Wszystko, co chcecie wiedzieć o punkcie G, czyli najbardziej erogennym punkcie ciała kobiety, który według wielu… nie istnieje.

Tekst: Sylwia Skorstad

G punkt G
Gdzie jest punkt G? Jeśli zadamy to pytanie stu kobietom, to otrzymamy co najmniej piętnaście różnych odpowiedzi. Co prawda różne części pochwy są odmiennie unerwione i przez to reagują na dotyk w odmienny sposób, ale nie u każdej kobiety manifestuje się to w ten sam sposób. Odpowiedź na nasze pytanie będzie zależała zarówno od budowy ciała danej kobiety, jak i jej nastawienia do spraw seksu w ogóle. Kiedy subiektywne odczucia to za mało, warto sięgnąć po dane naukowe. Jednak i tu trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź.

Seks i naziści

Nie byłoby terminu „punkt G”, gdyby nie niemiecki lekarz żydowskiego pochodzenia Ernst Grafenberg – ginekolog, naukowiec, wnikliwy badacz kobiecej fizjologii oraz mechanizmów wywołujących orgazm. Niewiele brakowało, by świat nie poznał jego teorii. W roku 1933, kiedy w Niemczech doszli do władzy naziści, Grafenberg został zmuszony do rezygnacji z posady na oddziale ginekologicznym prestiżowego szpitala ze względu na swoje pochodzenie. Chociaż przyjaciele namawiali go do emigracji, naukowiec wierzył, iż leczenie żon polityków NSDAP zapewni mu bezpieczeństwo. Mylił się. W 1937 roku został aresztowany. Z więzienia wyciągnęli go cudem przyjaciele ze środowiska medycznego. Z ich pomocą Grafenberg uciekł do Stanów Zjednoczonych, gdzie otworzył gabinet i zaczął publikować swoje prace teoretyczne.

W 1950 roku dr Ernst Grafenberg opublikował w czasopiśmie naukowym poświęconym seksuologii tekst dotyczący szczególnie wrażliwej sfery kobiecej anatomii. Jego zdaniem na przedniej ścianie kobiecej pochwy znajduje się niewielki, szczególnie wrażliwy na dotyk punkt, którego stymulacja może doprowadzić kobietę do intensywnego orgazmu.

Seksbestseller

W 1981 roku seksuolodzy John Perry i Beverly Whipple podjęli temat poruszony przez Grafenberga w swojej bestsellerowej książce o ludzkiej seksualności, która przetłumaczono na 19 języków. To tam padł po raz pierwszy termin „punkt G”, bo tak nazwali go autorzy na cześć jego odkrywcy. W publikacji obok istnienia punktu G seksuolodzy dyskutowali po raz pierwszy między innymi takie kwestie jak: istnienie orgazmu wielokrotnego, kobiecą ejakulację oraz różnice między kobiecą i męską seksualnością. Punkt G wzbudził jednak najwięcej kontrowersji.

sex GZnikający punkt

Od początku lat 80-tych naukowcy nie mogą się zgodzić, czy punkt G faktycznie istnieje. W literaturze fachowej pojawia się nawet termin „punkt UFO”, ponieważ „wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nie widział”. Jedni naukowcy utożsamiają ten punkt z miejscem w pochwie unerwianym przez nerw sromowy, inni z fragmentem pochwy, w którym nerw zbliża się do cewki moczowej. Wiele współczesnych badań zaprzecza jednak jego istnieniu.

W marcu 2013 grupa badawcza z dr A. Kilchevskym opublikowała raport z szeroko zakrojonych badań, z którego wynikało, iż większość kobiet wierzy w istnienie punktu G, ale nie potrafi go precyzyjnie zlokalizować. Badacze poszukiwali tego ginekologicznego Graala przy pomocy wielu nowoczesnych metod, w tym radiografii cyfrowej, jednak bez jednoznacznej konkluzji. U niektórych kobiet unerwienie pochwy faktycznie wskazuje na możliwość istnienia silnej sfery erogennej skoncentrowanej na niewielkim fragmencie pochwy, podczas gdy wiele pań zaprzecza istnieniu takiego punktu.

Pseudo-zjawisko?

Z badań opublikowanych w 2010 roku przez grupę naukową dr Lynn Cherkas  wynika, iż istnieje punktu G może zależeć od czynników psychologicznych oraz kulturowych. Z blisko 2000 kobiet w różnym wieku 56% zadeklarowało, iż potrafi go u siebie zlokalizować. Były to najczęściej kobiety młode, otwarte na rozmowy o seksie oraz nowe doświadczenia, o mało tradycyjnym światopoglądzie. Panie starsze i nie nawykłe do dyskutowania o sprawach intymnych najczęściej deklarowały, iż nie posiadają punktu G lub nie potrafią go wskazać.

Kiedy przyszło do faktycznej lokalizacji punktu G, panie deklarujące jego posiadanie umieszczały go w miejscach tak różnych, iż badacze uznali go za tak zwane „pseudo-zjawisko”, czyli mówiąc po prostu wymysł.

punkt G sexRób swoje

Zatem jest punkt G, czy go nie ma? Zanim w poszukiwaniu odpowiedzi przekopiecie fachową literaturę, warto zapytać, czy to ma w ogóle znaczenie? Panie mogą eksplorować swoją seksualność same i na pewno znajdą satysfakcjonującą dla siebie odpowiedź. Jeśli kobieta lubi stymulację pochwy i uznaje ją za przyjemną, jej seksualny partner powinien to wziąć pod uwagę. To wystarczy. Do satysfakcjonującej relacji erotycznej nie trzeba wiele więcej niż dobrej woli i ochoty do wzajemnego sprawiania sobie przyjemności.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.