Osoby mające miły dla ucha, seksowny tembr głosu, zaczynają życie
seksualne wcześniej niż ludzie o przeciętnym brzmieniu głosu.
Tekst: Sylwia Skorstad
Kobiety preferują mężczyzn o niskim tembrze głosu, a mężczyźni uważają
za seksowne kobiety używające wysokich tonów. Znając kogoś jedynie
z głosu, na przykład z radia lub rozmów telefonicznych, wyobrażamy
go sobie jako atrakcyjnego lub brzydkiego właśnie na podstawie oceny głosu.
To on jest dla podświadomości sygnałem o poziomie testosteronu u mężczyzn
oraz estrogenów o kobiet, a więc tym samym o ich potencjalnej atrakcyjności
seksualnej i płodności.
Coś za coś
Badania Gallupa i Frederick dowodzą, że osoby o seksownym głosie rozpoczynają
życie seksualne wcześniej od przeciętnej i mają w trakcie jego trwania więcej
partnerów seksualnych od ludzi o mało atrakcyjnym tembrze głosu.
Opłaca się mieć seksowny głos tak samo, jak opłaca się mieć ładną buzię.
Łatwiej załatwić coś przez telefon i przekonać rozmówców do swoich racji.
Inne badania wskazują jednak, iż wiązanie się z kimś o radiowym głosie
może być ryzykowne. „Seksowne głosy” zdradzają częściej od przeciętnej.
Może dlatego, że mają ku temu okazję?
Mów wolno
Dla tych wszystkich, których natura nie obdarzyła wyjątkowym głosem,
mamy wyniki badań D. Hughesa z roku 2014. Głos jest subiektywnie
odbierany jako tym bardziej seksowny, im… milsze rzeczy mówi.
Jeśli ktoś szepcze nam romantyczne komplementy do ucha, jego głos
będzie najseksowniejszy na świecie.
Sztuczką, która poprawia jakość głosu dla ucha płci przeciwnej, jest mówienie powoli.
Trzeba ważyć słowa, jakbyśmy się nad nimi zastanawiali i nie spieszyć z przekazem.
Wtedy sprawiamy wrażenie, jakbyśmy znali jakieś niewypowiedziane tajemnice.
A nie ma nic seksowniejszego od inteligencji.