Nie przegapcie powieści „Nowy świat”, bo jej autor umie tak dobrze pisać, że kiedyś napisze międzynarodowy bestseller, a wy będziecie się mogli chwalić, że odkryliście go zanim stał się modny.

 Tekst: Sylwia Skorstad

książka do kawy  - nowy świat
fot: PIxabay

Czternastoletni Maciek wraca wraz z rodzicami z Sochaczewa do Warszawy. Jest wiosna 1945 roku, ktoś wyczytał w gazecie, że stolica jest już wolna. Choć rowerowy rekonesans jednego z dzielnych mieszkańców Sochaczewa przyniósł fatalne wieści o kompletnie zniszczonym mieście, rodzice Maćka uparli się wrócić. Tam przecież mieli kiedyś dom, pracę i widoki na przyszłość.

Rozpoczynają wegetację w na wpół martwym mieście. Syn, żeby nie patrzeć na ich związek będący w kondycji nie lepszej od kondycji Warszawy, zaczyna się imać różnych zajęć i wraz z nowymi kolegami szukać guza na gruzach. Znajduje więcej, niżby sobie życzył. Z czasem wpada też na ludzi, na których zaczyna mu zależeć. Wśród nich jest Irena, kobieta, która budzi się co rano, by stracić oko.

Co za narracja!

Przyznaję się, próbowałam taktycznie ominąć tę powieść wzrokiem w mojej elektronicznej bibliotece. Okładka wyglądała mało zachęcająco, autor był mi nieznany. „Pewnie znowu jakiś mentalny chłopiec o narcystycznych cechach próbuje udowodnić, że wie coś o tym lub o tamtym” – zniechęcałam się do lektury, aby móc zacząć czytać coś kolorowego i oswojonego. Zajrzałam jednak dla porządku, żeby dać „Nowemu światowi” sprawiedliwą szansę i po dwudziestu stronach z westchnieniem, ni to rozczarowania ni ulgi, zamknąć.

Autorowi wystarczyło pięć stron, by wyprowadzić mnie z błędu i zawstydzić za nietrafione spekulacje. Książka okazała się być świetnie napisaną i intrygującą opowieścią o ludziach szukających swojego miejsca w powojennej Warszawie. Miejsca było tam wtedy bardzo niewiele i właściwie dla nikogo, bo wszystko pokrywały gruz i trupy. Mało zachęcający krajobraz na start. Ale za to bohaterowie! Jak ciekawie o zwyczajnych ludziach potrafi gawędzić Boczkowski! (Tak, że zasłużył już na trzy wykrzykniki.) Jakby ich znał na wylot, wiedział dokładnie, z czego zostali zbudowani, by myśleć i czuć akurat tak, a nie inaczej.

 Poważnie, ale wcale nie

„Nowy Świat” ma pod powierzchnią narracji dodatkową, sarkastyczną warstwę, podobną do tej znanej z cyklu „Lata chwały” Pierre Lemaitre’a. Nawet, gdy mówi o rzeczach śmiertelnie poważnych, a zwykle to robi, zdaje się mieć szelmowski błysk w oku. Może to przypadek, że i u Lemaitre’a, i u Boczkowskiego ktoś dorabia się na mydle, a może obaj autorzy mają podobne zainteresowania, zmysł obserwacji, wrażliwość i poczucie humoru. Spójrzcie choćby na opis pewnego Józia:

„Józio, trzydziestopięcioletni kawaler, były inspicjent w Teatrze Polskim i dandys, przynajmniej przed wojną, bo być dandysem w Sochaczewie było trudno, a być dandysem w okupowanym Sochaczewie było prawie niemożliwością.”

nowy świat - okładka książki Tamta Warszawa

Warszawa z „Nowego świata” zdaje się jeszcze bardziej fascynująca od tego miasta, które faktycznie zaraz po wojnie zaczęło się odradzać z popiołów. Jest straszna, straszniejsza nawet od Derry Stephena Kinga, bo pełna pułapek, tragicznych historii powstańczych, ciał zabitych, niewybuchów, zrupieciałej broni, straconych bliskich, pijaków, komunistów, szpicli i idiotów. Jednocześnie to miejsce nowych szans i nowych nadziei. Nie każdemu daje tyle samo, ale zawsze coś. Wybić się mogą i ludzie przedsiębiorczy, i kompletne miernoty posiadające jedynie odpowiedni instynkt partyjny. O tych ostatnich jeden z bohaterów mówi tak:

„I gdyby Zachód chciał kiedyś zrozumieć, czym jest komunizm w Polsce, to powinien schwytać takiego Szymczaka, przewieźć go w ładowni statku jak egzotyczne zwierzę, a potem badać, badać i jeszcze raz badać. Na koniec zaś uśpić i bardzo pilnować, żeby im ten Szymczak nie uciekł z laboratorium, bo rozpierdoliłby im ten kapitalizm w trymiga, jak ta wielka małpa, co skakała po wieżowcach.”

Zaczytacie się w powojennej Warszawie, jej bohaterach i tej powieści o skromnej okładce i nienachalnym tytule. Mogę się o to założyć.

Jerzy Boczkowski „Nowy świat”, Wydawnictwo Prószyński i S-ka

 

 

 

 

No Comments Yet

Leave a Reply

Your email address will not be published.

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.