Jeśli myślisz, że wiesz wszystko o kobiecych narządach płciowych, bo sama takie posiadasz i uważałaś na lekcjach biologii, książka „Wagina. Sekretna historia kobiecej siły” Catherine Blackledge szybko wyprowadzi cię z błędu.
Tekst: Sylwia Skorstad
Książkę Catherine Blackledge kilkukrotnie odkładałam sobie na bliżej nieokreślone później. Zakładałam, że będzie mało interesująca. Historia waginy? Naprawdę? Co w niej może być ciekawego? Przecież to tak, jakby napisać na przykład historię łokcia albo brwi! Myliłam się. „Wagina. Sekretna historia kobiecej siły” to pozycja momentami pasjonująca i na pewno warta uwagi.
Wagina? Żenujące!
We wstępie autorka przyznaje, że zainteresowała się tematem, bowiem nie potrafiła określić źródeł swoich emocji związanych z posiadaniem waginy. Jej odczucia były podszyte zmieszaniem i wstydem. Postanowiła podejść do sprawy naukowo i dowiedzieć się więcej.
„Książka ta przedstawia poglądy na temat waginy. Poglądy nieortodoksyjne, barwne, ciekawe, rewolucyjne. (…) Tak rozpoczęła się moja prywatna odyseja – poszukiwanie różnych sposobów postrzegania żeńskich narządów płciowych i wypracowania własnej, zrównoważonej perspektywy. Chciałam się przekonać, czy potrafię zmienić swoje odczucia w tym względzie. Efektem poszukiwań jest niniejsza książka; w toku poszukiwań znalazłam skarb”.
Blackledge przekopała światową literaturę w poszukiwaniu zapisów na temat waginy. Interesowały ją wszystkie konteksty, w tym sztuka, filozofia, medycyna i religia. Szybko odkryła, że na temat tej części ludzkiej anatomii pisze się stosunkowo niewiele. Co więcej, szereg nieprawdziwych poglądów jest powielanych bez końca.
Nagi srom odstrasza zło
Kto by dzisiaj zgadł, że kilka wieków temu, w różnych kulturach i odległych od siebie miejscach wierzono, iż pokazanie obnażonego sromu ma moc odstraszania zła? Kobiety obnażały się, by odstraszyć wrogów, zawstydzić ich albo sprowadzić na ziemię. Ślady tych wierzeń są obecne do dzisiaj, na przykład w postaci płaskorzeźb zdobiących budowle wielu europejskich miast, na przykład w Anglii, Walii, Francji czy Hiszpanii. Amulety przedstawiające kobiety z odsłoniętymi narządami płciowymi archeolodzy odnajdują między innymi w Turcji, Egipcie, Grecji czy Japonii. Te pradawne dzieła sztuki mają nic wspólnego z pornografią. Swego czasu symbolizowały płodność i moc sprawczą, a także chroniły przed złem.
Co najciekawsze, okazuje się, że nasi dalecy przodkowie nie mieli świadomości ról płciowych w procesie zapłodnienia. Zdolność do sprowadzania na świat potomstwa przypisywali jedynie kobietom. Jeszcze Homer wierzył w to, że do poczęcia nowego życia dochodzi w wyniku spotkania kobiety z …wiatrem. Z tego względu kobiece narządy płciowe stawały się przedmiotami kultu i obrastały w mity.
W naszej erze z kolei, głównie z powodów religijno-społecznych, kobiecym narządom płciowym niesłusznie przypisano rolę nic nie znaczących w procesie zapłodnienia.
Przekonanie, iż wagina jest jedynie biernym naczyniem nie kontrolującym przebiegu rozmnażania Blackledge nazywa jednym z najbardziej szkodliwym w historii. W rzeczywistości narządy płciowe samicy decydują o tym, czy samiec zyska szansę spłodzenia potomstwa.
Bolesny poród hieny i inne historie
Brytyjska dziennikarka przedstawia bogaty przegląd anatomii różnych gatunków zwierząt, by dowieść, iż system rozrodczy samic jest tak zbudowany, aby dopuścić do zapłodnienia tylko plemniki najlepszych kandydatów. Autorka przyrównuje kobiece narządy płciowe do bajkowej księżniczki, która mając do wyboru zbyt wielu zalotników, stawia przed nimi szereg arcytrudnych zadań.
„Wagina. Sekretna historia kobiecej siły” to zbiór najciekawszych faktów związanych z tym, co mamy między nogami. Zabawnych, jak na przykład to, że w XII wieku w Anglii wprowadzono zakaz uprawiania seksu w niedziele, środy i piątki, a także czterdziestu dni poprzedzających Boże Narodzenie i Wielkanoc. Strasznych, jak ten, że hieny wydają na świat potomstwo przez… łechtaczkę. Zaskakujących, jak to, że samice pewnego gatunku chrząszcza mają przewody rozrodcze, które po rozwinięciu ponad dwudziestokrotnie przekraczające długość ich ciała. Smutne, choćby fakt, iż gwałty są niemal wyłącznie domeną naszego gatunku. I wreszcie pocieszające, jak na przykład to, że ktoś wreszcie rzetelnie zajął się waginą.
„Wagina. Sekretna historia kobiecej siły”, Catherine Blackledge, Wydawnictwo Prószyński i S-ka