Bestsellerowa koreańska powieść dla nastolatków. „Dziewczyna, którą chcę zabić” może zachęcić do czytania nawet tych, którzy zwykle wolą TikToka od książki.
Tekst: Sylwia Skorstad

Pewnego ranka na opuszczonym placu za liceum znalezione zostaje ciało Seo-eun, jednej z najlepszych uczennic w tej szkole. Na narzędziu zbrodni znajdują się odciski palców jej przyjaciółki Ju-yeon. Relacje świadków na temat dnia, w którym popełniono zbrodnię, są nieliczne, ale każdy ma coś do powiedzenia na temat wzajemnej relacji, jaka łączyła dziewczęta. Jedni uważają, że była to prawdziwa przyjaźń, inni wprost przeciwnie – domniemana morderczyni już wcześniej znęcała się psychicznie nad ofiarą. Za sprawą mediów sprawa staje się głośna w Korei. Każda osoba, która wcześniej znała przynajmniej jedną z dziewcząt, prezentuje dziennikarzom własną wersję wydarzeń.
Tymczasem przebywająca w areszcie Ju-yeon twierdzi, że nie pamięta, co robiła w czasie, gdy zginęła Seo-eun. Prawdy nie może z niej wyciągnąć ani policyjny psycholog, ani znana adwokatka.
Dla młodych, samotnych i zlęknionych serc
Urodzona w 1989 roku Lee Kkoch-nim to obecnie jedna z najpopularniejszych w Korei pisarek tworzących prozę dla młodych dorosłych. Portalowi „K-books Trends” powiedziała, że tego rodzaju powieści były dla niej pociechą w liceum. Przekonuje, że nie ma ambicji wpływania na trendy, dowodzenia do jakichkolwiek racji albo wywoływania dyskusji – jedynym celem jest niesienie pociechy nastolatkom, którzy czują się wyobcowani: „Jako nastolatka nie cierpiałam samej siebie, czułam się samotna i jak wiele innych dziewcząt w okresie dojrzewania miałam poczucie, że toczę walkę ze światem w zupełnej izolacji. Pomagało mi tylko czytanie historii o ludziach pokonujących trudności. Wtedy też zaczęłam marzyć o zostaniu pisarką tworzącą powieści o dorastaniu. Chciałam umieć pocieszyć wszystkich tych, którzy doświadczali samotności podobnej do mojej” – wyznała.
Historię znajomości dziewcząt opisanych w „Dziewczynie, którą chcę zabić” czytelnik poznaje z retrospektywnych relacji rożnych świadków oraz fragmentarycznych wspomnień oskarżonej. Obie bohaterki miały kłopoty z nawiązywaniem relacji. Choć dobrze się uczyły, były odrzucane przez innych. Seo-eun pochodziła z tak biednej rodziny, że jej skromny ubiór stał się powodem do żartów. Ju-yeon z kolei nie lubiano za to, że pochodziła z rodziny wyjątkowo bogatej i zawsze miała najlepsze ciuchy. Obie tak samo nie zwierzały się ze swoich kłopotów rodzicom w obawie przed niezrozumieniem lub urażeniem ich uczuci. W końcu razem stworzyły dziwną parę o zaskakującej dynamice. Uciekając przed samotnością zaplątały się w niezdrowy, choć dość typowy dla nastolatków, układ.

Jak koreańska zupka błyskawiczna
Krótka historia o szkolnej przyjaźni i tajemniczej zbrodni jest tak naprawdę powieścią o problemach nastoletnich relacji oraz filozoficznym pytaniem o możliwość poznania prawdy. Czy w świecie, gdzie każdy uważa własną opinię za fakt, jest jeszcze miejsce na prawdę?
„Dziewczyna, którą chcę zabić” to apelująca do nastoletniej wrażliwości krótka powieść, którą szybko się czyta. Dorosłemu czytelnikowi może się wydawać zbyt uproszona. Autorka używa wielu przymiotników i słów nacechowanych emocjonalnie. Wypowiedzi bohaterów, również tych dorosłych, są często naładowane nadmiernymi emocjami, jest w nich typowa dla języka koreańskiego emfaza. Opisy bywają uproszczone i często zredukowane do kilku elementów. Ta opowieść jest jak chińska, a raczej koreańska zupka błyskawiczna – intensywna, szybka, pozbawiona subtelności.
Rzecz w tym, że to nie dorosłym ma to danie smakować. Dla nastolatków może być pierwszą lekturą thrillera kryminalnego dostosowaną do wieku i dobrym pomysłem na prezent. Nie ma tam drastycznych scen, jest za to solidnie zbudowana warstwa społeczna oraz pytania, który każdy licealista powinien sobie kiedyś zadać.
Lee Kkoch-nim „Dziewczyna, którą chcę zabić”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka