„Gelato. Włoskie lody, sorbety i inne słodkości” to deserowa ekstraklasa w kolorowej oprawie, czyli jedna z najbardziej smakowitych książek tego roku. 

Tekst: Sylwia Skorstad

 

Jacob Kenedy, szef kuchni i restaurator osiadły w Londynie, swoją trzecią książkę kucharską postanowił poświęcić włoskim deserom. Co za szczęście, że od czytania się nie tyje, bo każda strona jest tak smaczna, iż trudno oprzeć się kolejnej. Tyle tam smaków, zapachów i barw! Autor uspokaja, że nie należy się martwić na zapas: „Gelati (czyli mrożony deser powstały z ubitej masy) – podobnie jak większość rzeczy w życiu – powinieneś konsumować z umiarem. Nie jedz za dużo. Co do mnie, to wielokrotnie próbowałem się nimi przejeść, lecz na razie mi się nie udało. Nie martw się więc przesadnie.”

Włoska robota

Przepisy prezentowane w tej książce to jednocześnie podróż po interesujących zakątkach Włoch. Wiele z nich zawiera nawiązania do włoskiej kultury i opowieści o miejscach, które zawsze pragnęliśmy odwiedzić. W smakach zaklęte są wspomnienia, a wspólne kosztowanie przysmaków to sposób na nieskomplikowane i relaksujące bycie razem.

„Każde społeczeństwo pod słońcem ma insty­tucje służące umacnianiu więzi między swoimi członkami. We Włoszech tryby społecznej ma­chiny naoliwia swawolne zamiłowanie do cukru. Pasticcerie – cukiernie połączone z kawiarniami – kipią od ludzi, którzy każdego ranka spotykają się przy kawie i croissancie albo kawałku ciasta. Po południu i wieczorem całe to życie przenosi się do gelaterii. Znikają wszelkie bariery i wszyscy – od bobasów po starców – kręcą się po lodziarniach i trajkoczą do późnych godzin nocnych, wylewa­jąc się na piazza w chwilach wspólnej dziecięcej radości” – opowiada Kenedy.

gelato 1I trochę historii

„Gelato…” to jednocześnie książka praktyczna. Można się z niej dowiedzieć, jakiego sprzętu potrzebujemy, aby przygotować sorbet według włoskiego przepisu, jak wybrać właściwe owoce albo jak serwować deser, by cieszył nie tylko kubki smakowe. Autor podpowiada również, jak zrobić domowe rożki do lodów i namawia, by potraktować to zadanie jako ćwiczenie zręczności lub sposób na zabawę z dziećmi. Co i raz podkreśla jednak, że kto nie chce się zbytnio wczuwać w klimat, ten może zrobić sobie drogę na skróty, bo życie jest zbyt krótkie, by zajmować się rzeczami niesprawiającymi przyjemności.

gelatoW innych miejscach wraz z konkretnym przepisem serwuje czytelnikom dyskretne lekcje historii. Posłuchajcie tylko: „Lody z rodzynkami w rumie są prawdopodobnie rezultatem handlu, który połączył niegdyś Sycylię (duchowy dom gelati) z Hiszpanią (źródłem wspaniałych malagijskich rodzynków muscat). Klasyczną wersję gelato malaga robiło się z rodzynków muscat nasączonych winem wyprodukowanym z podsuszonych (passito) winogron muscat. Na Sycylii i w Hiszpanii deser ten wciąż przyrządza się w ten sposób.”

Pozostaje tylko życzyć smacznej, czytelniczej wyprawy po najlepszych włoskich słodkościach. Premiera książki już 19 maja! 

Jacob Kenedy „Gelato. Włoskie lody, sorbety i inne słodkości”, Wydawnictwo Znak

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.