Kiedy nie ma twardych dowodów zbrodni, policjant i podejrzany zaczynają grę psychologiczną. Wygra ten, kto ma silniejsze nerwy.

Tekst: Sylwia Skorstad

Detektyw Antoinette Conway pracuje w wydziale zabójstw. Dołączenie do tej elitarnej grupy do niedawna było dla niej szczytem marzeń. Po kilkunastu miesiącach pracy policjantka zaczyna jednak mieć wątpliwości i rozważa, czy nie przyjąć oferty pracy w prywatnym sektorze. Wszystko przez fatalną atmosferę na komendzie.

Antoinette jako jedyna kobieta w wydziale codziennie dostaje twardą szkołę. Raz ktoś nasika jej do szafki, innym razem dla „żartu” schowa stronę z raportu z przesłuchania. Koledzy zdają się ciągle testować jej wytrzymałość i czekać na każde potknięcie. Młoda kobieta może liczyć jedynie na życzliwość swojego partnera, Stephena. Pewnego ranka dostaje im się poważna sprawa, okazja na to, by udowodnili swoją wartość. Coś, co wyglądało na domową bójkę, okazuje się być morderstwem.

Same niegrzeczne

Tana French nie pisze ani dla grzecznych dziewczynek, ani o grzecznych dziewczynkach. Kreowane przez nią światy są zwykle mroczne, skomplikowane i pełne niebezpieczeństw. Rzadko który z bohaterów ma szczęście wychowywać się w funkcjonalnej i pełnej rodzinie. Patologiczni rodzice, podłe dzielnice, mało komfortowe miejsca pracy i krótkie godziny snu to w kryminałach tej irlandzkiej pisarki reguła, a nie wyjątek. Zagrożenia czyhające na bohaterów rzadko mają wymiar fizyczny. Niemal wszystko rozgrywa się w psychice i to tam drzemie źródło zła.

W „Ostatnim intruzie” wszyscy próbują się w grze będącej psychicznym odpowiednikiem siłowania się na rękę. Przesłuchania to najbardziej emocjonujące fragmenty tej powieści. Ile można wyciągnąć z człowieka przy zastosowaniu odpowiednich technik? Jakich argumentów warto użyć, aby przekonać podejrzanego do współpracy? Czy każdego można złamać?

Jak zderzenie z pociągiem

French powiedziała w wywiadzie dla „popsugar.com”, że inspiracją do napisania „Ostatniego intruza” była dla niej jedna z rozmów ze znajomym detektywem, który często pomaga jej w gromadzeniu informacji do kolejnych książek. Tana poprosiła go o zademonstrowanie jej technik przesłuchania. W jednej chwili jej łagodny, uprzejmy przyjaciel zmienił się w osobę, której nie widziała nigdy wcześniej. Choć znali się od lat, pisarka nawet nie podejrzewała, że jej współpracownik ma drugie oblicze.

„Jakby ktoś pstryknął przełącznik i obudził w nim niepowstrzymaną siłę całkowicie skupioną na ofierze, czyli w tym wypadku na mnie” – wspominała tę sytuację French. „Stał się nie tyle agresywny, co zdecydowany do tego stopnia, iż nie miałam wątpliwości, że nic go nie powstrzyma. Całkowicie kontrolował sytuację. Czułam się, jakbym zderzyła się z pociągiem. I choć była to tylko rozmowa telefoniczna, miałam ochotę zrobić kilka kroków w tył, by uciec.”

Antoinette i Stephen nie raz muszą użyć przemyślnych środków perswazji, by dociec prawdy. I to nie tylko w stosunku do podejrzanych.

„Ostatni intruz”, Tana French, Wydawnictwo Albatros

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.