Wiele osób z powodów religijnych decyduje się złożenie przysięgi czystości, czyli czasową abstynencję seksualną. Wyniki analiz naukowych dowodzą, iż zabieg ten przynosi skutki odwrotne od zamierzonych.
Tekst: Sylwia Skorstad
Składanie „ślubów czystości” przez nastolatków to zwyczaj szczególnie popularny w USA, gdzie aż w 37 stanach informacja o możliwości poczynienia tego rodzaju postanowień jest wciąż obowiązkowym punktem edukacji seksualnej młodzieży. Szacuje się, że co roku 12% amerykańskich dziewcząt składa przysięgę, iż powstrzyma się w uprawianiem seksu aż do nocy poślubnej.
Przyrzeczenie zachowania dziewictwa do dnia zamążpójścia nie jest też obce współczesnym Europejczykom. Według środowisk konserwatywnych składanie ślubów czystości ma być sposobem na ograniczenie liczby niechcianych ciąż oraz metodą zapobiegania chorobom przenoszonych drogą płciową.
Naukowcy udowadniają jednak, że abstynencja seksualna dyktowana powodami religijnymi oraz światopoglądowymi, nie tylko nie działa, ale też przynosi skutki odwrotne od zamierzonych.
Cudów nie ma
Szeroko zakrojone badania na temat skuteczności abstynencji seksualnej podejmowanej z powodów religijno-światopoglądowych jako metody zapobiegania ciąży i przenoszenia chorób wenerycznych prowadzono w USA w latach 1994-2008. Wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym „Journal of Marriage and Family”.
Okazało się, że kobiety, które jako nastolatki przyrzekały dziewictwo do ślubu, częściej od przeciętnej zachodzą w niechciane ciąże i częściej od przeciętnej zarażają się chorobami wenerycznymi. Różnice są na tyle znaczące, iż wychodzą daleko poza margines błędu statystycznego. Np. w grupie dorosłych kobiet które zadeklarowały, że miały pomiędzy 6 a 10 partnerów seksualnych, średnio co trzecia choć raz cierpiała na chorobę przenoszoną drogą płciową. Jeśli pod lupę wziąć wyłącznie te panie z grupy, które jako nastolatki przyrzekały czystość, odsetek zachorowań to już 51%. W całej badanej próbie średnio 18% kobiet zaszło w nieplanowaną ciążę pozamałżeńską. U pań składających niegdyś śluby czystości odsetek ten wynosił 30%.
„Czystość” czyli… niewiedza
Skąd tak duże różnice statystyczne? Autorzy raportu argumentują, iż nastolatki, które składały śluby czystości, miały mniejszą wiedzę na temat seksualności od przeciętnej. Wiele z nich nie wiedziało, jak używać prezerwatyw. Metody zapobiegania niechcianej ciąży oraz chorobom wenerycznym były im mniej znane niż tym dziewczętom, które wychowały się w bardziej liberalnym środowisku.
Osobne pytanie to, jakie jest prawdopodobieństwo dotrzymania przyrzeczenia abstynencji seksualnej ze względów światopoglądowo-religijnych. Okazuje się, że tym większe, im silniejsza jest wiara. Osoby głęboko wierzące dotrzymują ślubów czystości częściej niż te, które podjęły wyzwanie ze względu na modę lub wpływ osoby trzeciej. Generalnie odsetek tych, którym dzięki ślubowaniu udaje się poczekać z seksem do ślubu, to zaledwie… 12%. Dodatkowo, wielu nastolatków, którzy ślubowali czystość, próbuje dotrzymać obietnicy uprawiając jedynie seks analny i oralny i definiując swoje „dziewictwo” jako powstrzymywanie się od klasycznego stosunku seksualnego.