Naukowcy z Kanady i USA sprzeczają się o naturę zdrady. W ich dialogu padają słowa znane raczej z parlamentarnego, a nie naukowego żargonu. A wszystko z powodu serwisu dla niewiernych małżonków.
„To nie są żadne badania. Poważny socjolog czuje się zawstydzony, patrząc na to g… Ten artykuł nie dostał zgody na publikację z dobrego powodu – powiedział szef Wydziału Socjologii na Uniwersytecie w Toronto, profesor Robert Andersen o pracy doktora seksuologii Erica Andersona.
Doktor Anderson został zatrudniony przez Ashley Madison, portal randkowy dla osób będących w związkach. Jest on zwolennikiem teorii, że monogamia nie jest naturalną potrzebą człowieka, ale wynikiem społecznego nacisku. Seksuolog uważa, że powinniśmy zaspokajać popęd seksualny z różnymi partnerami, bez względu, czy jesteśmy w stałym związku, czy nie. Negatywną ocenę takich zachowań nazywa „stygmatyzowaniem”.
Pod koniec sierpnia doktor Anderson pojawił się na spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego w San Francisco, by zaprezentować tam wyniki swoich najnowszych badań. Analizując wypowiedzi 100 kobiet korzystających z serwisu reklamującego się hasłem „Życie jest krótkie. Miej romans”, dowodził, iż zdradzają one mężów nie dlatego, że są z nimi nieszczęśliwe i pragną rozwodu. Jego zdaniem motywy zdrady to jedynie chęć uprawiania seksu i doświadczenia „romantycznej pasji”.
Zatrudniony przez kontrowersyjny serwis socjolog obiecywał kolegom po fachu swobodny dostęp do danych z chatu użytkowników. Część środowiska naukowego uznała jego działania za nieetyczne i niespełniające norm badań naukowych. Artykuł przygotowany przez seksuologa nie otrzymał zgody na publikację w periodyku naukowym ze względu na niejasności w doborze próby do badań.
„Nie wiadomo, jakimi kryteriami kierowano się w doborze kobiet do badań” – irytował się socjolog z Toronto. „Czy to grupa reprezentatywna dla tego portalu, czy wybrano tylko te użytkowniczki, które pasowały do teorii pana Andersona? Tego nie wiemy i dlatego nie ma sensu nawet dyskutować tak wątpliwego materiału.”
Nauka na usługach biznesu
Ostry spór kanadyjskich i amerykańskich naukowców to dobra okazja, by przyjrzeć się związkom nauki z biznesem. Pasjonaci nowinek naukowych powinni stale zadawać sobie pytanie, skąd pochodzą fundusze na dany projekt badawczy. I tak, jeśli producent masła zleca badania nad szkodliwością margaryny, a właściciel serwisu dla niewiernych małżonków nad przyczynami zdrady, trzeba z góry uzbroić się w sceptycyzm. Choć liczby nie kłamią, wiele zależy od tego, kto i za ile je interpretuje.