W ciągu ostatnich lat w USA regularnie spada liczba mężczyzn korzystających z usług prostytutek. Chcecie wiedzieć, ilu mężczyzn u nas przyznaje się do uprawiania seksu za pieniądze?
Tekst: Sylwia Skorstad
Statystyki z pierwszej połowy XX wieku dotyczące płatnego seksu są szokujące. Według różnych danych do prostytutek chodziła nawet połowa męskiej populacji dużych europejskich miast! Nie znamy jednak wiarygodności tych danych. Za oceanem źródłem wiedzy o zwyczajach seksualnych przodków jest słynny Raport Kinsey’a z 1940 roku. Aż 69% jego respondentów przyznało, że przynajmniej raz odwiedziło dom publiczny! A jak jest dzisiaj?
Stosunek raz
Anglicy policzyli, że mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa wydają na płatny seks 770 milionów funtów rocznie. Niemcy na to samo mają przeznaczać 6 miliardów rocznie. A ile Polacy? Tego dokładnie nie wiemy, bo nawet dane policji oraz organizacji feministycznych co do ilości prostytutek są diametralnie różne – od 10 tysięcy w całym kraju do 25 tysięcy w samej stolicy. Klientów regularnie odwiedzających agencje towarzyskie bądź decydujących się na tak zwany sponsoring, może być kilkanaście tysięcy, zaś panów, którzy choć raz skorzystali z płatnego seksu od 1,2 do nawet 2 milionów.
Z badań Zbigniewa Izdebskiego wynika, iż w Polsce największą grupę klientów prostytutek stanowią w miarę młodzi mężczyźni z dużych miast i ze średnim wykształceniem.
Po co płacić, skoro…?
W USA w roku 1990 16% panów deklarowało w badaniu ankietowym, że przynajmniej raz płaciło za seks, w roku 2006 było to już tylko 13%, a w 2012 nieco ponad 9%.
Amerykański seksuolodzy próbują wyjaśnić tę zmianę na dwa sposoby. Po pierwsze, zwiększa się świadomość społeczna. Wiele młodych osób zdaje sobie sprawę, iż prostytucja, nawet tam, gdzie jest legalna, łączy się z wieloma problemami, takimi jak między innymi handel żywym towarem, nadużywanie narkotyków, zorganizowana przestępczość. Po drugie, bezpłatny seks staje się coraz bardziej dostępny. Mało kogo gorszy już fakt, iż młodzi ludzie mają przed ślubem wielu partnerów seksualnych, a niektórzy prowadzą życie singli przez wiele lat. Kilka kliknięć w telefonie pozwala znaleźć w okolicy partnera o podobnych gustach. Ludzie coraz łatwiej się poznają i komunikują ze sobą. Skoro można bez łamania norm społecznych mieć seks za darmo, po co za niego płacić?
Badacze naszych zwyczajów seksualnych nie wróżą jednak zmierzchu prostytucji. Ich zdaniem zawsze będzie istniała grupa osób, którą najbardziej podnieca całkowity brak zobowiązań wobec partnera.