Historia, o której nie uczyli nas w szkole, czyli portrety kobiet istotnych z punktu widzenia dziejów Polski.
Tekst: Sylwia Skorstad
Dobrawa, święta Kinga, święta Jadwiga, Elżbieta Rakuszanka, królowa Bona, Barbara Radziwiłłówna, Anna Jagiellonka, Marysieńka Sobieska – to tylko niektóre z bohaterek opracowania historyka Andrzeja Zielińskiego poświęconego kobietom, których losy splatały się z losami polskich królów. Kim były, co nimi kierowało i w jakim stopniu wpływały na politykę prowadzoną przez mężów? Czy bez ich wpływu losy nas wszystkich mogłyby się potoczyć inaczej?
Niełatwo na te pytania odpowiedzieć, bowiem od narodzin i śmierci tych kobiet minęło wiele wieków, a nie o każdej kronikarze pisali obszerne relacje. Warto jednak spróbować i taką próbę podjął autor bestsellerowych „Skandalistów w koronach”.
Kiedy 2 plus 2 daje 13
Książka Andrzeja Zielińskiego przypomina, że żeby mieć satysfakcję i radość z czytania pozycji historycznych, trzeba zachować otwarty umysł i zdolność do remodelowania już posiadanej wiedzy. Historia bowiem to nie matematyka i nagle może się okazać, że choć dwa plus dwa zawsze dawało cztery, to teraz wynosi trzynaście. Dla tych, którym w szkole nikt nie mówił, że to, co znajduje się w podręcznikach, jest jedynie jedną z prawdopodobnych wersji polskich dziejów, książki takie jak ta, mogą by szokujące. Po ich lekturze fakty i daty stają się wątpliwe i to nawet w przypadku wydarzeń tak istotnych, jak na przykład chrzest Polski.
Historia bowiem zmienia się na naszych oczach. Nigdy wcześniej nie potrafiliśmy tak drobiazgowo i metodycznie prowadzić badań archeologicznych, a także wyciągać z nich wniosków. Na liście 10 doniosłych odkryć archeologicznych 2016 roku jest kilka znalezisk, które zmienią zapisy podręczników do historii. I tak na przykład w Grecji odnaleziono nieznane wcześniej, a w swoim czasie ponoć bardzo znaczące, miasto. W norweskim Trondheim tuż obok biblioteki miejskiej odkopano poszukiwany od wieków kościół, w którym ogłoszono świętym najbardziej znamienitą postać w historii kraju, czyli króla Olafa. W Wielkiej Brytanii zaś odkryto świetnie zachowaną wioskę sprzed 3000 lat, dzięki której można odtworzyć szczegóły życia codziennego z tamtych czasów. A poza tym historycy z różnych krajów dzięki nowym technologiom mają dostęp do wielu źródeł wiedzy, co pozwala im na bardziej dogłębną niż wcześniej syntezę oraz analizę faktów.
Warto zatem co jakiś czas odświeżać wiedzę z dziedziny historii, sięgając po najnowsze publikacje. Są jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiadomo, na co się trafi.
Męska logika?
„Żony, kochanki, damy, intrygantki” dalekie są od laurki wystawionej kobietom. Autor nie szczędzi ocen moralnych niektórym ze swoich bohaterek i to nie zawsze biorąc pod uwagę warunki, w jakich przyszło im żyć. Na przykład Kingę, żonę Bolesława Wstydliwego, oskarża o krzywdzenie męża swoimi ślubami czystości i zastanawia się, czemu księżniczka tak bardzo dbając o swoją cnotę, nie wstąpiła do klasztoru. Nie zwraca przy tym uwagi na fakt, iż Kinga została wydana za polskiego króla mając lat pięć i nie posiadając żadnego wpływu na tego rodzaju decyzje.
Wielu zagranicznym żonom polskich władców Zieliński zarzuca sprzyjanie własnym rodakom i dbanie o interesy ojczyzn. Czy to samo powiedziałby o urodzonych w Polsce księżniczkach wydanych za niemieckich lub węgierskich władców, gdyby prezentowały tożsame zachowania na nowych dworach, które jak wiemy, wybrano za nie?
Sporo jest też w „Żonach, kochankach, damach i intrygantkach” pejoratywnych wyrażeń skorelowanych z kobiecością. Gdy autor mówi na przykład o męskich grach o tron, to unika przymiotników, ale gdy na scenie pojawia się kobieta, to wraz z nią wkracza termin „zwykła kobieca zawiść”. Z kolei tłumacząc przyczyny rozpadu dzielnicowego Polski historyk stawia tezę, iż Bolesław Krzywousty zamiast wykazać „zmysł państwowości” kierował się „kobiecą logiką”. Ma na myśli podszepty księżnej Salomei sprzyjającej zapewne interesom własnych rodaków, ale nazywa to „kobiecą logiką”, dając do zrozumienia, iż w odróżnieniu od tej męskiej, musiała być logiką pośledniejszego sortu.
Poza karty podręczników
Jednak ta nierówna miarka dla różnych bohaterek i bohaterów opowieści o polskich dziejach nie sprawia, iż „Żony, kochanki, damy, intrygantki” są powieścią nieciekawą. Czyta się ją szybko i z zainteresowaniem, bo choć teoretycznie wszyscy znamy, przynajmniej z grubsza, losy polskich dynastii, to u Zielińskiego nigdy nie mamy pewności, co nowego znajdziemy na kolejnej karcie.
Autor stawia nowe, interesujące teorie, wysnuwa własne wnioski i dzieli się nie tylko faktami, ale też przypuszczeniami i plotkami, również tymi pikantnymi. Czy kilku polskich władców miało skłonności homoseksualne? Czy Stanisław August Poniatowski czerpał przyjemność z seksu z carycą Katarzyną? Czy Mieszko I naprawdę stał się chrześcijaninem, bo był to jedyny sposób na skonsumowanie małżeństwa? I co tak naprawdę mogło stać za kulisami wielkich decyzji politycznych? Ciekawość wszystkich miłośników wielkiej historii spoza kart szkolnych podręczników zostanie zaspokojona.
„Żony, kochanki, damy, intrygantki. Niezwykłe kobiety u boku naszych władców”, Andrzej Zieliński, Wydawnictwo Prószyński i S-ka.