Piękna, czarowna opowieść o niezwykłej przyjaźni w czasach, w którym kobietom żyło się wyjątkowo ciężko. Historia przeplata się z magią, a realizm z baśnią.
Tekst: Sylwia Skorstad
Początek dwudziestego wieku, Szanghaj. Kilkuletnia Jialing mieszka z matką w zaniedbanej części wielkiej posiadłości należącej do „szlachetnego wujka”. Wie, że nie wolno jej pokazywać się nikomu na oczy, bo obie straciłyby dach nad głową. Matka od czasu do czasu skrapia się perfumami i wychodzi na spotkania z „wujkiem”.
Jialing umie spędzać czas samotnie. Wierzy, że opiekuje się nią potężny duch – Lisica, która potrafi przybierać ludzką postać i wpływać na bieg zdarzeń. Pewnego dnia matka dziewczynki nie wraca ze spotkania. Po dwóch dniach w domostwie zjawia się rodzina, która kupiła posiadłość. Nowi właściciele znajdują płaczące i głodne dziecko. Jialing po raz pierwszy słyszy słowa takie jak: „kurwa”, „mieszaniec” i „sierociniec”.
Czas nietolerancji
Strach przed obcym to jeden z elementów naszego genetycznego wyposażenia. Normy kulturowe decydują, jak się z nim uporamy. Może przybrać formę ostrożności lub jawnej nienawiści.
Chiny początku dwudziestego wieku nie były miejscem wybaczającym odmienność. Niełatwo było tam słabszym, biednym lub innym. Obcokrajowcom nie ufano, zaś dzieci pochodzące ze związków Azjatów z przedstawicielami innych kontynentów trafiały na margines społeczeństwa. Nie mogły liczyć na edukację ani pracę. Miały szczęście, jeśli ktoś zechciał je karmić w zamian za niewolnictwo. Jialing zaakceptowano jako służącą tylko dzięki wstawiennictwu sił wyższych.
„Droga smoczych źródeł” to nie tylko opowieść o odmienności. Przede wszystkim to historia kobiet żyjących w czasie i miejscu sprzyjających głównie mężczyznom, szczególnie tym bogatym i wpływowym. Paradoksalnie najlepszą „posadą” mogła być rola utrzymanki, bo zapewniała dochody, wpływy i dużą dozę wolności. Kobiety z powieści Janie Chang uczą się wykorzystywać wszystkie możliwości, by przetrwać w świecie mającym ich przymioty za pośledni sort.
Opiekuńcze duchy
Warstwa magiczna „Drogi smoczych źródeł” jest równie fascynująca jak warstwa realistyczna. Lisica opiekująca się główną bohaterką to istota nadprzyrodzona, jednak jej historia jest przynajmniej tak samo tragiczna jak samej Jialing. Za moce sprawcze płaci samotnością i wiecznym poszukiwaniem. Marzy o znalezieniu drzwi do innego, lepszego wymiaru, jednak ich przekroczenie ma wysoką cenę.
Powieść Janie Chang czyta się jednym tchem. Nieważne, gdzie jesteś i co robisz, w ciągu kilku minut przeniesie cię do roku 1908 przy ujściu rzeki Jangcy. Pozwoli poczuć zapachy, smaki i zanurzyć się w atmosferze tamtego miejsca. To będzie ekscytująca i pełna wrażeń wycieczka, z jakiej z zadowoleniem, ale i tęsknotą wrócisz do własnej skóry.
„Droga smoczych źródeł”, Janie Chang, Wydawnictwo Prószyński i S-ka