Rodzice wychowujący dzieci w pojedynkę chodzą na erotyczne randki tak samo często jak bezdzietne single. Jednak do czasu.
Tekst: Sylwia Skorstad
Naukowcy z Uniwersytetu Stanu Nevada pod kierownictwem profesora antropologii Petera B. Graya zapytali amerykańskich singli z małymi dziećmi o ich aktywność seksualną. Zakładali, że pochłonięci nadmiarem obowiązków rodzice dzieci nie starszych niż 5 lat nie będą mieli czasu na seks. Okazało się, że się pomylili.
Okazało się, że w zwyczajach seksualnych bezdzietnych singli oraz rodziców samotnie wychowujących małe dzieci są tylko drobne różnice. Samotni rodzice tak organizują swoje życie i obowiązki, by nie rezygnować z randkowania oraz łóżkowych przygód. Z partnerami seksualnymi spotykają się w domu lub wychodzą na miasto, dziecko pozostawiając pod opieką kogoś z rodziny bądź opiekunki.
Antropolodzy tłumaczą to zjawisko silną potrzebą samotnych rodziców, by znaleźć partnera. Rodzicielstwo oznacza co prawda znaczne ograniczenie wolnego czasu, ale jednocześnie motywuje, by podwoić działania zmierzające do znalezienia kogoś, kto zgodziłby się dzielić trudne obowiązki. Single z dziećmi korzystają więc z każdej możliwej okazji, by znaleźć czas dla siebie i prowadzić życie erotyczne.
Aktywność seksualna rodziców samotnie wychowujących dzieci zmienia się jednak w miarę, jak ich pociecha dorasta. Z jakiegoś powodu magiczną granicą jest ukończenie przez dziecko 5-go roku życia. Im starsze dziecko, tym mniej randek ma samotny rodzic w porównaniu do singla w podobnym wieku, ale bez potomstwa. Czemu? Tego naukowcy jeszcze nie wiedzą. Być może chodzi o to, że pięcioletni szkrab jest już całkiem świadomy wszystkiego, co się wokół niego dzieje, więc trudniej randkować w domu pod jego czujnym okiem? A może to motywacja rodziców do znalezienia partnera słabnie, bo obowiązki związane z wychowaniem stają się mniej uciążliwe?
Na to pytanie artykuł naukowy grupy Petera B. Graya nie odpowiada. Czy nasze czytelniczki mają swoją teorię?