Czy na pewno pamiętasz, kim byłeś w przeszłości? Umiesz wyliczyć wszystkie swoje dawne grzechy? Załóż się. I przeczytaj „Wiedźmie drzewo”.
Tekst: Sylwia Skorstad
Dwudziestokilkuletni Toby zawsze miał dużo szczęścia. Atrakcyjny chłopak pochodzący z dobrej rodziny, która nie szczędziła mu wsparcia, wszędzie łatwo zjednywał sobie sympatię. Łatwo skończył szkołę, bez trudu uzyskał ciekawą pracę, zainteresowała się nim miła i oddana mu dziewczyna. Przyszłość rysowała się różowo.
Wszystko zmieniło się, gdy pewnego dnia Toby został napadnięty w swoim mieszkaniu przez rabusiów. Dotkliwie pobity trafił do szpitala z dziurami w pamięci. Nie mogąc się uporać z fizycznym i psychicznym okaleczeniem, popadał w coraz większe przygnębienie. Wtedy otrzymał propozycję, by dotrzymywać towarzystwa umierającemu na raka wujowi.
Ja, czyli kto?
Na powieści Tany French zaczęłam czekać tak samo niecierpliwie, jak na kolejne książki Stephena Kina czy Jo Nesbø. Odnoszę wrażenie, że cała trójka albo wyjątkowo starannie przygotowuje się do pisania kolejnych powieści, albo jest z natury obdarzona wyjątkowym darem obserwacji. I nie chodzi tu o przygotowania polegające na ślęczeniu w bibliotekach, a o dogłębne zrozumienie ludzkich stanów ducha. Większość z nas nie wie, jak zachowałby się człowiek, który na przykład zobaczyłby wampira, padł ofiarą międzynarodowego spisku albo stracił niektóre wspomnienia. Kiedy próbujemy sobie coś takiego wyobrazić, zwykle mijamy się z prawdą. Są pisarze, którzy potrafią nam to opisać na tyle przekonująco, że święcie im wierzymy.
French opisała zmagania Tobiego z umysłowymi ograniczeniami na tyle przekonująco, że podczas lektury zaczęłam kwestionować własne zdolności racjonalnego rozumowania. Raz na kilkadziesiąt książek wnikamy do świata psychicznego bohatera na tyle głęboko, że potrzebujemy potem kilku minut, by wrócić do własnego. Tak było ze mną tym razem.
Na skutek urazu neurologicznego Toby traci nie tylko część wspomnień, ale też wiarę we własne siły. Zamiast prosić o pomoc, całą dostępną energię wkłada w ukrywanie swojego stanu, jakby prześladowało go poczucie, że brak całkowitej sprawności to jego wina. Wstydzi się nowego siebie, ale nie potrafi tego nazwać. W końcu nie potrafi już nawet zdefiniować, kim jest, bowiem przestaje ufać wspomnieniom. I właśnie w takim stanie ducha musi się zmierzyć z zagadką kryminalną.
Trup w drzewie
Każdy z nas ma jakiegoś trupa w szafie. Niektórzy trzymają swoje w drzewie. W posiadłości należącej do rodziny Toby’ego, gdzie liżący rany mężczyzna opiekuje się chorym wujem, dzieci znajdują podczas zabawy szkielet wciśnięty w pień starego wiązu. Rozpoczyna się policyjne śledztwo, które wkrótce wykazuje, iż zwłoki należą do szkolnego kolegi Toby’ego.
Mężczyzna, który nie zawsze potrafi spamiętać kolejność czynności konieczna do przygotowania płatków śniadaniowych, staje przed wyzwaniem odtworzenia wydarzeń sprzed wielu lat.
Zastanów się, jak poradziłbyś sobie z takim wyzwaniem. A gdy zabraknie ci wyobraźni, Tana French przyjdzie z pomocą.