Autor tego treningu w Polsce jest znany głównie jako terapeuta, któremu udało się harmonijnie połączyć różne szkoły i metody. W pracy z pacjentami nie wahał się sięgać nawet po najmniej konwencjonalne metody, ale o jego eksperymentach wie mało osób.
Trening seksualny Kratochvila ma znaczenie poznawcze i dla kobiety i dla mężczyzny. Rozszerza możliwości odbierania i przekazywania wrażeń, uczy reagowania czytelnego dla partnera i ćwiczy umiejętność odczytywania reakcji przebiegających we własnym i w ciele partnera. Zapobiega powstawaniu zaburzeń. Działa też leczniczo w przypadku, gdy jakieś zaburzenie już się pojawiło, a szczególnie – kłopoty ze wzwodem, przedwczesny wytrysk, brak doznań. Nadaje się dla par, które nie mają żadnych doświadczeń, a także dla tych, które pragną coś w swym życiu erotycznym zmienić, doznać czegoś nowego. I oczywiście – dla wszystkich nieco znużonych monotonnią doznań, pieszczotami wciąż takimi samymi.
Uwaga techniczna:
– każdy następny krok, bez względu na to w jakim czasie nastąpi, należy poprzedzić zawsze Krokiem Pierwszym. To bardzo ważne.
Druga ważna uwaga: trening musi odbywać się w spokoju, gdy nikt nie przeszkadza i nic nie rozprasza, w pomieszczeniu musi być ciepło
Krok pierwszy
Sprawdzanie odczuć płynących z ciała do ciała. Zostawcie trochę przyjemnego światła i rozbierzcie się do naga. Popatrzcie na swą nagość. Niech jedno z was położy się na brzuchu. Druga osoba – zaczyna głaskać. Osoba głaskana co jakiś czas powinna zmieniać pozycję: kładzie się na plecach, na boku, siada, przyklęka itp. – tak, żeby wszystkie części ciała były jednakowo dostępne i wygłaskane. Przy pierwszym wykonywaniu tej części należy omijać obszary najsilniejszego pobudzania czyli wszelkie punkty erogenne, potem można również i te sfery głaskać. I koniecznie spróbować dołączyć do tego pieszczenie słowami – wyrazami miłości, czułości i podziwu dla ciała partnera. Po kilku minutach – kładzie się osoba do tej pory głaskająca. A potem znów następuje zamiana – zaleca sią powtarzać takie zamiany ról około trzech razy. Jeśli akurat głaszczesz – skoncentruj się na odczuciach własnych. Wczuj się we wszystkie wrażenia płynące z dotykania ciała drugiej osoby i poddaj się im.
Krok drugi
Sprawdzanie odczuć płynących z pobudzania intymnych części kobiecego ciała.
On – siadasz za partnerką, wygodnie oparty plecami o ścianę lub łóżko.
Ona – siadasz tyłem między nogami partnera, z nogami przełożonymi przez jego nogi i rozchylonymi.
On – głaszczesz ją delikatnie, najpierw po piersiach i wewnętrznej stronie ud.
Ona – bierzesz jego dłoń i kładziesz na swych intymnych częściach ciała, a następnie poruszasz dłonią partnera w sposób dla siebie najmilszy. Jeśli sama tego nie wiesz lub zapomniałaś – warto zawędrować dłonią swoją i partnera w wargi większe i mniejsze, zagłębić się w nie, podotykać wzdłuż i w poprzek, pogłaskać. Popieścić okolice łechtaczki, ale najpierw bez dotykania jej samej. Potem spróbować i tam.
Ważne, żeby poddać się przyjemności płynącej z dotykania, nie wstydzić się ani odczuć, ani reakcji ciała. Jeśli pobudzenie przeradza się w szczytowanie nie należy go hamować. Chodzi o to, żeby pokazać swoje reakcje i pozwolić partnerowi przeżyć je jak najdokładniej.
On – nie starasz się o własny orgazm. Ale też nie hamuj wytrysku, jeśli się zdarzy.
Krok trzeci
Sprawdzanie odczuć płynących z pieszczenia członka.
On – kładziesz się na wznak, maksymalnie rozluźniony.
Ona – siadasz obok tak, żeby mieć swobodny dostęp do penisa.
On – bierzesz jej dłoń w swoją i pokazujesz najprzyjemniejszy dla siebie dotyk, rytm, siłę nacisku, sposób odciągania napletka itd. jednocześnie koncentrując się na swoich wrażeniach. Nie staraj się ani o wzwód, ani o orgazm. Po prostu – daj się pieścić.
Ona – zaprzestajesz dotykania, gdy pojawi się trwający chwilę wzwód. Możesz nawet odejść na chwilę, żeby z partnera opadła fala najsilniejszego pobudzenia. A potem znów zaczynasz go pieścić. Chodzi o to, żeby do kolejnych erekcji i zaników doprowadzić kilkakrotnie.
On – starasz się wczuć także w przyjemność płynącą z pieszczenia członka bez wzwodu i zróżnicować wrażenia płynące z dotykania przez partnerkę kolejnych części penisa. Ćwiczenie to obydwojgu ma pokazać, że zupełnie inne odczucia i reakcje wzbudza głaskanie np. główki penisa, jąder itp.
Krok czwarty
Przedłużone drażnienie członka.
Ona – pieścisz i bawisz się członkiem. Niekiedy zaleca się, żeby najpierw posmarować go odrobiną kremu, co przeciwdziała możliwym podrażnieniom.
On – skupiasz się na swoich wrażeniach.
Ona – pieścisz tak intensywnie i długo, aż doprowadzasz do fazy tuż przed wytryskiem. Wtedy przerywasz pieszczoty lub stosujesz 3-4 sekundowy ucisk samego szczytu penisa aż do chwili, gdy partner przestaje odczuwać potrzebę ejakulacji. Po przerwie rozpoczynasz znów pieszczenie. Trzeba powtórzyć kilka razy.
On – obserwujesz swoje reakcje i sygnalizujesz kolejne stany tuż przed wytryskiem, żeby pomóc partnerce. Przy ostatnim podpieszczaniu można już doprowadzić do wytrysku.
Krok piąty
Doświadczanie odczuć powstających w czasie kontaktu intymnych części ciała i obecności członka w pochwie.
Ona – siadasz partnerowi na kolanach i bawisz się przez chwilę jego członkiem. Możesz przesuwać go w stronę pochwy i drażnić nim swoje mniejsze wargi sromowe, a także łechtaczkę, dokładnie tak samo jak w ćwiczeniu, w którym podpieszczałaś się dłonią swojego mężczyzny. Następnie, jeśli członek jest już wzwiedziony, unieś się na kolanach i powoli, bardzo powoli! – wsuń go w pochwę. Posiedź tak bez ruchu. Poczuj dokładnie wszystkie wrażenia napływające z twojego ciała, naucz się odczuwać przyjemność wynikającą z tego, że członek wniknął w pochwę i czujesz go tak blisko i dokładnie.
On – cały czas leżysz w tym czasie spokojnie. Ewentualnie, jeśli wzwód zaczyna zanikać, możesz wykonać kilka ruchów, żeby powrócił. Staraj się odegnać wszystkie myśli, skoncentruj się na przyjemności kontaktu członka z pochwą.
Ona – po pewnym czasie, gdy uznasz, że chcesz pójść dalej – zacznij się powoli poruszać i poczuj przyjemność wynikającą z przesuwania się członka wzdłuż ścianek pochwy. Zróżnicuj te wrażenia – inaczej się przecież czuje w głębi, z boków lub tuż przy wejściu. Pochwa jest bogato unerwiona i dostarcza wielu różnorodnych odczuć. Nie spiesz się! W tym kontakcie nie chodzi o szybki orgazm. Delektuj się wewnętrzną pieszczotą.
On – koncentruj się na własnej przyjemności. Nic nie przyspieszaj. Nie poruszaj miednicą. Głaszcz tylko wnętrze pochwy swoim członkiem.
Co jakiś czas przerwijcie na chwilę. Członek należy wysunąć z pochwy, a po chwili akt wniknięcia powtórzyć. Jeśli masz skłonność do przedwczesnego wytrysku, przerywajcie za każdym razem, gdy zbliża się ejakulacja. Można wtedy zastosować ucisk, który poznaliście przy okazji przedłużonych pieszczot członka w kroku czwartym. Po pewnym czasie okaże się, że przy nadchodzącym wytrysku nie trzeba już żadnych dodatkowych czynności, wystarczy na chwilę przerwać ruchy, a chęć ejakulacji przeminie. Najkorzystniej jest – wbrew utartym praktykom!! – przerwę taką robić wtedy, gdy członek jest zanurzony jak najgłębiej. Tuż przy wejściu na członek działa większy nacisk, a to zdecydownie przyspiesza wytrysk. Odmianą tego ćwiczenia jest tak długie pocieranie członkiem o łechtaczkę, aż nastąpi szczytowanie. Można je połączyć z jednoczesnym ćwiczeniem napinania i rozluźniania mięśni okalających pochwę. Warto wcześniej posmarować członek czymś nawilżającym.
Krok szósty
Drażnienie i pobudzanie łechtaczki z członkiem zanurzonym w pochwie.
Ona – siadasz na członku i nie poruszasz się.
On – głaszczesz systematycznie okolice łechtaczki.
Ona – możesz prowadzić rękę swojego mężczyzny, a niekiedy dotykaj się sama.
Należy doprowadzić najpierw do szczytowania u kobiety, a dopiero potem do wytrysku. Ćwiczenie to można wykonywać także w pozycji boczno-przedniej lub tylnej w której członek wsuwany jest w pochwę od tyłu, a dzięki temu ręka ma znakomity dostęp do łechtaczki od przodu. W trakcie kolejnych powtórzeń tego ćwiczenia można dążyć do uzyskiwania bardziej zsynchronizowanego orgazmu. W tym celu:
Ona – gdy poczujesz, że na skutek podpieszczania ręką dochodzisz do szczytowania, zacznij jednocześnie wykonywać ruchy miednicą tak, żeby pieszczoty łechtaczki połączyć z odczuwaniem ruchu członka w pochwie. Im silniejsze pobudzenie, tym szybsze ruchy.
Krok siódmy
Sprawdzanie odczuć wynikających z pobudzania okolic łechtaczki w trakcie stosunku.
Ona – w pozycji jeźdźca połóż się na swoim partnerze, wyciągnij wygodnie ciało i przesuwaj swoją miednicę po jego miednicy. Nogi ułóż jak ci wygodniej. To samo możesz uzyskać, gdy zaczniesz w pozycji klasycznej, leżąc na plecach z rozwartymi udami i nieco podkurczonymi kolanami.
On – wnikasz w swoją kobietę członkiem, a potem kładziesz nogi wewnątrz jej nóg.
Ona – zaciskasz nogi.
On – wykonujesz ruchy w ten sposób, żeby swoją miednicą ocierać się i rytmicznie dotykać łechtaczki, co w efekcie prowadzi do szczytowania w trakcie stosunku.
Pozycje można sobie oczywiście zmieniać, żeby kończyć taką, w której kobiecie najłatwiej o orgazm. Przypominam, że tuż po przystąpieniu do tego treningu szczytowania należy raczej unikać. Warto porozkoszować się samymi pieszczotami i dogłębnie poczuć do jak głębokiego zjednoczenia może dojść między kobietą i mężczyzną – bez orgazmu.
Tekst: AR