Seks z wyuzdaną femme fatale czy z delikatną dziewicą? Dominowanie czy poddawanie się? Erotyczne fantazje to sprawa indywidualna – jedne z nas marzą o gwieździe rocka, inne – o romantyku z plaży. Jedne o nieznajomym przystojniaku z sąsiedztwa, inne o ostrym seksie analnym z facetem bez twarzy. Skąd się biorą marzenia i czy ich pojawienie się jest jednoznaczne z dążeniem do ich realizacji?

Fantazjują wszyscy albo prawie wszyscy. Nie każdy jednak ma odwagę się do tego przyznać. A szkoda, bo i po co się wstydzić swych erotycznych wyobrażeń? Marzenia, nawet te najbardziej wyuzdane, nie należą bowiem do dewiacji seksualnych. To całkiem normalna, a czasami wręcz pożądana część naszego życia. Dzięki nim możemy uciec od nużącej codzienności, dodać pikanterii związkowi, albo dowiedzieć się czegoś ciekawego o swoich potrzebach i o nas samych. Seksuolodzy przyznają nawet, że niekiedy takie fantazjowanie ma działanie terapeutyczne – sprawia bowiem, że stajemy się bardziej otwarci i odważni podczas zbliżeń w rzeczywistości.

 

Mózg pełen fantazji

Zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, pokłady seksualnych możliwości drzemią właśnie w mózgu. To tu rodzą się erotyczne marzenia, tu powstają scenariusze upragnionych zdarzeń. Niektóre z nich realizują się w rzeczywistości, inne pozostają na zawsze w nierealnym świecie. Niektóre z naszych marzeń wynikają ze świadomych lub nie do końca uświadomionych potrzeb. Inne powstają na bazie zdobytych dotychczas doświadczeń, zwłaszcza tych pierwszych związanych z seksem. Do niektórych ludzi wciąż wracają te same, często niezrozumiałe dla nich motywy, inni aktualizują swoje marzenia zgodnie ze zmieniającymi się potrzebami i doskonale potrafią nimi sterować. I to właśnie możliwość posiadania wpływu na przebieg wydarzeń, manipulacji nimi i brak odpowiedzialności za to, co robimy, tak bardzo nas w fantazjach pociąga. Lubimy je również za to, że dzięki nim możemy spełniać pragnienia, o których  wstydzimy się mówić. Dlatego o tym, o czym skrycie marzą Polacy, łatwiej można dowiedzieć się z forów internetowych, niż z rozmowy w cztery oczy. W konfrontacji z drugą osobą często bowiem wygładzamy i ugrzeczniamy nasze fantazje, by nie wypaść na dewiantów. Dopiero w Internecie, gdy jesteśmy anonimowi, możemy dać upust swojej wyobraźni, niczego się nie wstydząc. Tam im bardziej dziwny i wyuzdany jest scenariusz zdarzeń, tym lepiej. „Chciałabym obserwować na żywo seks męsko-męski… Siedząc całkowicie ubrana na wygodnym fotelu. Chciałabym widzieć pocałunki, przytulanie, petting, seks oralny i analny” – napisała na jednym z forów kobieta o nicku Rojze. Ktoś inny wyznał: „Moją fantazją jest masturbowanie się na plaży nudystów, przy wszystkich”. Czy przyznaliby się do tego publicznie? Raczej nie. Najpewniej nie powiedzieli o tym nawet swoim partnerom.

 

Zazdrosne o marzenie

„Kiedyś mój facet powiedział mi, że chciałby patrzeć, jak kocham się z innym. Trochę mnie to przeraziło, bo pomyślałam, że on mnie nie kocha…” – napisała na forum Sugarbabe. No właśnie, wyznawanie swoich ukrytych pragnień osobie, z którą jesteśmy uczuciowo związani, nie zawsze jest dobrym pomysłem. Czasami pociąga to za sobą przykre konsekwencje, z rozpadem związku włącznie. Nie wszyscy są bowiem w stanie zaakceptować fantazje drugiej połowy. Kobiety bywają zazdrosne o występujące w wyobraźni partnera kochanki, nawet jeśli te są wyimaginowane. Zastanawiają się, czy one mu już nie wystarczają, czy robią coś nie tak, skoro on marzy o innej. A nie daj Boże, aby w marzeniach ich mężczyzny pojawiła się jego koleżanka z pracy albo – co gorsza – ich przyjaciółka. Żadna kobieta o zdrowych zmysłach nie zniosłaby tej świadomości. Czasami lepiej więc nie wiedzieć, o czym marzy nasz partner. Nie wolni od zazdrości bywają też mężczyźni, którzy dowiadują się, że ich ukochana marzy o seksie (na przykład) z gwiazdą rocka. Mogą poczuć się niedowartościowani, dlatego czasem nie warto im tego mówić. Jeśli natomiast uczynisz swojego mężczyznę głównym bohaterem wydarzeń – od razu poczuje się lepiej. Zresztą ta sama zasada odnosi się również do kobiet. Czyż nie czułabyś się wspaniale, gdyby twój ukochany wyznał, że wyobrażał sobie, jak kocha się z tobą w windzie albo na pustej plaży o wschodzie słońca. A że tak naprawdę w wyobraźni robił to z Naomi Campbell… Kogo to obchodzi?

 

Mój facet podkrada mi stanik

Ale nie tylko zazdrość partnera odstrasza nas przed podzieleniem się­ z nim swoimi fantazjami. Czasem jest nam po prostu wstyd, boimy się odrzucenia i niezrozumienia. Tak bywa w przypadku mężczyzn, którzy marzą o tym, by poczuć się jak kobieta i w tym celu przebierają się w damskie ciuszki. Okazuje się, że takich mężczyzn jest całkiem sporo, chociaż większość się do tego nie przyznaje. Zresztą nie wszyscy się przebierają. Niektórzy tylko poprzestają na wyobrażeniu sobie siebie w staniczku lub w kusej sukience. I wcale nie chodzi tu o homoseksualistów czy transwestytów. Jak wynika z badań przeprowadzony wśród panów lubiących tego typu zabawy, 75% z nich jest zdecydowanie heteroseksualnych, co więcej – bardzo często mają oni żony i dzieci. Seksuolodzy twierdzą, że w takich marzeniach nie ma nic złego ani zboczonego. To naturalne, że mężczyznę ciekawi, jak to jest być kobietą, mieć piersi, nosić delikatną, koronkową bieliznę. To rodzaj niedoścignionego ideału piękna. No tak, ale ile partnerek jest w stanie to zrozumieć i zaakceptować? Raczej niewiele, bo kobiety czują się często zagrożone i przerażone takim zachowaniem swoich mężczyzn, sądząc, że mają oni skłonności homoseksualne. Rzadko kiedy kobieta potrafi zaakceptować tego typu fantazję partnera i aktywnie w niej uczestniczyć. Ale zdarzają się i takie panie, które pomagają swojemu facetowi dobrać garderobę, umalować się i chociaż na chwilę przeistoczyć w piękną damę. Obie strony traktują to często jak dobrą zabawę, urozmaicenie miłosnych seansów, a co najważniejsze – wspólną tajemnicę, która pogłębia ich więź. Dlatego, gdy odkryjesz, że twój ukochany gwizdnął ci pończochy, nie traktuj go jak zboczeńca i nie oceniaj zbyt surowo.

 

Ulegać lub dominować?

Nie zawsze marzenia odzwierciedlają nasze rzeczywiste pragnienia. Czasem wręcz przeciwnie – to, co podnieca nas w wyobraźni, w życiu wywołuje niechęć albo nawet wstręt. Wiele osób przyznaje, że nigdy nie zdecydowałoby się na zrealizowanie swoich fantazji. Janek, lat 30 mówi: „Czasami wyobrażam sobie seks z zakonnicą, na przykład w kościele. Jest to dla mnie odzwierciedlenie czegoś totalnie nieosiągalnego. Do tego zakonnica – to kwintesencja czystości, niewinności, kobiety nieskalanej. Mógłbym ją dopiero wprowadzić w meandry seksu. A ona byłaby ufną, ale i pojętną uczennicą. Tak to sobie wyobrażam, ale w życiu raczej bym się na coś takiego nigdy nie zdecydował. Dlaczego? Kolega uświadomił mi, że zakonnice zwykle nie golą nóg, ani niczego… Raczej by mi się to nie podobało. A tak poważnie, to jest po prostu zwykła fantazja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Myślę, że to jest raczej wyraz takiej ogólnej mojej tęsknoty za czystością, świeżością i niewinnością. Chyba powinienem poszukać sobie jakieś dziewicy”.

 

Kobiety za to często marzą o seksie, w którym użyta jest przemoc – o związaniu, chęci bycia zdominowaną, o totalnej bezbronności. Ale nie znaczy to wcale, że chciałyby zostać tak potraktowane naprawdę. „Kilka razy wyobrażałam sobie, że klęczę tyłem do drzwi, oparta o łóżko w jakimś pokoju. Jestem oczywiście związana. Do pokoju wchodzą po kolei mężczyźni i każdy bierze mnie od tyłu, a ja nie widzę nawet ich twarzy. Ale choć fantazjuję o tym, to w życiu nie chciałabym, żeby mi się coś takiego przytrafiło” – napisała na forum Karolina18. Niektórzy seksuolodzy twierdzą, że takie myśli mogą świadczyć o tęsknocie za bardziej intensywnymi przeżyciami seksualnymi. Często pojawiają się one też u kobiet, które traktują seks jak coś złego, grzesznego i wiążą go z poczuciem winy. Inni uważają, że u źródeł chęci bycia całkowicie zdominowaną leży pierwotne dążenie kobiety do zostania zdobytą przez samca. Cokolwiek by nie było podłożem takich pragnień, nie należy się ich obawiać. Nie świadczą one bowiem w żadnym stopniu o seksualnych czy psychicznych zaburzeniach, ani też o skłonnościach sadomasochistycznych. Wyobrażona sytuacja dalece odbiega od tej, która mogłaby się wydarzyć w rzeczywistości. W marzeniach bowiem to ofiara trzyma stery i to ona decyduje o rozwoju akcji, w każdej chwili mogąc ją zakończyć.

 

Seks z nieznajomym i szalony trójkąt – czy warto realizować te fantazje?

Zarówno kobietom, jak i mężczyznom często zdarza się marzyć o seksie z nieznajomym – hydraulikiem, współpasażerem z pociągu, którego nigdy więcej nie spotkamy, nieznajomym przystojniakiem na przyjęciu. O ile w marzeniach możemy wszystko, o tyle w rzeczywistości takie przygody mogą być niebezpieczne (wystarczy chociażby wspomnieć o chorobach przenoszonych drogą płciową). Ale marzyciele zdają się o tym wiedzieć. „Marzy mi się seks, niczym z filmu 'Oczy szeroko zamknięte’. Przyjęcie, na którym jest mnóstwo ludzi. Każdy ma zamaskowaną twarz. Miejsce, w którym się odbywa impreza, jest ogromne, ma mnóstwo pokoi i mrocznych kątków, w których spółkują pary , trójkąty i inne 'kombinacje’ ludzi. Można uprawiać seks z kim się chce, ale oczywiście wyłącznie za jego przyzwoleniem. Jest to oczywiście marzenie, które pozostanie wyłącznie w głowie, po pierwsze – trudno o takie imprezy, po drugie – taki seks niesie za sobą kilka niebezpieczeństw” – napisała na forum internetowym Jezebel. Niektóre próby spełnienia erotycznych fantazji partnera mogą skończyć się nie tak, jakbyśmy chcieli. Ich konsekwencje nie zawsze można przewidzieć. Szalonyjarek podzielił się na forum swoim problemem: „Namówiłem kiedyś moją dziewczynę do seksu w trójkę – dwóch facetów i ona. Od tego czasu to stało się jej obsesją. Mnie też nadal podnieca, ale traktuje to jako dodatkową podnietę, raz na jakiś czas, szczególnie w wakacje, a ona chce tego podczas każdego stosunku… To trochę niezręczna sytuacja…”.

 

Jak widać, czasem lepiej zachować nasze fantazje dla siebie, bo w rzeczywistości mogą już one nie być tak ciekawe i pociągające. A usilne dostosowywanie zdarzeń z realnego życia do tych stworzonych w naszej wyobraźni bywa niebezpieczne i pozbawia nas całej radości, jaka tkwiła w tej zabawie.

 

Niebezpieczne pragnienia

Choć fantazjowanie ma mnóstwo zalet, należy także wspomnieć o skutkach ubocznych. Okazuje się bowiem, że snucie miłosnych i seksualnych marzeń może być niebezpieczne. Kiedy tak się dzieje? Przede wszystkim wtedy, gdy marzenia przestają być marzeniami, bo usilnie dążymy do ich realizacji. Prawdziwy kłopot zaczyna się jednak wtedy, gdy rzeczywistość znaczenie odbiega od wyobrażonej wizji zdarzeń, a my robimy wszystko, by nagiąć ją do naszego scenariusza. Do realizowania nietypowych fantazji nie należy też zmuszać swojego partnera. Nie polecamy również poświęcania się dla zaspokojenia jego fantazji. Jeśli któryś z partnerów nie robi tego z własnej woli, taki seksualny incydent może  na zawsze pozostawić ślad na jego psychice. To jeszcze jeden powód, dla którego warto zostawić nasze marzenia tylko dla siebie. Jeszcze inny problem powstaje wtedy, gdy fantazje zastępują nam rzeczywistość i normalny seks. Zdarza się, że bujna wyobraźnia wzbogacona o masturbację staje się dla kogoś substytutem życia seksualnego, podczas gdy powinna je tylko uzupełniać i wzbogacać. Nie bójmy się ubarwiać naszego życia fantazjami, ale pamiętajmy, że to tylko przyprawa, szczypta pikanterii, a głównym daniem zawsze niech będzie prawdziwy seks, z prawdziwą, a nie wyimaginowaną osobą.

 

O czym marzy ona, a o czym on?

Kiedyś nawet nie dopuszczano do siebie myśli, że kobieta może mieć „kosmate myśli”. Dopiero opublikowany w latach 60-tych Raport Kinseya ujawnił prawdę. Do fantazjowania przyznało się wówczas aż 70 procent kobiet! I to było 40 lat temu! Świntuszenie w myślach nie jest więc tylko domeną mężczyzn, choć faktycznie oni robią to częściej. Kobiety mają przeważnie bardzo dokładnie obmyślony scenariusz zdarzeń. Dbają o każdy szczegół – scenerię, wygląd swój i partnera, a czasami nawet o dialogi. Ich erotyczne wizje są też przeważnie kompletnie oderwane od rzeczywistości i mają dość skomplikowaną fabułę. Dla mężczyzn, z natury mniej drobiazgowych, liczy się przede wszystkim z kim i jak „to” robią.  Dla przykładu podajemy dwa wpisy z forum internetowego. Pierwszy zamieszczony przez kobietę, drugi – przez mężczyznę. Dwie różne wizje, choć obydwie osoby marzą o tym samy – o seksie.

 

Pisze ona: „Samotna plaża na uboczu, delikatny ciepły wietrzyk bezskutecznie starający się ostudzić nasze rozpalone pożądaniem ciała, i padające na nas promienie późnopopołudniowego, zachodzącego słońca. I niemal wszechobecna cisza, co najwyżej delikatne szelesty liści rosnących dokoła drzew lub odgłosy odzywających się od czasu do czasu tropikalnych ptaków…”.

 

Pisze on: „Marzy mi się randka w ciemno: kobieta przychodzi do mojego domu, światła są zgaszone, rozbiera się, kochamy się, potem ubiera się i wychodzi, więc w ogóle nie widzimy swoich twarzy”.

 

Do najczęstszych fantazji erotycznych kobiet należy seks z nieznajomym albo wręcz przeciwnie – z kimś powszechnie znanym – z gwiazdą, z politykiem czy ze sportowcem. Panie często marzą o byciu zdominowaną: „Chciałabym żeby mój facet zawiązał mi oczy i bardzo ostro się ze mną kochał, używając przy tym wulgarnych słów” – napisała Belleteyn. Dość częste są też fantazje o seksie z drugą kobietą lub o seksie zbiorowym. Mężczyźni też lubią być dominowani. Igor, lat 29, powiedział: „Wyobrażam sobie czasami seks z moją nauczycielką matematyki z liceum. To była niezła hetera. Widzę ją w tych swoich okularach z linijką w ręku i z groźną miną. Jest oczywiście tylko w bieliźnie, a ja idę wystraszony do tablicy, a potem biorę ją na biurku”. Ale są i tacy, których zdecydowanie bardziej podnieca bycie tym dominującym. Tacy mężczyźni najczęściej marzą o seksie z dziewicą, najlepiej nieletnią. Jako typowi wzrokowcy, często wyobrażają sobie, że tylko przyglądają się zbliżeniu, na przykład dwóch lesbijek. O ile kobiety często w swych marzeniach nie widzą twarzy kochanka, o tyle faceci częściej kochają się w wyobraźni z konkretna dziewczyną – koleżanką z pracy, siostrą swojej żony itd.

 

Prywatna biblioteka seksualnych fantazji

Nie sposób opisać tu wszystkich erotycznych wyobrażeń, bo ilu ludzi tyle scenariuszy. Każdy może je wymyślać niezależnie od płci i wieku. Gdy jesteśmy młodzi fantazje erotyczne pomogą nam ukształtować nasz erotyzm. Potem, gdy już jesteśmy dojrzali, urozmaicają pożycie seksualne i pobudzają namiętność. A na starość mogą na nowo wzniecić wygasły ogień. Bo przecież im więcej myślimy o seksie, tym bardziej chcemy go uprawiać. Wniosek nasuwa się tylko jeden – nie należy bać się marzyć. Bo jeśli potrafimy cieszyć się fantazjami, potrafimy żyć weselej. Nawet z tym samym partenerem, nawet przez 40 lat. A że czasem pomarzymy o przystojniaku z plaży? To tylko wyobraźnia i nie ma w tym nic złego.

 

Tekst: DB

 

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.