Nie od razu między nimi zaiskrzyło. Najpierw tylko się lubili, z czasem zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Zostali parą, gdy Kasia miała 16 lat. „Nie myślałam wtedy, że to będzie facet na zawsze. Zakochałam się i było fajnie. Jak pojawił się temat seksu, na początku wpadłam na pomysł, że zaczekam z tym do ślubu. Byłam młoda, chodziłam do kościoła, uznałam, że może to będzie dobra decyzja. Ale nie udało się, wytrzymałam rok (śmiech)”.
Po siedmiu latach związku Maciek oświadczył się. Ponieważ w sprawach seksu miał większe doświadczenie, obawiał się, że Kasia może zacząć szaleć po ślubie. Dlatego wiele razy poruszali ten temat. Zresztą, o seksie potrafią rozmawiać cały czas. „Nie ma dla nas tematu trudnego albo wstydliwego. Myślę, że to dlatego tak fajnie nam się układa, bo wszystko sobie mówimy. A czy myślałam przez te lata o seksie z innym? Nie, bo nie spotkałam nikogo tak pociągającego jak Maciek. Doświadczenia seksualne z innymi facetami nie są mi do niczego potrzebne. I choć decyzja o spędzeniu życia z facetem, z którym przeżyłam swój pierwszy raz była dość przypadkowa (bo przecież nie mogłam przypuszczać, że spotkam miłość swojego życia w wieku 16 lat), to dziś jej nie żałuję. To wspaniałe uczucie móc poświęcić siebie tylko dla jednej, wyjątkowej osoby” – wyznaje Kasia. „Minęły dwa lata od naszego ślubu, mamy ślicznego, ośmiomiesięcznego synka i jesteśmy szczęśliwi. A to, że właśnie z moim mężem po raz pierwszy dowiedziałam się, co znaczy nie tylko psychiczna, ale i fizyczna miłość, czyni nasz związek bardzo wyjątkowym”.
swój „pierwszy raz” przeżyła w noc poślubną.
Fakt, że Bartek czekał na pierwsze zbliżenie aż cztery lata, utwierdziło Olgę w przekonaniu, że bardzo mu na niej zależy i że wytrzymają każdą próbę. A takich prób było wiele, bo życie bez seksu nie zawsze było tak łatwe, jak to się wcześniej wydawało. Nie raz miała ochotę zrobić krok dalej.
„Najtrudniej było podczas wspólnych wakacji. Wiadomo, nie jesteśmy z kamienia. Przytulaliśmy się, pieściliśmy, ale zawsze wiedzieliśmy, kiedy powiedzieć „stop”. Chociaż zazwyczaj musiałam mówić to ja!”. Pierwszy, długo oczekiwany seks nie rozczarował. „Nasza noc poślubna była niezwykłym, magicznym doznaniem. Nie bałam się, nie stresowałam, czy dobrze wypadnę, czy będziemy potrafili się dopasować. Znaliśmy się tak długo i tak silna więź emocjonalna była między nami, że nie mogło być mowy o wstydzie, czy strachu. To była dla nas niezwykła nagroda za te cztery lata wyrzeczeń” – wspomina Olga.
Dziś mają już spory, małżeński staż i dwoje dzieci, a seks jest dla nich bardzo ważną częścią życia. „Daje nam poczucie, że wciąż się kochamy i jesteśmy dla siebie ważni. Od naszego pierwszego razu minęło sporo czasu, więc wiele się już nauczyliśmy. Nie sądzę, żebym była mniej doświadczona niż moje koleżanki, które zmieniają partnerów jak rękawiczki” – podsumowuje Olga.
jej mąż szukał nowych doświadczeń.
Zakochała się bez pamięci. Po raz pierwszy poszli ze sobą do łóżka po pół roku znajomości. Po wszystkim Piotr przyznał się, że ona też była jego pierwszą dziewczyną. „Wydawało mi się, że dzięki temu nawiązała się między nami magiczna więź” – mówi Magda. Dla Piotra przeniosła się na studia do Warszawy. Zamieszkali w mieszkaniu, które on dostał od rodziców, ale nie było im łatwo. Oboje studiowali i starali się dorabiać gdzie się da. Jej rodzice naciskali jednak na ślub, więc w końcu oboje z Piotrem ulegli tej presji. Wspólne życie miało jednak w sobie coraz mniej z miłosnej sielanki. „Piotr wniósł w nasze małżeństwo mieszkanie, meble, a ja tylko kilka książek. Zaczęłam czuć się niekomfortowo. Wpadłam w wir pracy, żeby jak najwięcej zarobić, a to odbiło się nie tylko na moich studiach, ale i naszym związku” – opowiada Magda. Nawet nie zauważyła kiedy przestali ze sobą sypiać. Piotr nie naciskał, a ona była tak zmęczona, że w ogóle o tym nie myślała. Aż w końcu, pewnego dnia on wyznał, że już jej nie kocha. „To był szok. Jakby ktoś przyłożył mi czymś ciężkim w głowę. Powiedział to tak zwyczajnie, jakby pytał przy kolacji czy podam mu sól” – wspomina Magda. Potem okazało się, że od kilku miesięcy Piotr ma inną dziewczynę. Magda próbowała walczyć o ten związek, ale bezskutecznie. Kilka miesięcy później rozwiedli się. Ona zabrała tylko kilka swoich książek i rzeczy osobiste. „Myślę, że gdybym była bardziej doświadczona wiedziałabym, kiedy zbliża się kryzys, że coś jest nie tak. Gdy teraz o tym myślę, wiem jak wiele miałam sygnałów. Choćby sam brak jego zainteresowania seksem” – mówi Magda. Podczas wielogodzinnych rozmów i kłótni, które poprzedziły ostateczne rozstanie, Piotr wyznał Magdzie, że jego nowa dziewczyna jest bardziej doświadczona w łóżku i to właśnie go w niej urzekło. „Stwierdził, że byłam za mało aktywna i pomysłowa” – mówi Magda.
Dziś, półtora roku po rozwodzie, uporała się z małżeńską zdradą i już nad nią nie ubolewa. „Wiele mnie to nauczyło. Spotykam się teraz z różnymi mężczyznami i szukam nowych doświadczeń. Jeśli jeszcze kiedyś zaangażuje się w poważny związek, nie będę już tak głupia i naiwna, jak wtedy” – twierdzi Magda. Pamięta jak koleżanki dziwiły się, że tak wcześnie wychodzi za mąż i w dodatku za swojego pierwszego faceta. Teraz twierdzi, że miały rację i sama odradziłaby to każdej dziewczynie. „Każdy powinien się najpierw wyszaleć. Mój mąż tego nie zrobił przed ślubem, tylko po. A ja teraz mam swoje pięć minut i po tych doświadczeniach muszę stwierdzić, że Piotr wcale nie był mistrzem łóżkowych igraszek, choć wtedy tak mi się właśnie wydawało”.
Czy małżeństwo z pierwszym partnerem seksualnym ma szansę przetrwać? O opinię zapytaliśmy seksuologa – prof. Zbigniewa Izdebskiego.
– Często w swojej praktyce spotykam się z pacjentami, którzy wiążą się na całe życie ze swoimi pierwszymi partnerami seksualnymi. Zazwyczaj to kobiety decydują się na związek ze swoim pierwszym mężczyzną, choć zdarzają się i odwrotne sytuacje.
Nie można jednoznacznie powiedzieć, że brak doświadczenia z innymi partnerami będzie źródłem problemów w związku. To wszystko zależy od motywów, jakimi kierowaliśmy się podejmując decyzję o małżeństwie. Jeżeli jedynym motywem jest ciąża, wówczas mogą pojawić się problemy. Jeżeli jednak ludzie decydują się na ślub dlatego, że świetnie do siebie pasują pod względem osobowości i dopasowują się też w sferze seksualnej, wtedy to, że są dla siebie pierwszymi partnerami, nie ma najmniejszego znaczenia. Spotykamy przecież szczęśliwe małżeństwa z wieloletnim stażem, które poza sobą nie miały innych partnerów. Osoby mające małe doświadczenie bywają często nieśmiałe, trudniej im nawiązać relacje, mają trudności z komunikowaniem swoich potrzeb. Są to jednak kwestie bardzo indywidualne i nie należy ich generalizować.
A zatem, ile jest na świecie kobiet, tyle różnych historii i przekonań. Sypiać z jednym czy z wieloma facetami? Za którego z nich wyjść za mąż? To kwestie indywidualne i bardzo osobiste. Nie ma reguły na to, że nasz pierwszy kochanek zostanie z nami na zawsze. Nie ma też gwarancji, że zmiany partnerów zamkną nam oczy na innych wtedy, gdy właśnie wybrałyśmy „najlepszego” z nich.
Dobra rada? Rób tak, jak ty czujesz. Bo każda z koleżanek, tak jak każda z kobiet z tych trzech historii, poradzi ci coś zupełnie innego.
Tekst: Dominika Bartczak-Dławichowska