemu nie zgłosiła przestępstwa od razu?

Każdy czytelnik, czy to nastoletni, czy mający już własne dzieci lub wnuki, może się zastanowić, jak by zareagował, gdyby sprawa dotyczyła bliskiej mu osoby. Natasha Friend nie daje mu innego wyboru, bo w opowiadanej przez siebie historii eksploruje strefę dyskomfortu, wprowadza historię Nory do samego serca rodziny oraz miasteczka, by narobić tam dużego zamieszania. Chce zmusić czytelnika, by zastanowił się, czy w każdej szkole istnieje jakaś wersja gry w „liczenie dup”, a na każdym uniwerku „gra w osiemnaście dołków” oraz czy wszędzie byłoby możliwe w miarę szczęśliwe zakończenie.

„Wilki się czają” to ważna książka o walorach edukacyjnych, a poza tym fajna, choć i celowo wyidealizowana opowieść o tym, jak być wspaniałym przyjacielem, rodzicem i partnerem.

Natasha Friend, „Wilki się czają”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.