Toksyna botulinowa, kwas hialuronowy i peelingi medyczne na stałe weszły do kanonu współczesnej dermatologii. Jakie rozwiązania mają szansę dołączyć do nich w tym roku? O trendach opowiada dr Edyta Engländer, dermatolog, ekspert medycyny estetycznej.
Tłuszcz na plus
Lipofiling czyli zabieg modelowania i wypełniania ubytku tkanek własnymi komórkami tłuszczowymi znany jest już od jakiegoś czasu, ale ostatnio staje się coraz popularniejszy. „Komórki tłuszczowe pobiera się najczęściej z okolic ud, brzucha, pośladków i po odpowiednim przygotowaniu podaje w wybrane miejsca, np. tam, gdzie z wiekiem występuje niedobór tkanek” – wyjaśnia dr Edyta Engländer. Tym sposobem można przywrócić młodzieńczą objętość twarzy, modelować ją, niwelować bruzdy i zmarszczki. Dzięki autonomicznemu pochodzeniu substancji i zawartości komórek macierzystych, skóra po zabiegu łatwiej się goi, a preparat nie powoduje podrażnień, uczuleń. „Dobry” tłuszcz nie tylko poprawia kontury twarzy i wypełnia głębokie zmarszczki, ale długotrwałe poprawia kondycję skóry.
Nowy wymiar mezoterapii
Kiedy w 2003 roku biolog molekularny, Peter Agre, odbierał nagrodę Nobla za rewolucyjne okrycie chemiczne, nie myślano o tym, jakie skutki będzie ono miało dla medycyny estetycznej. Okazało się, że odkrycie akwaporyn w błonie komórkowej rozwiązuje jeden z podstawowych problemów dermatologii – jak sprawić, żeby substancje aktywne w wysokim stężeniu wniknęły odpowiednio głęboko w skórę. Oparta na tym odkryciu metoda elektroporacji, wykorzystywana w nowatorskim zabiegu DERMATION, powoduje reorganizację komórek, a w efekcie wzrost przepuszczalności błony komórkowej. To pozwala na wprowadzenie maksymalnej dawki składników aktywnych. „Wykorzystywane w trakcie zabiegu preparaty mają stężenie nawet do 90%. Co więcej, tą metodą można zaaplikować nawet 70 ml substancji aktywnej zamiast 30 ml, jak ma to miejsce podczas standardowej mezoterapii bezigłowej” – wyjaśnia dr Edyta Engländer.
Lifting dla trzydziestolatek
Obecnie na rynek wchodzi nowa generacja nici PDO do liftingu i rewitalizacji skóry. „To mit, że zabiegi z zastosowaniem nici liftingujących są zarezerwowane dla pacjentów dojrzałych. Obecnie poleca się je już osobom od trzydziestego roku życia, których skóra zdradza oznaki wczesnego starzenia – wiotkość, postępujący spadek objętości” – mówi dr Engländer. Nici liftingujące działają dwutorowo – nie tylko podnoszą wiotką skórę, ale też stymulują produkcję nowego kolagenu. To sprawia, że efekt zabiegu jest długotrwały, utrzymuje się aż do dwóch lat i pozwala ograniczyć inne zabiegi w tym czasie. Po tym czasie nici same się wchłaniają.
Peelingi made in USA
Opracowane przez amerykańskich naukowców peelingi medyczne Dermarquest dostępne są już w Polsce. To specjalnie dobrane mieszanki składników aktywnych o bardzo wysokim stężeniu, które rozwiązują najczęstsze problemy starzejącej się skóry (wiotkość, zmarszczki, przebarwienia, rozszerzone naczynka). „Formuły zostały wzbogacone np. o probiotyki, komórki macierzyste, peptydy biomimetyczne, a nawet pochodne toksyny botulinowej” – wyjaśnia dr Edyta Engländer. W peelingach znajdziemy też wyciągi z dyni czy mango, które mimo nazw, które mogą kojarzyć się z kosmetyką, mają medyczne właściwości.
Wideodokumentacja ciała
O tym, że lepiej zapobiegać, niż leczyć – wiemy od dawna. Profilaktyka to obecnie jeden z najsilniejszych trendów w medycynie, nie tylko estetycznej. Dwa razy do roku, po okresie wzmożonej ekspozycji na słońce dermatolodzy zalecają kontrolę znamion. Nowością, która ma szansę podbić rynek w tym roku jest ,,mapowanie znamion” za pomocą cyfrowej dermatoskopii.
„Za pomocą urządzenia FotoFinder lekarz wykonuje precyzyjne zdjęcia znamion. Obraz zostaje wprowadzony do komputera, poddany szczegółowej analizie, a następnie – co kluczowe – zarchiwizowany” – mówi ekspert. Dzięki temu w dowolnym czasie zdjęcia można ze sobą łatwo porównać, co umożliwia najpełniejszą diagnostykę znamion.