Świąteczna kartka pocztowa z życzeniami może sprawić więcej radości niż drogi prezent. I to nie tylko odbiorcy.
Tekst: Sylwia Skorstad
Wypakowując z szafki świąteczne dekoracje, natknęłam się na paczkę kartek świątecznych, jakich nie wykorzystałam rok wcześniej. Dlaczego? Nie pamiętam. Może kupiłam za dużo, a może za późno? A może upchnęłam je pod świątecznymi obrusami, zapomniałam o nich i kupiłam inne? W każdym razie dziesięć ładnych pocztówek nie wypełniło przeznaczonego im zadania. Postanowiłam to naprawić w tym roku. Nie zdawałam sobie sprawy, w co się pakuję…
Komu kartkę?
Uwielbiam otrzymywać kartki pocztowe, ale sama piszę je coraz rzadziej. O wiele łatwiej jest przecież wysłać sms-a albo napisać wiadomość na messengerze. I czy ktoś jeszcze w ogóle czeka na pocztówki?
Nie wiem jak inni, ale powiem za siebie – ja czekam! Pamiętając o tym, że świat jest takim, jakim go czynimy, zabrałam się za wypisywanie znalezionych kartek. Rozpisałam życzenia dla pierwszych kilku osób, jakie przyszły mi do głowy i okazało się, że dwie pocztówki pozostały bez adresatów. Postanowiłam zatem zapytać na Facebooku, kto ze znajomych ucieszyłby się z kartki.
Dzień później musiałam kupić kolejną paczkę pocztówek, a zaraz potem trzy kolejne. Okazało się, że wszyscy lubią życzenia świąteczne wysyłane pocztą! Zarówno bliscy, jak i dalsi znajomi przesyłali swoje adresy, prosząc o kartkę. W sumie uzbierało się ponad 50 osób z 7 różnych krajów!
Dla każdego coś dobrego
Co najciekawsze, okazało się, że wypisywanie pocztówek sprawiło mi wielką frajdę. Nie wszystkich adresatów znałam dobrze, ale postanowiłam każdemu przekazać coś od serca. Nawet, jeśli ostatni raz widzieliśmy się dekadę temu. Korzystając z tego, co widziałam o odbiorcy, choćby z jego postów na Facebooku, starałam się przekazać coś miłego. Zajęło mi to kilka wieczorów, ale wprawiło w podniosły, świąteczny nastrój. Nie wiem, na ile adresaci moich życzeń się ucieszą, ale mnie sam proces myślenia o nich ciepło dał dużo radości.
Zdałam sobie sprawę, iż mam przyjemność znać bardzo wiele interesujących, niepowtarzalnych, miłych, zaangażowanych, mądrych ludzi. Poetkę o wielkim sercu, która niestrudzenie pomaga bezdomnym zwierzętom. Matkę gromadki dzieci, która po odkryciu nowego hobby wypiękniała ciałem i duchem. Odważne aktywistki polityczne i społeczne. Bogatego duchem samotnika, dziennikarza o magicznych mocach, muzyka wiedzącego o tym, o czym się nie śniło filozofom. Taka szczęściara ze mnie.
Z całego serca życzę ci
Wczoraj wrzuciłam do skrzynki pocztowej ostatnią partię życzeń świątecznych. Pierwsza faza akcji „Kartki Świąteczne 2017” zakończona. Czy będzie druga, czy ktoś odpowie? Byłoby miło, ale to już nie takie ważne. Napisanie tych wszystkich życzeń było prawdopodobnie jednym z najlepszych prezentów, jakie ofiarowałam sobie w tym roku.
Polecam zrobić to samo, jeszcze nie jest za późno. Jeśli nie zdążycie z życzeniami do znajomych na Boże Narodzenie, Nowy Rok to równie dobra okazja.
Nie mogę odmówić sobie przyjemności skomentowania tego tekstu. Sylwio! JESTEŚ WIELKA! Z radością czekam na kartkę świąteczną od Ciebie z Krainy Lodu…